reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

reklama
oj dziewczyny glowy do gory i nie smutac sie same po domu. Tutaj narzekac, marudzic i wyzywac i juz bedzie lepiej a w domu udawac ,ze nic sie nie stalo jak chlopa dobrze ze z nimi nie gadacie to niech sami sobie gotuja i piora i wogole jak takie twardziele z nich to po paru dniach sie zainteresuja ,ze jednak nie jest ok i trzeba cos zmienic. Ja padam dzis kompletnie ,malowanie tego rysunku na scianie wykonczy mnie psychicznie (a mialo byc tak fajnie) kolor nie przyjol sie na scianie i klapouchy kolorystycznie wyglada jak brudny prosiaczek jak to stwierdzil moj maz ;/ Do tego po spacerze z mama i mezem myslalam ,ze na czworaka wroce do domu tak mi nogi spuchly i do tego to nieszczesne biodro znow nawalilo i cukier mam po posilku 50-60 i czuje sie wtedy jakbym miala zasnac i juz sie nie obudzic wiec nawet jesc mi sie odechciewa ;/ juz nie wspomne o tym ,ze coraz czesciej zaczyna mnie bolec brzuch. Ale mi sie na marudy wzielo. Nie zameczam Was juz. Skrzaciku super ,ze juz w domku z malutka i ze wszystko dobrze. Tulaski dla Was. A wszystkim pozostalym mama zycze kolorowych snow.
 
Jejku, dziewczyny, czytam o tych Waszych facetach i przykro mi i nie dowierzam... ja miałam różne przygody i nieraz złamane serce, a teraz od 5 lat muszę być chyba ogromną szczęściarą, bo po prostu nawet nie muszę sobie wyobrażać, żeby takie przykrości usłyszeć od mojego faceta czy znosić takie zachowania... Owszem zdarzają się jakieś sprzeczki - czy raczej moje krzyki, bo On nigdy nie "podejmuje" kłótni (co czasem też mnie wkurza, hehe) - ale to są drobiazgi; owszem są tematy, których nie mogę z Nim przewałkować, co czasem doprowadza mnie do szału... ale wydaje mi się, że właśnie te pierdoły to to Marsjańskie i Wenusjańskie pochodzenie ;-) bo jeśli chodzi o codzienne życie to mogę na Nim polegać zawsze i w 200%, wspiera mnie we wszystkim, rozumiemy się bez słów, i choć ja mam niezły charakterek to On ma ogromne pokłady cierpliwości i wyrozumiałości, żeby znosić moje gorsze dni (zwłaszcza te ciążowe :-D). Praktycznie wszystko, co mi się zdarzyło Mu wytknąć w czasie ciąży (że mnie nie rozumie, że to, że tamto, sramto) nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Prawie od początku ciąży nie pozwala mi sprzątać (najpierw chodziło tylko o odkurzanie i mycie podłóg, szorowanie łazienki i takie ogólne większe sprzątanie - teraz nawet kurzu z półek nie wolno mi ścierać...), worka ze śmieciami nie tknęłam od 8 miesięcy, kuwetę kocią sprzątałam tylko jak wyjeżdżał (2 razy), jak nie zrobiłam obiadu bo mi się po prostu nie chciało, to bez dyskusji jechał po pizzę, jak mi coś spadnie to zaraz biegnie, żebym nie zdążyła się schylić (a ogólnie w ciąży wszystko z rąk mi leci... kaleka się ze mnie zrobiła, hehe). Kiedy trzeba zakłada mi buty, skarpetki czy spodnie, bo to od niedawna jest dla mnie wyczyn akrobatyczny; czyta mi w myślach i przynosi smakołyki, na które mam ochotę - albo które jak twierdzi będą zdrowe dla synka :-)
I mnie i brzuch całuje i tuli codziennie, w dzień pisze i dzwoni i dopytuje jak się czujemy... A "kocham" słyszę wiele razy w ciągu dnia, naprawdę dziwię się Waszym opowieściom i przykro się to czyta. Ja kiedyś po swoich perypetiach obiecałam sobie, że nie pozwolę nigdy więcej ranić się facetowi. Partner to ma być partner, jak nazwa wskazuje. Kiedyś wierzyłam w zdanie "Kochaj mnie najbardziej wtedy, kiedy najmniej na to zasługuję" - dzisiaj wiem, że to do niczego nie prowadzi. Nad związkiem trzeba pracować i muszą to robić obie strony. Czasem trzeba się zdecydować na jakiś "drastyczny" ruch i może nawet postawić sprawę na ostrzu noża (na początku naszego związku też mieliśmy kilka naprawdę trudnych rozmów) - ja osobiście myślę, że to więcej warte, niż znoszenie przykrości i duszenie w sobie braku satysfakcji... jeśli tej drugiej osobie zależy, to sobie wszystko przemyśli i będzie nad tym pracować. Jeśli nie - ...
To oczywiście żadne sugestie, tylko takie moje przemyślenia i poglądy.
W każdym razie twarde bądźcie i pamiętajcie też o sobie! A na dołka polecam czekoladę i banany :tak: i dobrą herbatkę w ciszy i samotności - to tak też dla własnego przemyślenia, czy się nie wyolbrzymiło sytuacji, bo doskonale wiem, jak często się to ciężarówce zdarza :tak:
Spokojnej nocy...
 
Dobranoc Kobietki:)
i nie smutkajmy, bo ja wciaz twierdze, ze troche naszej winy teraz przy tych problemach damsko- meskich, nawet jesli robimy to nieswiadomie, a w sumie robia to nasze hormony:)chyba 2 czy 3 z Was napisaly, ze facet mowi cos w stylu., probowalem a i tak bylo niedobrze, albo szukasz problemow, ja Ci nigdy nie dogodze itp....wiec moze cos w tym jest?do przemyslenia....nad zwiazkiem trzeba pracowac to pewne!a koncowka ciazy to trudny czas nie tylko dla nas...
ale trzeba sie usmiechnac i postanowic, ze jutro mamy dobry humor i jestesmy pozytywnie nastawione do swiata:))))i wtedy swiat tez jest piekniejszy...u mnie z reguly dziala, tylko musze sie starac dotzrymac slowa sama sobie:)

ja jutro mam wizyte na 12 a potem w planach Ikea, wiec pewnie zajrze dopiero wieczorem...wobec tego DOBREJ NOCY I MILEJ NIEDZIELI:) z usmiechem...
 
Dobrej nocy Dziewczyny :-)
Alcia i Wolfheart- wiele racji w tym, co napisałyście.
My też mamy , zwłaszcza teraz swoje za uszami( hormonki i humorki, zle samopoczucie), a wiele nas spotyka , bo na to sobie pozwalamy, najpierw siebie i drugiego człowieka szanowac- a wtedy mozna wymagac szacunku od kogos.
Bo jak same siebie nie kochamy i nie szanujemy, próżno oczekiwać tego od kogoś....wobec nas. Tak to działa, choc wiem jak trudno to przełozyc na zycie.
Lepiej się podąsać, obrazić , ponarzekac, a chociazby ja, dzisiaj -tutaj...niz porozmawiac odwaznie z partnerem.
Honor, brak umiejetnosci? Naumiemy sie i zaczniemy ukladac te klocki zwane partnerstwem i wspolnym zyciem .
Moze tak jak Wolfheart , raz poraniona solidnie w zwiazku obiecalam sobie, ze juz zadnemu facetowi na to nie pozwole, najwyzej bede sama, szanuje i żądam szacunku, o !
 
Wrocilam wlasnie od kuzynki..bylismy z moim E u niej na grillu i troche sie zasiedzielismy:) dowiedzialam sie od jej znajomego ze wygladam na 21 lat i ze mam przystojnego faceta hehe:D

skrzacie witam Ciebie i malutka:) fajnie masz ze juz wszystko przeszlas:)

kerna wspolczuje takiej sytuacji w domu;/ ehh faceci;/ ja musze przyznac ze moj moze nie jest aniolem ale czuje ze mnie kocha..caluje jakbysmy byli kilka miesiecy ze soba a nie lat..codziennie dzwoni nawet zza granicy i pyta jak sie czuje ja i jak synek..przytula i to On narzeka ze ja malo kiedy okazuje uczucia..mysle ze u Was tez sie wszystko wyklaruje..porozmawiajcie.

Beniaminka zdrowka:)

zmykam spac..moj E zasnal na dywanie:) mam lozko dla siebie:) dobranoc
 
Mysia, o wow! :-) wYGLĄDA NA TO, ŻE to już. Obserwuj czy skurcze zaczynaja byc czestsze, czy tez maja tendencja do wyciszenia, wtedy lpeiej w domku poczekac. Ale jak beda , co 7- 5 minut ja bym sie zbierala do szpitala. Bede myslala o Tobie,leze sobie jeszcze z laptopem i zagladam pisz jak bedziesz jechala...Przesylam dobre fluidy!
Sa bolesne ?
 
i ja spac nie moge ,czekam na wiesci a przy okazji wrzuce zdjecia malunku w konciku gdzie mamy przewijak albo nawet wanienke mozemy wstawic i pluskac malego. :) Ciekawe czy jutro sie dowiemy o nowym ziemaninie :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry