reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2009

Ja podobnie jak Kroptusia i pewnie wiekszosc robilam toxoplazmoze i cytmegalie chyba jakos w 3 miesiacu..
margatett nie dajmy sie zwariowac:tak:;-) wszystkie jemy truskawki, warzywa tez rosma blisko ziemi tak to juz z tymi warzywami i owocami jest, trzeba plukac i szamac i sie nie zadreczac bo to samo zdrowie i takie podejcie polecam:tak::tak:
 
reklama
jejciu czytam to i sie smieje... przeciez toxoplazmoza mozna zarazic sie tylko jesli warzywa lub owoce mialy stycznosc z kałem kota... podobnie jak cialo , czyli np trzeba ubierac rekawiczki zmieniajac kotu piasek w kuwecie... A jesli mowic tu o innych pokarmach np mieso, to rowniez wczesniej musialo byc zarażone, a chyba nie sadzicie ze jedzac wedline kupiona w delikatesach sie zarazicie? :confused:
 
Widzę, że na wątku "pokażmy się" pojawiły się pierwsze obiekcje, z którymi i ja się zgadzam!
Mały apel, w sumie kolejny
Uzgadniajmy tutaj tworzenie nowych wątków!!
Jest ich tyle, że ciężko policzyć, dublują się i czasem są bez sensu...

zgadzam się z Tobą odnosnie nowych wątków:tak:;-)

Jagódka masz rację co do nowych wątków - ostatnio ktoś pozakładał ich za dużo i trochę bez sensu.

jestem bardzo za! bajzel mały sie robi...

A co do tych nowych watkow.. taa, ja tez na dwoch siedze, moze trzech i nie wszystko zawsze uda mi sie poczytac..:zawstydzona/y:

poruszajmy wszystkie sprawy na ogólnym.
Wątki zakładajmy tylko odnośnie takich tematów, które są naprawdę istotne i uniwersalne, takich, których nie chciałbyśmy stracić z oczu...

Vanilla nie twierdzę, że to o co zapytałaś jest nieważne, ale można podpiąć to pod któryś z wątków o ruchach dziecka, a są już 2.... :tak:

A co do Twojego pytanka. W poniedziałek zacznę 30 tydzień, wizyta w 31 a żadnej wzmianki o liczeniu ruchów nie było na wizycie :confused:
 
vanilla no nie ma nic do śmiacia... koty na ogól łażą i srają, za przeproszeniem, gdzie chcą... ja mam w domu szczeniaka i gin mnie opierdzielił o to i od razu kazał robić toxo... powiedział, że koty to tylko początek całego zamieszania... bo idzie sobie taki kot.. zrobi kupe np w moim ogródku.. mała jak to każdy szczeniak zjada wszystko co widzi, trawę, glebę, korę i między innymi kupu kotów, ptaków i inne... i tak własnie mogę zarazić się od niej... oczywiście prawdopodobieństwo mniejsze niż zarażenie się bezpośrednio od kocura, ale JEST... nie chcę nikogo straszyć.. sama dowiedziałam się o tym wczoraj od mamy, ale miałabym starszego o 5 lat kuzyna... tylko ciocia złapała toxo w czasie ciązy i to pod koniec... urodził się w 37 tyg i nie żył... a ciotka nie miała ani kota, ani psa, ani nic innego zwierzopodobnego... a gdzieś na necie czytałam, że badania na toxo powinno się robić co trymestr... ja osobiście nie miałam ani przed ciążą, ani w trakcie jak do tej pory.. dopiero teraz jak powiedziałam ginowi o szczeniaku... bo pytałam go czy mam uważać teraz jak mała się odrobacza... powiedział, że te robaczki nie są groźne ani dla mnie ani dla dziecka, ale mam myć ręce sto razy dziennie
 
ok moze i jest bajzel... ale jesli w konkretnym temacie odpowiadalo by kilka osob NA TEMAT, to bylo by inaczej... a ja chcac sie czegos dowiedziec nie mam zamiaru przekopywac sie przez stos bzdurnych postow... a tak poza tym... od "sprzatania" na forach sa moderatorzy... a nie userzy.

ps genialnym przykladem jest watek "pokaz sie"... szkoda ze jeszcze nie zaczela sie tam rozmowa o najnowszych wynalazkach technologii zywieniowej... poklony :confused:
 
vanilla a powiem ci że zastanawiałam się nad tym... ale nie wiem.. może u nas w małym miasteczku tak to już jest.. bo z tego co gadalam z koleżankami a chodzily do różnych ginów to żadna nie robiła toxo... i no najlepsze... mój pierwszy gin też nie zlecił mi tych badań...
 
eli mysle ze miasto nie ma nic do rzeczy, bo u nas jest naprawde wielu ginekologow..a tak naprawde gdyby nie ten do ktorego chodze teraz (i za ktorego dziekuje jak nie wiem co) to nie mialabym sie do kogo udac, bo kazdy ma zla opinie..:/ bedac np u innej ginekolog tylko po to by potwierdzic czy jestem w ciazy (zaraz po zrobieniu testu), nie powiedziala mi ani w ktorym jestem tygodniu, ani nie zalozyla ksiazeczki, ani nie zlecila zadnych badan... wszystko zalezy od lekarza... a niestety wiekszosc to lachudry liczacy na kase
 
vanila chyba ma to dużo do rzeczy... miasteczko małe... i to jest takie miasteczko będące pępkiem świata dla pobliskich wsi... tak więc ginów niewielu... za to wszyscy prywatni,.. a pacjentek od groma... no i każdy gin łasi się na kasę... tak więc zaniechania sa okropne... ale nie wyobrażam sobie dojerzdżac 30km do większego miasta do ginekologa :baffled: więc cieszę się z tego co mam :baffled: i tak chyba nie mogłam trafić lepiej bo mój gin pracuje w szpitalu w którym zamierzam rodzić.. tylko na moje nieszczęscie początkiem września idzie na urlop.. więc jeśli nie urodzę w pierwszym terminie.. tylko tak jak wychodzi z USG to jego nie będzie :baffled:
ale szczerze mówiąc co do toxo.. nie chcę bronić gina bo jak każdy prywatny lekarz jest dla mnie tylko wyłudzaczem kasy (ale przynajmniej najlepszym w okol), ale u mnie na samym początku było zamieszanie z badaniami na serce, hormony, w pierwszym trymestrze mdlałam, traciłam przytomnośc na długie chwile itd.. więc raczej tym się mój gin wtedy zajął... nie powiem.. nabiegałam się wtedy na badania jak osioł
 
reklama
Do góry