Tosiu, no domyślam się jak Ci będzie tęskno za mężem. Ja pamiętam moje początki z P, a wczesniej pierwsze lata po slubie z mężem. Nie znosiłam zostawać sama, nie umiałam sobie nic zorganizować, mieszkałam z teściami, czułam się samotna, opuszczona. Moim całym światem było małżeństwo, i może dlatego tez tak dotkliwie póxniej odczuwałam zdrady, zniewagi- jako koniec mojego świata, wartości, miłości. Późno odkryłam, że szczęście w związku to także mój własny świat, moi znajomi, psiapsiółki, szkoła, hobby... I dopiero wtedy jak się realzuję sama, mogę brać miłość i ją dawać. Uzupełnianie siebie nawzajem. A rozłąka może być fajnym momentem, tęsknoty, ciepłych smsków, maili...coś czego nie robiło się już dawno, bo rutyna... A jak tęsknicie, to znaczy,że miłość rośnie wokół Was [video=youtube;BrxF5PGcKyo]http://www.youtube.com/watch?v=BrxF5PGcKyo&feature=related[/video] To bardzo piękne chwile, jak przyjedzie wytulisz Go za wszystkie czasy :-) A tymczasem może wyjazd do rodzinki , rodziców jako dwa dni urlopu? Może poodwiedzać zaniedbane koleżanki? Jakieś zaległe sprawy, wypad na zakupy - tak trochę wbrew sobie, ale potem jest uciecha :-) Pewnie jakaś koleżanka ma autko, razem można.
No i My jesteśmy , zawsze
Dagno, dziękuję Ci, odrobina rozpieszczanka nie zaszkodzi
bardzo się cieszę, że moje doświadczenie może być czasem przydatne.
Wiecie, wczoraj zdenerwowałam sie w aucie na mojego P. Chłop jak to chłop,za kierownicą mistrz kierownicy i żaden inny cwaniak mu nie podskoczy. No i zajechał nam drogę jakiś młody cwaniaczek, wymusił pierwszeństwo, na co mój P nie był dłużny i nuż go wyprzedzać, potem mu hamować, żeby pokazac kto tu górą na szosie. Ja w panikę, krzyczałam, że się boję o siebie i dzidzię, że ma przestać, że chcę wysiadać. Normalna histeryczka ze mnie ;-) Ale suma sumarum, rozpłakałam się z bezradności i obraziłam na amen. Dzisiaj P od rana przeprasza, sniadanko, liscik a teraz dostałam słodkiego smska " Jesteś najwspanialsza, kocham Ciebie całą i nasza Juleczkę :-* " Normalnie jak za czasów zalotów
No miłe to bardzo, ale itak się boczę za wczoraj. Męskie Ego nie zna granic
I pogoncie mnie juz a BB, bo naprawde nie posprzatam dzisiaj ;-)