Melduję się podłuższej przerwie, znów mieliśmy pod górkę z kredytem.Jeszcze dwa tygodnie temu lałam po prostu łzy, bo powiedzieli, że przez moją ciążę nie skredytują 100% wartości mieszkania,jeśli w ogóle skredytują(pisałam śmieszne oświadczenia) nie wiem jakich cudów dokonał nasz doradca finansowy, że ich przekonał, ale suma sumarum podpisaliśmy umowę na 100%wartości mieszkania i z programem rodzina na swoim..Tylko dodatkowe ubezpieczenie na mnie jest...
Więc już teraz ostatecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dziś puścili nam pierwszą transzę, kredyt uruchomiony, tylko 30 lat spłaty i mieszkanie będzie absolutnie nasze, ale spoko załapaliśmy się na rodzinę na swoim, raty przez pierwsze 8 lat nie będą przekraczać 700zł(tak tanio to byśmy najmu nie znaleźli)więc jesteśmy wniebowzięci, a myślałam już, że nic z tego, już przecież najmu szukaliśmy.....nie mówię, że jest tak różowo jak chcieliśmy, program "rodzina na swoim "nie zakłada opcji- fundusze na wykończenie i to musimy wyciułać, najgorzej z większymi kosztami typu kuchnia, ale wydaje mi się że M. jeszcze jest w stanie dostać coś na raty, bo on żadnych innych obciążeń prócz tego wspólnego kredytu nie ma...więc damy radę. Popytamy też ludzi, bo jakby ktoś akurat miał wyrzucać kuchnie, bo remontuje, to my na początek chętnie byśmy przyjęli za niewielkie odstępne, ale z tym to już sobie poradzimy. Mamy nasze 3 pokoje i jest najważniejsze
Mieszkanie deweloperskie, klucze mamy dostać jak dobrze pójdzie 8 sierpnia- i wtedy udało by nam się przed rozwiązaniem wkroczyć, gorsza wersja brzmi do 30 sierpnia i wtedy to już możemy nie zdążyć, ale modlę się, by Janek od razu przyszedł do nowego mieszkania
Z ciążowych informacji. W sobotę bylismy na połówkowym, wszystko ok;-);-);-)tylko Centralny Układ Nerwowy jeszcze do sprawdzenia, bo Janek był tak nisko ułożony, żę gin. nie był w stanie zobaczyć nic, nawet nie dało się obwodu główki zmierzyć, bo po prostu nie był w satnie uchwycić, musimy z małym pogadać, żeby lepiej się następnym razem ułożył;-);-);-)Buźkę ma po prostu cudną i wydawało mi się, że podobną do Jacusia
Choć to może matczyne złudzenie;-);-)Waży 670g
Eutyrox mam zwiększony, bo niedoczynność tarczycy ciągle goni dawkę....ale najważniejsze, że jest lek i mamy diagnozę, teraz kontrola i będzie ok;-);-);-)No i progesteron ładnie wzrósł, tak, żę są nadzieje na odstawienie luteiny;-);-);-);-)
Podczytywałam Was, bo wiedziałąm, że na raz nic nie nadrobię..I tak słodkim dziewczynom życzę dzielnego znoszenia dietki i pięknych wyniczków;-)skurczowym Mamuśkom, żeby leki ładnie działały i żeby do 38 t.c spokojnie donosiły
Dolinującym się życzę słońca, bo to pewnie oprócz hormonalnej huśtawki główny powód obniżonego nastroju;-)