Kurcze Dorotka mam nadzieje,że cie ominie dalsze picie glukozy.
Ja właśnie wróciłam od psychologa wizyta umówiona na 16:15 a czekałam prawie pół godziny bo babka przede mną tak się rozkręciła,że zamiast 45 minut siedziała 75 minut a ja ledwo stałam.Jak na złośc wszystkie krzesła zajęte, bo pełno ludzi do lekarza od płuc a ja se kucnęłam pod ścianą myślałam,że padnę jak długa na podłogę tak mi sie słabo zrobiło, powietrza brakowało normalnie,ale kogo to obchodzi nie?
Dopiero moja sąsiadka pielegniarka w tej przychodni poszła do psycholog i mówi,że pora kończyć bo następny pacjent czeka a ja taka skulona podpierałam ściany na kucaka.
Karolina mam nadzieję,że ci sernik wyjdzie.
Ja to bym zjadła duuuuuuuuży kawałek tortu czekoladowego z wisienkami...
Pocieszyłam się babką czekoladową i roladą śmietankową z owocami a co tam.
Ostatnio weszłam na wagę i szok przez 4 miesiące bilans kg na 0 a tu przez ostatni miesiąc 3,5 kg na plusie, ale czego sie spodziewać wsuwając co rusz cos słodkiego a przeważnie całą gorzką czekoladę na raz bo po co się delektować po kosteczce nie?
Do tego tłuste jedzonko typu smażone ziemniaczki czy frytki i tłuste mięsko.
Na jutro znów frytki i pałki z kurczaka w przyprawach pieczone w rękawie w kombiwarze a pojutrze pizza i to sie nazywa zdrowe odżywianie.
Ale co tam sobie będę żałowała jak po porodzie moje menu sie bardzo ukruszy jak będę piersią karmiła.
Wole najeść się teraz a po porodzie gubić kilogramy na dietce ryżowo warzywnej + gotowane mięsko.
Nic zabieram się za pałaszowanie zapiekanki z grubą warstwą sosu czosnkowego