onionek
happy mama
Rana sie zagoiła jak na psie. Swędzi jak cholera. Pierwsze dni ciągneło i piekło ale szybko nauczyłam sobie z nią radzić. Najważniejsze to ją przemywać wodą pare razy dziennie i wietrzyć. Teraz jak mi sie mocno kichnie to boli w środku ale też da sie przeżyć. Z cc był problem a raczej ze znieczuleniem. Jak mnie znieczulili podpajenczynówkowo to po chwili zaczełam wszystko czuć co tną i dostałam narkoze. Teraz mam kapcia w papie i nie do końca czuje smaki.
Anielka to prawdziwy aniołek. Śpi długo a budzi sie tylko na jedzenie i wtedy marudzi, płacze, wpycha sobie rękawki i piąstki do buzi póki flaszki nie dostanie a jak już dostanie to ssie jakby chciała całą połknąć. Trzeba ją troszke stopować bo czkawki dostaje po jedzeniu. Jak sie naje to poogląda świat z 15minut i zasypia. Jest naprawde jak aniołek.
Czyli imie trafione Skrzacie - istna Anielica :-) Ciesze, ze sie wszystko Ci sie ulozylo i ze zdrowe jestescie :-)
Jejku, dziewczyny, czytam o tych Waszych facetach i przykro mi i nie dowierzam... ja miałam różne przygody i nieraz złamane serce, a teraz od 5 lat muszę być chyba ogromną szczęściarą, bo po prostu nawet nie muszę sobie wyobrażać, żeby takie przykrości usłyszeć od mojego faceta czy znosić takie zachowania... Owszem zdarzają się jakieś sprzeczki - czy raczej moje krzyki, bo On nigdy nie "podejmuje" kłótni (co czasem też mnie wkurza, hehe) - ale to są drobiazgi; owszem są tematy, których nie mogę z Nim przewałkować, co czasem doprowadza mnie do szału... ale wydaje mi się, że właśnie te pierdoły to to Marsjańskie i Wenusjańskie pochodzenie ;-) bo jeśli chodzi o codzienne życie to mogę na Nim polegać zawsze i w 200%, wspiera mnie we wszystkim, rozumiemy się bez słów, i choć ja mam niezły charakterek to On ma ogromne pokłady cierpliwości i wyrozumiałości, żeby znosić moje gorsze dni (zwłaszcza te ciążowe ). Praktycznie wszystko, co mi się zdarzyło Mu wytknąć w czasie ciąży (że mnie nie rozumie, że to, że tamto, sramto) nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Prawie od początku ciąży nie pozwala mi sprzątać (najpierw chodziło tylko o odkurzanie i mycie podłóg, szorowanie łazienki i takie ogólne większe sprzątanie - teraz nawet kurzu z półek nie wolno mi ścierać...), worka ze śmieciami nie tknęłam od 8 miesięcy, kuwetę kocią sprzątałam tylko jak wyjeżdżał (2 razy), jak nie zrobiłam obiadu bo mi się po prostu nie chciało, to bez dyskusji jechał po pizzę, jak mi coś spadnie to zaraz biegnie, żebym nie zdążyła się schylić (a ogólnie w ciąży wszystko z rąk mi leci... kaleka się ze mnie zrobiła, hehe). Kiedy trzeba zakłada mi buty, skarpetki czy spodnie, bo to od niedawna jest dla mnie wyczyn akrobatyczny; czyta mi w myślach i przynosi smakołyki, na które mam ochotę - albo które jak twierdzi będą zdrowe dla synka :-)
I mnie i brzuch całuje i tuli codziennie, w dzień pisze i dzwoni i dopytuje jak się czujemy... A "kocham" słyszę wiele razy w ciągu dnia, naprawdę dziwię się Waszym opowieściom i przykro się to czyta. Ja kiedyś po swoich perypetiach obiecałam sobie, że nie pozwolę nigdy więcej ranić się facetowi. Partner to ma być partner, jak nazwa wskazuje. Kiedyś wierzyłam w zdanie "Kochaj mnie najbardziej wtedy, kiedy najmniej na to zasługuję" - dzisiaj wiem, że to do niczego nie prowadzi. Nad związkiem trzeba pracować i muszą to robić obie strony. Czasem trzeba się zdecydować na jakiś "drastyczny" ruch i może nawet postawić sprawę na ostrzu noża (na początku naszego związku też mieliśmy kilka naprawdę trudnych rozmów) - ja osobiście myślę, że to więcej warte, niż znoszenie przykrości i duszenie w sobie braku satysfakcji... jeśli tej drugiej osobie zależy, to sobie wszystko przemyśli i będzie nad tym pracować. Jeśli nie - ...
To oczywiście żadne sugestie, tylko takie moje przemyślenia i poglądy.
W każdym razie twarde bądźcie i pamiętajcie też o sobie! A na dołka polecam czekoladę i banany i dobrą herbatkę w ciszy i samotności - to tak też dla własnego przemyślenia, czy się nie wyolbrzymiło sytuacji, bo doskonale wiem, jak często się to ciężarówce zdarza
Spokojnej nocy...
Bardzo przychylam sie do Twojej wypowiedzi. Ja mam bardzo podobnie, wrecz identyko z moi facetem :-)
dziewczynki mam skurcze co 10 min!!! kto wie ...może to już idę wziąć sobie kąpieljak co to wam napisze trzymajcie kciukasy
O kurka wodna :-) To kciukiiiiiiiiii MYSIA !!
Ja mialam wczoraj wieczorem dosc instensywne pobolewanie brzucha - nie wiem, czy to skurcze, ale bol taki jakby na pecherzu.. dlatego mialam dwie teorie, ze albo jakas akcyjka ma sie zaczac albo maly straszliwie uciska na dol.. ostatecznie po cieplym prysznicu i legnięciu do wyrka - przeszlo. Dzis po przespanej nocy klapnieta jestem jednak, jak po imprezie.. Pomysl na obiad? Jajecznica z kielbaska i szczypiorkiem - tak jednoznacznie stwierdzilismy z moim K. hehe...
Pozdrowionka :-)