Dziewczyny melduję się i przepraszam najmocniej że nie odpisywałam na smsy. Zaskoczę was ale ja nadal w dwupaku!!
25 sierpnia pojechałam do szpitala z bolesnymi ale nieregularnymi skurczami. Po ktg zostałam zbadana i gin powiedziała mi że mam krótką szyjkę na 1,5cm przygotowaną do porodu i że czuć główkę. Stwierdzono tez rozwarcie szyjki na dwa-trzy palce. Kazała mi pochodzić i za dwie godzinki przyjechac już gotowa bo zostane w szpitalu. Bylam przeszczęśliwa i zaskoczona że już mi się coś tam dzieje. Wysłałam do cayoo smsa i po dwóch godzinach wróciłam na izbę. Zbadali mnie i okazało się że nic się nie ruszyło i mam wracać do domu.
Wkurzyłam się delikatnie mówiąc bo chłopak cały w nerwach mało sobie palców nie poobgryzał, ojciec pożycza od kolegi samochód bo w naszym urwał się tłumik, ja też nastawiona juz na poród, a tu nic!! Potem doktor powiedziała że zostawili by mnie ale nie mają miejsc w szpitalu więc dostałam końską dawkę nospy w tyłek i odesłano mnie do domu.
Wróciłam do domu. Skrcze męczą mnie codziennie i nadal nieregularne. A jak na pierworódkę rozwarcie na 2-3 pacle to wydaje mi się dużo.
Wczoraj jadę do szpitala bo miałam sie stawić na ktg. Macica się stawia ale jeśli chodzi o rozwarcie i szyjkę nadal nic sie nie ruszyło.
Mówię do doktor że dodatkowo boli mnie spojenie na co ona do mnie z pretensją "no to niech się pani zdecyduje! Boli panią spojenie czy ma pani skurcze?!" To co nie może mnie boleć jedno i drugie?!
Na szczęście chwile potem przyszła moja znajoma położna zrobiła mi masaż szyjki (AŁAAAAA
) i znów wróciłam do domu. Dziś w nocy skurcze znow dały mi popalić
zasypałam tylko w przerwach między nimi. Koło trzeciej już nie wytrymywałam i chciałam budzić mamę, ale i tak były nie regularne (co 5,7,10minut) więc wiedziałam że mnie znów odeślą.
Eh, mam już dość. Nie wiem jak długo można chodzić z taką szyjką. Mam nadzieję że do końca tygodnia się rozpakuję, bo jak te skurcze mnie znów dopadną to pojadę na izbę i przykuje się do kaloryfera.
Jakby tego było mało w Warszawie wielki babyboom i odsyłają aż do Międzylesia.
Płakac mi się chce na samą myśl, a jakby tego było mało nie mamy kasy na znieczulenie.
:-( Więc będę rodzić bez... Nie wiem co to będzie.