monia.gryc
Fanka BB :)
Moja Lenka też mniej się rusza, czasem się tylko przesunie, ale ponoć to normalne na tym eteie ciąży, dzidzia ma mało miejsca już na kopniaki...Witam porannie , Kerna ciekawa jestem jak twoja fryzurka ???? Gaja uwazaj na siebie !!! Ja dzisiaj na 13 gonie do szpitala bo moj gin ma dyzur , chce zeby mi zrobil KTG i USG bo prawie nie czuje ruchow Kaski i dziwnie boli a w zasadzie piecze mnie dol brzucha. Prawdopodobnie panikuje i nakrecilam sie czytajac neta , ale wole dmuchac na zimne. Milego dnia brzuchatki !!!
Słońce i ciebie smutki dopadają???Angelus, Karolino, Hausfrau- dziękuję Kochane!
Pozwoliłam sobie na chwilę zwątpienia i już dopadają smuteczki. Płaczliwość, bezsilność i bunt że niewiele mogę zrobić. A widzę, że nie jestem sama w takiej sytuacji. W marcu kupiłam mieszkanie, do tej pory mieszkamy u P, ale to mieszkanie musimy sprzedać, tutaj byłoby dużo więcej do zrobienia niz w moim, poza tym...ja chcę mieć coś swojego, nie chcę polegac już na żadnym facecie, nawet na tym którego kocham i chcę z nim być, mieć rodzinę. Bardzo boleśnie przeżyłam małżeństwo, zostałam niemal z niczym po 18 latach i dorabiam się od początku, ale nie chcę juz nigdy usłyszeć- że nic nie jest moje, że nie zapracowałam, bo g*** zarabiałam. Bardzo bolało. :-(
Dlatego teraz mam chociaż to moje mieszkanko , to zabezpieczenie dla mnie i moich dzieci- syna i przyszłej córeczki. Bo nie znam przyszłości, a młoda już nie jestem by zaczynac kiedys od nowa się dorabiać.
I własnie mieszkanie jest od marca, a remont idzie w slimaczym tempie, sierpien juz w niedziele a tu nadal wszystko w zakurzonych pudłach stoi, nie wiem czy pozniej dam rade, zdążę chociażby to wypakować, pomyc...poprać dla malutkiej.
Kasa na remont się skonczyla, teraz juz na debecie, a tu musze auto naprawić, az sie boje jak zadzwonią. Chociaz wiem, ze to takie przyziemne, materialne bzdety , ale martwią mnie. I tłumaczę sobie, ze to hormony, mój stan, ale i tak ryczeć mi się chce.
Dlatego smutku mijaj, niechby słonce chociaż wyszło na chwilkę.Egoistyczne to i marne, innych spotkała taka tragedia a ja się marzę jak dzidzia.
Ty co zawsze tryskasz optymizmem i radością???
Na pewno zdążysz ze wszystkim, a jak nie upierzesz czegoś na czas, nie powiesisz firanki do porodu, czy nie wszystkie ciuszki zdążysz poprasować to nic się nie stanie, wiadomo,że fajnie wrócić ze szpitala do pięknego, wysprzątanego domku,ale jak tam będą stały kartony, czy zakurzona półka to co? zrobisz po wrześniu, twojej Julci potrzeba twojego, ciepła, miłości i uśmiechu więc nie smuć się....z autem też się ułoży ważne ,że wszystko jest ok.
Nie wchodziłam trochę na forum, bo sutuacja z Pati bardzo mnie przygnębiała, poza tym co tu pisać, nasze rozterki w obliczu takich tragedii są niczym...
A mi jak zwykle się nic nie chce, Pan od szaf ma tydzień zwłoki, więc nie piorę jeszcze ubranek, apropos wanienki to nie widziałam tej z Biedronki ale w Realu wczoraj były Disneya za 26, 90 , nie kupowałam bo chciałam sprawdzić na allegro i le kosztuje w komplecie ze stelążem , ale dziś podskoczę to kupimy z P , a steląze dość drogie drugie tyle co wanienka...
Pozdrawiam was kochane trzymajcie się