reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

wrześnióweczki pomocy co może oznaczać krew w moczu wyszło na badaniu ze liczne bakterie i krew w moczu... a do wizyty jeszcze trochę mam ... pomocy...
 
reklama
Gaja gratulacje wizyty
Guusia jeszcze będziesz się opędzać od seksu zobaczysz ;-)
A mi jakoś humor zjechał , raz ten mocz dwa to dziadostwo co mnie użarło, trzy dziadek ze wsi wrócił rzucił mięchem na stół i mówi no to trzeba rozpakować i do lodówy , to ja sobie myślę no way , ktoś tu leniem się ostatnio zrobił , więc nie ruszyłam się , bo ostatnio , miałam taka sytuację ,że dziadek wybył z dom na zakupy ( dodam 80 -letni zwinny pan , król szos i autostrad krajowych i europejskich) , ja tez wybyłam , wracam za jakąś godzinę umęczona, a w kuchni siaty:szok:,a dziadek siedzi na necie , ja się patrze na te siaty co zostawił i jęknęłam z " radości" :baffled:a dziadek krzyczy z pokoju no tak się zmęczyłem, że zostawiłem tobie do rozpakowania- ku..... , ja na zakupach byłam na piechotę a on samochodem i kto tu się bardziej zmęczył??!!!!:angry:
Myślę , że dziadka rozpuściłam jak dzaidowskiego bicza , bo jeszcze swego czasu biegał śmieci wyrzucać, z mopem latał, itp a teraz niet :no:

i jeszcze na dodatek mój B. szafę przestawił a ja patrze a tam co??!!!! ściana nie domalowana :angry::angry::angry: !!! i mnie szlag trafił !!! i to przy suficie - inaczej sama bym domalowała, a tak to muszę teraz znów jakieś metody rodem KGB zastosować:eek:
 
A ja chyba wezme sie za prasowanie,bo mnie czeka,a samo sie nei poprasuje i pewniepoloze sie przed tv nogi rozprostuje!
Jeszczce sie nei spakowalam do szpitala ale mysel ze pozniej to zrobi !
Mam nadzieje tylko ze dzisaejsza nocka bedzie bez problemowa i przespana
Czego i wam mamusie zycze spokojnej nocki i zebyscie sie wyspaly
Do jutra!!!

 
sORKI DZIEWCZYNY że tylko o sobie ale Daniel załatwił mi prace chałupniczą z jego firmy i brak mi czasu na cokolwiek ,a odzywam się żeby dać znać że żyje.

U mnie nie za ciekawie byłam dziś u ginki ,i mała jest już niziutko ,szyjka się skróciła i ropulchniła ,całe szczęście jest zamknięta.Ciśnienie mi skoczyło i puls ale narazie nie mam białka w moczu ale mam obrzęki.

Przy badaniu ginka stwierdziła że mała tak daje czadu bo mam mało wód i jutro na usg mam iść żeby to lekarz ocenił .
A i powiedziała że jak miałam takie skurcze że w kroczu czułam to spowodowały właśnie te skrócenie się szyjki ,i dała by mi jakiś tam lek na to ale powiedziała że to spowoduje jeszcze mniejszą ilość wód .W razie takiej akcji mam skierowanie do szpitala a jak wszystko bęzie oki to po ukończonym 36 tyg mam jechać do szpitala już celem ustalenia terminu CC ale powiedziała że jeżeli wody będą oki to ona widzi mnie juz rozpakowaną w ciągu 3 tyg bo mała bardzo napiera..powiedziała ze mam się mega oszczędzać żeby choć te 3 tyg wytrzymać ,Także u mnie nie ciekawie a i przytyłam przez 6 tyg cały kg czyli jestem 7 kg na plusie.
 
Ranyyyy, dziewczyny, co tu się działo przez cały dzień, kiedy mnie nie było??? Wzięłam się za czytanie, ale z odpisywaniem, wybaczcie, nie dam już chyba rady...

Gizelko, jak ja się cieszę! Szczęka mi opadła, że następna wrześniówka rozpakowana, gratuluję z całego serduszka!

Anitas - gratulacje! My też mamy dzisiaj rocznicę ślubu, ale pierwszą!:-):-):-) Nie robiliśmy sobie prezentów, ale za to mąż zaprosił mnie na obiadek do restauracji, potem byliśmy na krótkim spacerze i lodach :-) Stanął na wysokości zadania :-) Oglądałam sobie rano zdjęcia sprzed roku i mam wrażenie, ze to minęło co najmniej 5 lat, wszystko się tak bardzo pozmieniało, a najbardziej chyba ja sama (i fizycznie, i psychicznie...). Postaram się potem wrzucić jakąś fotkę sprzed roku :)

Życzę Wam miłego wieczoru i przespanej nocy! :-)
 
Marbus, więc Tobie Kochana też wszystkiego najlepszego z okazji I rocznicy ślubu: szczęścia, szacunku, dobrej zabawy i duuuużoooo miłości w związku oraz gromadki słodkich pociech;-):-):-):-).
A ja Wam napiszę,żeby było zabawniej,że ja dzisiaj obchodzę 6 rocznicę rozwodu:-D:-D:-D, a za tydzień 19.08. obchodziłabym 15 rocznicę ślubu:szok:
 
Ostatnia edycja:
Marbus wszystkiego najlepszego z okazji pierwszej rocznicy. Ja pierwsza rocznice miałam w kwietniu, a czuje sie jak by ten dzien był kilka lat wstecz. A dzisiaj chrzestny oddawał mi płytke z wesela i sobie na chwilke właczyłam. Lezka poleciała oczywiscie, szkoda ze ten dzien sie nie powtorzy, oj szkoda.

Saara fajnie ze zakupy udane. A z tymi ozdobami na BN to chyba poszaleli :szok:albo sie pomylili. Ale pewnie trafi sie taki, co cos kupi.

gaja ciesze sie ze wizyta udana. I Ty mogłas odetchnac.
 
reklama
Dziewczyny - tyle napisałyście od wczoraj, że zdążyłam tylko prześledzić po łebkach to co napisałyście... postaram się doczytać jutro!

Nie odniosę się do poszczególnych osób, bo nie chcę nikogo pominąć, ale gratuluję udanych wizyt! Moja dopiero w środę.

Szafa zrobiona. Facet siedział wczoraj do 22 i zasuwał przy niej a i tak nie skończył, bo ktoś mu źle przyciął półki i nie mam półek półokrągłych koło łózka. Ma je zrobić. Zgodnie z tym, co powiedział - mieliśmy mu nie zapłacić, ale że my jesteśmy beznadziejni i głupi to zapłaciliśmy, żal nam się faceta zrobiło. Zostawiliśmy sobie tylko 500 zł - żeby wrócił dorobić półeczki, a jak nie wróci, to trudno - bez tego przeżyjemy. Pożarliśmy się z nim na końcu, bo jeszcze wymyślił, że dodatkowo mamy mu zapłacić 300 zł (w umowie był zapis, że może wzrosnąć cena materiału i wtedy koszt szafy może o tyle wzrosnąć). Ale się wkurzyłam - B mówi, że był ze mnie dumny, bo powiedziałam, że kategorycznie odmawiamy i, że nie ma szans, że mu zapłacimy - niech się cieszy, ze zapłacimy mu w ogóle. Zresztą ja się go pytałam chyba ze 2 tygodnie temu, czy koszt szafy uległ zmianie i powiedział, że nie. Powiedziałam mu, że w ogóle jest kłamcą i oszustem i, że chociaż szafa nam się podoba, to już na pewno nic u niego nie zamówimy, bo ja nie toleruję kłamców. Eh, co za facet.

A dzisiaj od rana sprzątałam szafę - cholernie wielka... i przekładałam część swoich rzeczy. Potwornie się tym umordowałam, a później pojechaliśmy do szkoły rodzenia. I jutro mam zamiar trochę poleniuchować, bo dzisiaj się naprawdę źle czuję.
 
Do góry