reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

Gizelko witaj. Fajnie, ze w domciu juz jestes. A zaległosci na bb to wspólczuje:tak:, kobitki szaleja dosłownie:-D. Oczywiscie czekamy na fotki Michałka.

karolinkare kciuki zacisniete.

Gaja i Dorotka, ale z Was szalone kobitki, ale mezowie pewnie zadowoleni;-).

Ritka odpoczywaj kochana, jeszcze chwilka Ci została. Ja jak musiałam lezec tez ksiazkami sie ratowałam.


Zmykam do łózia, bo mezus zaraz bedzie krzyczał. Bo miaałam lezec, bo mi brzuchol sie stawia, a tu ciagle na bb siedze. Oj bym chciał, zeby juz był czwartek, bo wtedy mam wizyte po 4 tyg. przerwie.

DOBRANOC Spokojnej nocki, do popisania jutro
 
reklama
Cześć
Wpadam tylko na chwilkę żeby podzielić się z Wami faktem....
1 sierpnia o 22:03 urodził się Tomasz z wagą 2300g i 47cm. Niestety było to w 34 tyg. Tomuś nadal jest w szpitalu,ma zapalenie płuc.Poczatkowo był podłączony do respiratora,teraz oddycha z pomocą maski z tlenem.Przez pierwsze 2 doby nie był karmiony mlekiem (wyłacznie kroplówki) poźniej był karmiony sondą(po 2ml co 3h)stopniowo miał zwiększaną ilość,na chwilę obecną wypija 20ml z butelki i 20ml sonda. Dziś mial zmieniony antybiotyk więc przed niedziela napewno nie wyjdzie. Ja wyszłam wczoraj.
Mykam spac kochane bo już nie wyrabiam. dopiero wróciłam od małego i przed 8 musze tam być z powrotem na inhalację.
Trzymajcie kciuki za Tomusia
Dobranoc
 
gosia211 trzymam kciuki i życzę dużo zdrowia dla Tomusia i dużo siły dla Ciebie
ja w piątek rano mam się zgłosić do szpitala, bo w sobotę przyjeżdża spec od przepływów płodu (raz na miesiąc tylko) i mam mieć robione te przepływy i echo serduszka. Trochę późno ale jakby było coś źle (odpukać) to zdążę jeszcze pojechać rodzić do jakiegoś szpitala coby się dzieciątkiem szybko zajęli. Mój gin ostatnio stracił w moich oczach bo mi kazał przyjść za tydzień i dopiero ma myśleć co dalej. A to skierowanie to od innego gina, nawet z innego szpitala.
Spania dalej nie mam, komary mnie pogryzły, słodkiego jeść nie mogę a mi się chce i w ogóle wszystko jest do d***y. Mieliśmy jechać po starszego synka do dziadków coby go z wakacji przywieść i to się też w czasie odciągnie. Byle tylko dzieciątko zdrowe było, to wszystko zniosę.
 
Cześć
Wpadam tylko na chwilkę żeby podzielić się z Wami faktem....
1 sierpnia o 22:03 urodził się Tomasz z wagą 2300g i 47cm. Niestety było to w 34 tyg. Tomuś nadal jest w szpitalu,ma zapalenie płuc.Poczatkowo był podłączony do respiratora,teraz oddycha z pomocą maski z tlenem.Przez pierwsze 2 doby nie był karmiony mlekiem (wyłacznie kroplówki) poźniej był karmiony sondą(po 2ml co 3h)stopniowo miał zwiększaną ilość,na chwilę obecną wypija 20ml z butelki i 20ml sonda. Dziś mial zmieniony antybiotyk więc przed niedziela napewno nie wyjdzie. Ja wyszłam wczoraj.
Mykam spac kochane bo już nie wyrabiam. dopiero wróciłam od małego i przed 8 musze tam być z powrotem na inhalację.
Trzymajcie kciuki za Tomusia
Dobranoc


Trzymamy mocno kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Gizelko gratulacje:)
 
Witam Moje Kochane, odzywam się tak szybciutko bo juz pozno. Poczytałam chyba wszystko, duuuuzo postow dzisiaj bylo.
U mnie po wizycie Ok, jutro napisze wiecej.
Kerno Droga, niechaj wsczechświat Ci sprzyja, spełniają się Twoje marzenia, kwitnie miłość,bądż szczęśliwa i bezproblemowego porodu i wiele, wiele radości z dzieciątka ! :-)
Gizelko cieszę się, ze jestes wraz z Michalkiem juz w domku i z nami, czekam na dalsze relacje .
Gosiu gratulacje narodzin Tomusia, duzo zdrowia dla Was i szybkiego powrotu do domku, czekamy na fotki.
Dobranoc
 
Hej Dziewczynki!
Spać nie mogę, bo miałam dzisiaj do kitu dzień na własne życzenie:zawstydzona/y:!

P. ma nocki, wrócił rano z pracy, położył się i mieliśmy popołudniu iść do USC uznać dziecko. Więc poszliśmy, ale ja jestem jaka jestem i musiałam nawywijać, choć w dobrej wierze.
No więc od początku. P. ma trochę ubliżające nazwisko, tzn. raczej źle się kojarzące( zawsze wywołuje kpiący uśmiech na ustach). Dawno już z nim rozmawiałam o zmianie nazwiska (literki, bądź całego),ale zawsze było: "może kiedyś..."., choć sam nie jest nim zachwycony, to po prostu nie chce mu się za to zabrać. Kiedy zaszłam w ciążę zaczęłam jednak dość mocno naciskać, argumentując dobrem dziecka i tym,że dzieci potrafią być okrutne(doświadczyłam na własnej skórze, choć nazwisko panieńskie miałam o niebo lepsze). P. zawsze miał jakieś "ale". Albo mówił,że on całe życie jakoś sobie z takim nazwiskiem dawał radę,więc dziecko też da. Ze jakoś z niego w szkole nikt się nie śmiał (muszę tu powiedzieć,że urodził się i wychował na wsi, gdzie jak sam to kiedyś określił, pól wsi miała tak na nazwisko jak on) .Trudno więc się dziwić,że dzieci nie wytykały go palcami. Ostatnia nasza rozmowa skończyła się na tym,że usłyszałam ,że nie zmieni nazwiska póki jego rodzice żyją, więc już się raczej nie odzywałam, a P. nigdy nawet nie podjął tematu z rodzicami, więc tak naprawdę stanowisko jego rodziców było tylko domysłem. Powiem jeszcze,że P. uwielbia swoją mamę (jest to kochana kobieta),ale ojciec stary alkoholik, który bardzo w życiu dał się we znaki mamie i P.(niejednokrotnie musieli uciekać z domu, ukrywać się po sąsiadach,bo ojciec z nożem ich ganiał,po przejściu na emeryturę siadł na tyłku i nie szaleje i mało pije).
Kiedyś przyszło mi do głowy,że mógłby przecież przyjąć nazwisko rodowe jego mamy- byłoby może łatwiej przełknąć rodzinie. No niby zaakceptował pomysł,ale na tym koniec.

Przyszedł więc dzisiejszy dzień, kiedy chciałam,żebyśmy załatwili formalnie uznanie dziecka.
Przez brak działania ze strony P., od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem nadania dziecku podwójnego nazwiska. Jeden raz wspomniałam o tym w jakiejś rozmowie,ale P. potraktował to jako żart, ponieważ ja...... zostałam przy nazwisku mojego eks. I kiedy dzisiaj szliśmy do USC , ja wiedziałam,że podam podwójne nazwisko, ale nie uprzedziłam P., ponieważ po prostu nigdzie by nie poszedł. I kiedy przyszło co do czego wspomniałam o tym już na miejscu, a mojego P. zmroziło. poprosiłam o 2 minuty i wyszliśmy na zewnątrz. Poprosiłam go o obietnicę, że w ciągu roku zmieni nazwisko, powiedział mi, że zmieni,ale nie wie kiedy. Wydaje mi się ,że dałam mu dużą rezerwę czasu, a usłyszałam znowu kolejny bebłot.
Gdyby tylko obiecał, dałabym się urobić, ale on nic, choć niejeden raz składał obietnice bez pokrycia. Więc wróciłam i podałam dwa nazwiska. I tak jest dziecko uznane. Ale ja sobie miejsca znaleźć nie mogę,bo widziałam jak było mu przykro, kiedy kierownik USC odczytywał to oświadczenie i potem w domu. Nie chciał nawet zemną rozmawiać.
Przed wyjściem do pracy już mi tylko zapowiedział,że nie wiem co rozpoczęłam i nie zabrał telefonu do pracy. Zademonstrował mi w ten sposób chyba,że nawet gdybym zaczęła rodzić, to on nie chce zostać powiadomiony i nie poczuwa się do obowiązku zawiezienia mnie do szpitala itd....
Mam sama do siebie żal, wiem,że zepsułam ważną chwilę w naszym życiu,ale wiem również,że nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby moje dziecko wracało ze łzami w oczach ze szkoły czy podwórka wyśmiewane przez inne dzieci. Chciałam tylko złagodzić to głupie nazwisko, odwrócić od niego uwagę.
Wiem i rozumiem,że ten żal jest o to,że jest to nazwisko mojego byłego męża. Ale jednocześnie sama je noszę, z byłym kontaktu nie mam żadnego, moje dzieci również i chociaż to wspólne nazwisko łączy nas w rodzinę.
Wypytałam również przy P. jak wygląda procedura zmiany jego nazwiska, i jak potem można dziecku zmienić nazwisko na tylko jedno- ojca. I nie jest to skomplikowane,ani kosztowne. Wystarczy tylko,żeby P. podjął jakieś działania, a w ciągu max. 2 miesięcy sprawa może być załatwiona. Tylko,że my teraz będziemy toczyć wojnę zamiast coś robić....
Przepraszam,ale musiałam się wygadać, bo pół dnia dzisiaj przewyłam. Nienawidzę nikomu sprawiać przykrości,a wiem,że sprawiłam P. wielki zawód. Jednocześnie czuję,że inaczej nie mogłam postąpić
Eeeech, po prostu sama nie wiem czego chcę...
 
Ostatnia edycja:
Witam! Jestem dziś pierwsza!
Zabrałam się rano za BB, bo mąż za chwilę jedzie do pracy i zapowiedział, że zabiera laptopa, a mój ostatnio się zbuntował i nie odbiera netu. Nie wiem o co chodzi?

Onionku i KasikN82 - dziękuję wam bardzo za słowa wsparcia!

Pozdrawiam Gizelkę i małego Michałka! Jak dobrze, że już w domu! Życzę udanej laktacji!

Gosia 211 - gratuluję narodzin Tomeczka! Masz przed sobą ciężki okres! Trzymam kciuki, że by Tomek szybko wrócił do zdrowia i do domu! Dużo siły ci życzę!


gosia211 trzymam kciuki i życzę dużo zdrowia dla Tomusia i dużo siły dla Ciebie
ja w piątek rano mam się zgłosić do szpitala, bo w sobotę przyjeżdża spec od przepływów płodu (raz na miesiąc tylko) i mam mieć robione te przepływy i echo serduszka. Trochę późno ale jakby było coś źle (odpukać) to zdążę jeszcze pojechać rodzić do jakiegoś szpitala coby się dzieciątkiem szybko zajęli. Mój gin ostatnio stracił w moich oczach bo mi kazał przyjść za tydzień i dopiero ma myśleć co dalej. A to skierowanie to od innego gina, nawet z innego szpitala.
Spania dalej nie mam, komary mnie pogryzły, słodkiego jeść nie mogę a mi się chce i w ogóle wszystko jest do d***y. Mieliśmy jechać po starszego synka do dziadków coby go z wakacji przywieść i to się też w czasie odciągnie. Byle tylko dzieciątko zdrowe było, to wszystko zniosę.
Agnieszko75-trzymam kciuki za ciebie! Bardzo dobrze, że zmieniłaś lekarza - co za niedorajda! Kładź się do szpitala na te badania i mam nadzieję, że wszystko okaże się w porządku. Że to tylko błąd lekarski! Dużo siły dla ciebie! A starszym synkiem na razie się nie przejmuj - pewnie chętnie spędzi u dziadków jeszcze tydzień. W końcu niedługo koniec wakacji i nie będzia miał możliwości tak częstego ich odwiedzania!
Daj tylko znać ze szpitala, co słychać!

Angielus - trzymaj się! Ja osobiście nie widzę nic złego w podwójnym nazwisku. Na twoim miejscu postąpiłabym pewnie tak samo!!!
Ja sama noszę podwójne i w pewnym momencie żałowałam, że moje dzieci mają tylko po ojcu. W końcu to też, a przede wszystkim twoje dziecko!
 
Ostatnia edycja:
Cześć
Wpadam tylko na chwilkę żeby podzielić się z Wami faktem....
1 sierpnia o 22:03 urodził się Tomasz z wagą 2300g i 47cm. Niestety było to w 34 tyg. Tomuś nadal jest w szpitalu,ma zapalenie płuc.Poczatkowo był podłączony do respiratora,teraz oddycha z pomocą maski z tlenem.Przez pierwsze 2 doby nie był karmiony mlekiem (wyłacznie kroplówki) poźniej był karmiony sondą(po 2ml co 3h)stopniowo miał zwiększaną ilość,na chwilę obecną wypija 20ml z butelki i 20ml sonda. Dziś mial zmieniony antybiotyk więc przed niedziela napewno nie wyjdzie. Ja wyszłam wczoraj.
Mykam spac kochane bo już nie wyrabiam. dopiero wróciłam od małego i przed 8 musze tam być z powrotem na inhalację.
Trzymajcie kciuki za Tomusia
Dobranoc
Gosia-gratuluję narodzin Tomeczka!!!. Oby szybko wrócił do domu w pełni sił!!! Tobie też życzę dużo siły i wytrwałości!!! Trzymam kciuki:-)

Witam was kochane...ja już w domku z moim Michałkiem....Spróbuję troszku nadrobić....mój mały smyk jest grzecznym dzieckiem....tylko buntuje sie przy ubieraniu....Dziękuję każdej za pamięć...i teraz ja trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązania....Jutro więcej napisze....pozdrawiam i buziaczki
Gizelko - gratuluję jeszcze raz i pozdrawiam Ciebie i Michałka, fajnie, że jesteście już w domku:-)

Ja nie mogłam już zasnąć, jak mój mąż poszedł do pracy. W nocy jak wstaję na sisiu, to boli mnie wszystko tak, że zaczynam panikować, że może to już. Muszę dziś spakować torbę, żeby chociaż o to być spokojnym.

Z Anią, nie mogłam się już doczekać jej przyjścia na świat, a teraz to cały czas dręczą mnie myśli, że nie zdążę wszystkiego przygotować.

Miłego dnia i udanym wizyt:-)
Zabieram się za prasowanie, póki moje dziecko jeszcze śpi.

No i z prasowania nici, bo moje dziecko już wstało.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Angelus3376 też nie widzę nic złego w 2nazwisku trochę to zrozumiałe że się gniewa na
Ciebie ale prosiłaś już wcześniej żeby coś z tym zrobił a jakoś zwlekał więc siebie nie obwiniaj bo zasygnalizowałaś iż jest to problem.. głowa do góry będzie dobrze:)

Gosia 211 trzymam kciuki oby wszystko było dobrze i żebyś wróciła z maleństwem szybko do domu!!

No i z prasowania nici, bo moje dziecko już wstało.
przynieś do mnie ja Ci poprasuję bo swoje mam już zrobione :D:D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry