Jak na mnie,to wstałam dzisiaj wyjątkowo wcześnie.:-) Zajadam się kanapkami z twarożkiem z rzodkiewką i ze szczypiorkiem,a na drugie śniadanie mam jagódki, deser czekoladowy i batonika.
Myślałam w nocy,że umrę z gorąca...Zazdroszczę tym z was,które mogą sobie spać jak chcą i w czym chcą,my mieszkamy jeszcze póki co ze współlokatorami,kolegami z pracy m,więc nie mogę niestety się rozwalić na łóżku i pójść spać tak jak mnie Pan Bóg stworzył.
Uspokoiłyście mnie z tą wagą. W końcu trochę czasu jeszcze jest...Przypomina mi się jak dopiero co byłyśmy w 8, 10 tc. I pisałyśmy o naszych fasolkach...a teraz raptem parę tygodni do przyjścia na świat naszych kruszynek. Zaczyna to do mnie dopiero teraz tak naprawdę docierać.
No cóż,lepiej późno niż później.:-):-):-)
Myślałam w nocy,że umrę z gorąca...Zazdroszczę tym z was,które mogą sobie spać jak chcą i w czym chcą,my mieszkamy jeszcze póki co ze współlokatorami,kolegami z pracy m,więc nie mogę niestety się rozwalić na łóżku i pójść spać tak jak mnie Pan Bóg stworzył.
Uspokoiłyście mnie z tą wagą. W końcu trochę czasu jeszcze jest...Przypomina mi się jak dopiero co byłyśmy w 8, 10 tc. I pisałyśmy o naszych fasolkach...a teraz raptem parę tygodni do przyjścia na świat naszych kruszynek. Zaczyna to do mnie dopiero teraz tak naprawdę docierać.
No cóż,lepiej późno niż później.:-):-):-)