witaj w domku, super,ze synek grzeczniutki.
fajne,naturalne praktyki i to szczepienie od 3msc zycia;-) bardzo madre
zazdroszcze rodzenia po zachodniej granicy
, pocieszam sie edynie,ze nie rodze wrumuni czy pakistanie
i to kapanie w polsce dziecka pod kranem
,noworodek tak cudnie pachna, az jakas malpa chwycila coreczke, walnela haslo, 'niekapana jeszcze,smierdzi"i sru pod kran przerazone malenstwo
mialam ochote rzucic sie i uduisic
oj tym razem bedzie inaczej,dziecko nalezy do matki nie instytucji szpitalnej;-)
niestey nie bede ulubiona poloznic w szpitalu,ale mam to gleboko gdzies
nie mowie nic o przychodzeniu poloznej codziennie i masazystki....u nas
prawie tak samo
magi- wszYtskiego naj naj, w sumie nie bede zyczyla ci nic oprocz jednego co teraz wazne
SZCZESLIEGO ROZWIAZANIA I ZDROWEGO SYNKA!
saara faktycznie, bardzo ciekawe wiadomosci z twojego szpitala, poczytałam z wielkim zainteresowaniem, dziekuję. Fajnie ze Maksio taki grzeczniutki, niech rosnie zdrowo, a i ty kochana widze szybciutko dojdziesz do siebie, to super.
U nas w szpitalu, tez było takie "kapanie" jak opisujesz
Anja78, myslałam ze tej poloznej to grdykę wyrwę z nerwów i jeszcze ja chcialam udusic za takie zachowanie wobec mojego noworodka!!!
magi78 najlepsze zyczonka urodzinowe!! STO LAT !!!
dziewczyno nie przeginaj z tym sprzataniem na kolanach,ok? Zbieraj raczej siły na poród.
Jakoś udało mi się przebrnąć przez wasze posty , ale kto co napisał to już nie pamiętam
Właśnie korzystam z chwili wytchnienia, zasadziłam drugą pralkę jeszcze trzecia czeka. Za chwilę kuchnia do ogarnięcia , bo mam pełno pyłu poremontowego na szafkach i w szafkach
w tym momencie doceniam lilipucie gabaryty mojej kuchni. Ja nie wiem jak ja mojej siostrze się odwdzięcze bo ona skacze po krzesłach i oknach i myje i szoruje i pucuje- zuch dziewczyna:-), a ja same drobnostki ogarniam - a i tak plecy mnie katują.
Nic na razie idę chwilę polegnąć .
Cudownie miec taka pomocną siostrzyczke, pochwal ja i przytul!! Powodzenia w dokonczeniu remontu, ja nieustająco was podziwiam, ze na remont sie zdecydowalisie, przeciez ty kobieto juz na tzw. "ostatnich nogach " jesteś. Respect!
witam sierpniowo-wrzesniowe mamuski, nie ma to jak w domu i na bb
kerna współczuje, ja to bym chyba staneła wryta i sie pobeczała z bezsilnosci
ja dzis po wizycie, oczywiscie nic ciekawego sie nie dowiedziałam, termin w niedzielę, gin stwierdził, że jak nie urodze do niedzieli to zaprasza w poniedziałek wypisze odpowiednie dokumenty (domyślam się ze chodzi o prace bo zwolnienie mam do 3.09) i da skierowanie do szpitala. usg nie robił, na samolocie nie zbadał. w ogóle jakoś niepocieszona jestem po tej wizycie.
od wczoraj mam jakies dziwne ciągniecie w pipce, normalnie kazdy ruch i krok czuje
a najgorsze w tym wszystkim jest to że z męzem nie gadam od piątku - wczesniej chciałam miec synka przy sobie jak najszybciej, ale ostatnio jakos boje się tego czym dam rade i jak się wszystko zmieni
paulka kochanie dasz radę, bo jestes kobietą. Tak po prostu. zobaczysz jak dziecko urodzisz to dostaniesz takich skrzydeł, ze ho ,ho.... Matki sa silne!!!
kerna ta lekarka jest jakas nie teges....zwariowała chyba, tak traktowac cięzarną, podłość!!!!! Trzymam wiec kciuki w srode za ciebie!!!! mocno !!!
Maja nie ludzilabym sie, ze ten bol okresowy cos przyniesie.. Ja tez sie dzis poforsowalam troche z takim samym skutkiem i co? Bol przyszedl i minal :-)
Malgos - powodzenia na wizycie :-)
Z zazdroscia czytam posty tych z Was, ktore rodzily w Niemczech - u nas moze takie warunki beda za 100 lat.. szkoda slow normalnie.
o tak u nas i za 100 lat tak nie bedzie chyba, albo tylko jak sie słoooonoooo zapłaci za klinikę....
Kochane wróciłam ale nie o własnych siłach m musiał mnie przywieść ... coś dziwnie sie czuje tzn muli mnie i w brzuchu i w głowie:/ w brzuchu jelita mi sie przewracaja i dziwne bulgotanie słychać i gazy odchodza straszne...co jest????:/ czy wszystko ze mna wporządku?
jak dla mie to ty rodzisz kobieto, dasz rade!!! trzymam kciuki, daj z siebie wszystko i nie bój sie tak! Musimy to przezyć WSZYSTKIE.
jestem juz po wizycie
synek wazy 2600..wszystko ok bo ulozony prawidlowo i nie jest owiniety pepowina..i co najlepsze nie musze juz lezec
normalnie z tej radosci ide upiec ciasto
nastepna wizyta za 3 tygodnie no chyba ze wczesniej urodze. Co do paciorkowca tu mam zonka bo gin stwierdzil ze skoro w moczu nigdy nie mialam zadnych bakterii to nie powinnam miec paciorkowca a w dodatku juz za pozno na posiew..hmm..to sie zdziwilam i zawiodlam..ale coz on jest lekarzem nie ja.
Saraa nie wyobrazam sobie zeby ktos mi zagladal do dziecka i jeszcze kichal..szok i wspolczucia ale jako odpowiedzialna mamcia dobrze zrobilas ze wyszlam wczesniej.
małgosia gratki wizyty, na pewno ci sie humorek poprawi jak juz w betach nie bedziesz musiala zalegać
Saraa to skandal z tymi zakichamymi i zakatarzonymi dziecmi!!! U nas na porodówke dzieci do lat 12 w ogóle nie maja wstepu!!! i to dobrze, po co im patrzec na rozne szpitalne rózności, w dodoatku to raczej krepujące dla kobiet w połogu.
A ja dzis nie mam nastroju i mnie wszystko w@##$%5wia.........................
małz obiecał mi przemaeblowanie w pokoju córeczki, bo jeszcze to zostało do zrobienia i ułozenie rzeczy dzidzi w duzej szafie, bo komoda przy kolysce pełna, a on przylazl wczesniej z roboty i polozyl sie i zasnął.................dzizasssss!!!!! ide sie napic meliski , bo mnie rozniesie zaraz.
Na razie.