Witam
Dziękuję za życzonka
Dorotko szczególnie twoje mnie ujęły za serce aż klawiaturę zalałam łzami.
Ja od wczoraj jakiś koszmar dołka załapałam pochlipałam T. po wypiciu butelki wina za moje zdrowie zaczął marudzić a mi się go słuchać nie chciało.Wkurzał mnie niemiłosiernie, ale w końcu zasnął.Ja nie mogłam spać leżałam płakałam w końcu usnęłam.Budziłam się kilka razy bo coś mnie biodra bolały i skurcze łapały.O 5 rano się obudziłam tak się po łóżku wierciłam z bólu bioder,że T się obudził i znów zaczął marudzić i przepraszać na przemian a ja nawet sie słowem nie odezwałam do niego, bo chciałam dalej zasnąć, ale cop przysnęłam to T. do mnie swoją nawijkę już miałam uciekać do pokoju chłopaków, ale jakoś wytrzymałam do 8 potem wywaliłam psiora na dwór i zrobiłam sobie sniadanko.
Potem wróciłam do łóżka nałozyłam słuchawki i słuchałam muzyczki z komórki.
T zjadł śniadanko i pojechał do chrześnicy na roczek więc do wieczora mam go z głowy bo bym chyba wyszła gdzieś na cały dzionek.
Ja sobie tylko wieczorem pochlipałam trochę a T. zrobił z tego taka aferę,jak bym co najmniej se żyły podcięła przez niego.
Wniosek jeden nie chlipać przy T. tylko się szeroko sztucznie uśmiechać i mówić,że jest cacy, bo on jak widzi,że ja płacze to zaraz panikuje,że to jego wina czy cuś.
A mi się poprostu zrobiło przykro bo wczoraj dał mi tort na urodziny złożył życzenia a potem powiedział " widzisz jak Tomuś cie kocha kupił ci tort i winko" a ja sie źle poczułam bo on ode mnie nie dostał nic na urodziny bo ja nie mam swojej kasy i wyszło na to,że ja go nie kocham bo mu nic nie dałam
Do tego przedwczoraj wypełniał kartkę z życzeniami dla chrześniaczki i podpisał życzy ojciec chrzestny.Wtedy jakoś mnie to nie ruszyło a wczoraj tak se pomyślałam w sumie kim ja jestem dla małej Pati co ma urodziny nikim ani ciocią ani nic a mój T. gdybym była jego żoną mógłby napisać życzy ojciec chrzestny z rodziną.
Na dzień dzisiejszy rodziną nie jesteśmy tylko partnerami więc w sumie dobrze napisał życzenia dla małej tylko od siebie a ja jakaś przewrażliwiona jestem przez te zkichane hormony ciążowe.
Dość mojego żalenia się...
Pogoda dziś superaśna miałam prac ciuszki małej, ale humor mam zkichany i nic tylko pochlipuje nawet na tort nie mam ochoty.
Jakby któraś z was miała ochotę to zapraszam na kawkę i kawałek torta
Miłego dzionka wam życzę
Skurczybyki a sio od wrześniowych mam