reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

reklama
Witam, jakos nadrobiłam posty az od wczoraj...czy ja wszystko zapamiętałam:eek:
Angelus nie zazdroszczę sytuacji, na pewno ci ciezko teraz, ale pomysl, ze dziecko ci kiedys podziekuje za taka postawę. Moja mama nosiła panienskie nazwisko babci (swojej mamy), bo ta nie chciała za chiny ludowe podac nazwiska a nawet imienia jej biologicznego ojca. Zresztą mama nie zna go do dzis, a ma 54 lata. Babka milczy jak zaklęta w tej sprawie. Za to brat mamy nosi nazwisko dziadka, ktory po krwi nie jest moim dziadkiem, ale tak do niego mowilismy, a mama jako dziecko mowiła do niego tato. Dzis moja mama mowi, ze byłaby wdzięczna babci za kazdy, jakikolwiek ruch w tej sprawie, a ta nic...no i jeszcze to milczenie w sprawie ojca. Kiedys przycisnieta przez mamę cos tam bąkała o jakims wojskowym, by sie za chwile tego wyprzec... Ech to trudne sprawy, ale ja np. przez to jakbym straciła szacunek do babci ze nie potrafiła zawalczyc o wlasną córke.
A ty to zrobiłas dziewczyno. Moim zdaniem powinnas byc z siebie dumna, tym bardziej ze z twojej opowiesci wynika ze niejedno juz w zyciu przeszłaś.

ooo i dzidzia w drodze, juz sie pcha??

Beniaminko całym sercem jestesmy z tobą, trzymaj sie dzielnie
Dagna trzymam kciuki za wizytę i dobre wyniki
dorotka, gaja zazdroszcze kondycji mieszkaniowo-małżenskiej, no ale ja musze lezec, wiec leżę i nic mi nie wolno jeszcze przez tydzien
Ritka gratki wizyty, chyba nie takie zle wiesci? a to badanie , o ktore pytalaś, to w kierunku żóltaczki
gizelko witaj ponownie na forum, jak miłoze o nas brzuchatkach pamiętałaś. Gratuluje syneczka jeszcze raz i powodzenia na rodzicielskiej drodze
gosiu ojej ale duzo przeszłaś z maluszkiem, gratuluje dzielna mamusiu, duzo zdrowka i pelni siL dla malutkiego Tomusia
małpka jak samopoczucie dzisiejsze?
tosia jestes bezbłedna, smieszne opowiesci w twoim wykonaniu sa supcio:-D

U mnie ciezka nocka, malo spalam, jakies ciezkie powietrze,wierzganie maluszka,ciagłe wizyty w wc i chrapiący mąż - to za wiele jak na mnie teraz... Kulam sie wiec pod kocyk i zycze udanej reszty dnia:tak::-);-)
 
W pierwszej ciąży było dużo nerwów (przedwczesne skurcze) i leżenie plackiem trzy miechy:baffled:Moim jedynym przyjacielem były gazetki..
Ta końcówka ciąży jest bardzo ekscytująca a to dzięki Wam dziewczyny, normalnie gdy tylko któras rusza na IP to serducho zaczyna mi szybciej bić i zaczynam gorączkowo myśleć kiedy na mnie padnie..
Poprzednio miałam zaplanowane cc i nastawienie było inne.. Teraz czeka mnie poród sn, normalnie wielka niewiadoma, czy będzie szybko, sprawnie, jak zniose ból.. Siedze jak na szpilkach:rofl2:
 
Dobrze, że ANGELUS wraca jeszcze do domu. Mam nadzieję, że uda jej się wyjaśnić co nieco z partnerem, bo przyda jej się teraz wsparcie.

ANGELUS! Wierzę, że wszystko się szybko ułoży. Spokojnie poleż, odpocznij, niech mała jeszcze troszkę poczeka!
 
Angelus, wrócę jeszcze do sytuacji z nazwiskiem Dzidzi. Moim zdaniem zrobiłaś dobrze. Ośmieszające nazwisko komplikowałoby życie dziecku. Dzisiejszy świat jest okrutny.
Nie obwiniaj się, Twój P. nie ma racji obrażając się na Ciebie. wszystko jest w jego rękach, jeśli naprawdę mu zależy, to bardzo łatwo może zmienić nazwisko, tylko chęci trochę trzeba.
Wyjdźcie gdzieś na kawę i powiedz mu dokładnie to samo co napisałaś na BB - jesli nie jest głuchy i zażarty w swojej złości powinien zrozumieć.
Dobrze, że z porodem to na razie fałszywy alarm. Obyście sobie wszystko zdążyli wyjaśnić i razem mogli powitać swoje szczęście w zgodzie, w kochającej się rodzinie. Ściskam Cię mocno
Cześć
Wpadam tylko na chwilkę żeby podzielić się z Wami faktem....
1 sierpnia o 22:03 urodził się Tomasz z wagą 2300g i 47cm. Niestety było to w 34 tyg. Tomuś nadal jest w szpitalu,ma zapalenie płuc.Poczatkowo był podłączony do respiratora,teraz oddycha z pomocą maski z tlenem.Przez pierwsze 2 doby nie był karmiony mlekiem (wyłacznie kroplówki) poźniej był karmiony sondą(po 2ml co 3h)stopniowo miał zwiększaną ilość,na chwilę obecną wypija 20ml z butelki i 20ml sonda. Dziś mial zmieniony antybiotyk więc przed niedziela napewno nie wyjdzie. Ja wyszłam wczoraj.
Mykam spac kochane bo już nie wyrabiam. dopiero wróciłam od małego i przed 8 musze tam być z powrotem na inhalację.
Trzymajcie kciuki za Tomusia
Dobranoc
Zdrówka dla Tomusia
wITAM,
Tosiu, dziekuję za tę opowiastke o koszulce, usmiechnelam się serdecznie bo od wczoraj, jakos nie ma nastroju do smiechu. ZNowu problemy z byłym mężem, zaraz jade na spotkanie z komendantem policji, trzęsę się, czuję się bezradna. Nie mogę pojąć ile nienawiści pięlegnują w sobie ludzie- tutaj mój eks mąż. Mam zakaz od lekarza stawiania sie na policji itp podparty pismem, jednak tego nie mogę tak zostawić.Mój P pojedzie ze mną, trzymajcie kciuki proszę...
Beniaminko, nie stresuj się proszę. Jesteś taka kochana, nie wiem czemu tan facet Cię tak nęka...
Tosia, zaczynasz panikować przed porodem??;-)
 
No widze, że nam następna się pomału rozpakowuje :) Nie zdziwię sie jak dziś Angie pojedziesz znów do szpitala :) W każdym razie trzymam kciuki za szybki poród i zdrowa córę, a póki co napisz co ci konkretnie powiedzieli jak przyjechałaś.
 
Witam dziewczyny. Miałam dziś plany...zaprowadziłam dziecko do rodziców, potem chciałam skoczyć do miasta na zakupy - na targ z warzywami - na obiadek i do pracy z L-4. Niestety, od dwóch dni, własciwie nocy dziwnie się czuję, boli mnie cały "dół" jak wstaję w nocy do toalety, dokuczają mi skurcze. Jak ubrałam bluzkę, zobaczyłam, że mam pod biustem dużo luzu-brzuch mi opada. Potem ledwo mogłam nadążyć za moim dziekciem, nie moge chodzić, skurcze, bole krzyża i posladków...Zamiast do miasta, wróciłam do domu, spakowałam torbę do szpitala, zmieniałam plany obiadowe, tatuś zaniósł moje L-4 do pracy.
Nie chcę panikować, ale mam dokładnie to samo co z Anią, ale wtedy to było na 2 tyg. przed porodem a teraz wcześniej. Wyszłam jak zawsze do sklepu i myslałam, że nie dojdę.
Chciałabym dotrwać do tego 6 września, ale coś mi sie wydaje, że nic z tego.

Angelus-powodzenia!!! Trzymaj się i odpoczywaj:-)
Beniaminko - powodzenia w trudnych sprawach:-)
 
reklama
Angelus, wrócę jeszcze do sytuacji z nazwiskiem Dzidzi. Moim zdaniem zrobiłaś dobrze. Ośmieszające nazwisko komplikowałoby życie dziecku. Dzisiejszy świat jest okrutny.
Nie obwiniaj się, Twój P. nie ma racji obrażając się na Ciebie. wszystko jest w jego rękach, jeśli naprawdę mu zależy, to bardzo łatwo może zmienić nazwisko, tylko chęci trochę trzeba.
Wyjdźcie gdzieś na kawę i powiedz mu dokładnie to samo co napisałaś na BB - jesli nie jest głuchy i zażarty w swojej złości powinien zrozumieć.
Dobrze, że z porodem to na razie fałszywy alarm. Obyście sobie wszystko zdążyli wyjaśnić i razem mogli powitać swoje szczęście w zgodzie, w kochającej się rodzinie. Ściskam Cię mocno

Zdrówka dla Tomusia

Beniaminko, nie stresuj się proszę. Jesteś taka kochana, nie wiem czemu tan facet Cię tak nęka...
Tosia, zaczynasz panikować przed porodem??;-)
w stu procentach zgadzam sie z tym co napisałaś, Angelus :-)
czy ja panikuję? hmmmm.. skurcze mam czasem i do tego bolesne, Małą czuję nisko, nisko.. wizyty już 3 tygodnie nie miałam, więc nie mam pojęcia jak tam moje podwozie ;-) i czy coś tam w ogóle jest.. :-) zastanawiałam się czy jestem wrażliwa na ból... i cholera nie wiem :-) nie wiem co mnie czeka a M dziś mi mówi, ze po tej ciąży druga to formalność.. udusić :tak:
a że jestem jędza to pewnie mnie pokara i będę dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo rodzić... ;-)
czy panikuję? jak sobie pomyślę, to powiem Wam, ze boję się jak cholera.. tylko ciiiiiiiii...
 
Do góry