Karolinka poprawiłaś mi humor Wykop.pl - Czy można zajść w ciążę z ręcznikiem wujka?. Poczytałam kilka wątków i od razu uśmiech pojawił się na mojej buźce.
reklama
Ja padam dzisiaj, pakowalam ze 3 godz a reszta w parku z synkiem, do tego obiadek pranko sprzatanko, marzy mi sie sen...ale niestety dopiero wieczorkiem, bo mojemu synkowi nawet sie nie sni isc spac
AAA dziewczynki polubilam miesojeszcze tydzien temu nawet na nie nie moglam spojrzec
Jolek71 jeszcze roche i pewnie przejdzie;-)
calineczka 76 garderoba to bajka...:-)
Wiola oby twoj M dostosowal sie do twoich ustalen;-)
AAA dziewczynki polubilam miesojeszcze tydzien temu nawet na nie nie moglam spojrzec
Jolek71 jeszcze roche i pewnie przejdzie;-)
calineczka 76 garderoba to bajka...:-)
Wiola oby twoj M dostosowal sie do twoich ustalen;-)
Indygo
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Czerwiec 2008
- Postów
- 400
Urodzi się we wrześniu czyli najprawdopodobniej w znaku Panny ;-)a z moich obserwacji wynika, że Panny to największe pedantki w całym ZodiakuDobrze że drugie dziecko nie urodzi się w maju, bo jak byłoby też takie porządnickie to...
no właśnie...to prawda, ze ludzka głupota nie zna granic...a my sie tak meczyłysmy, ażeby zajsc w ciazę a wystarczyło" wytrzec sie recznikiem męza"
Naszła mnie wielka ochota na placek z wiśniami, który zawsze piekę latem. A że wisienek brak to znalazłam w zamrażarce porzeczki i piekę co też z tego wyjdzie mam nadzieję że nie mega-zakalec
filantropek76
Fanka BB :)
Karolinka doprowadziłas mnie do łez myślałam ze sie uduszę ze śmiechu - dziękki
przypomniało mi się koleżanka w 8 miesiącu ciązy na wizycie u siostrzeńca, koniec wizyty pożegnanie - mały mowi do niej otwórz buzie musze sie z kuzynem pożegnąc, ta probuje go przekonac by mowił do brzuszka ale mały jest twrady - otwórz buzię i koniec - ustapiła, a on do jej otwartych ust mówi maleństwu do zobaczenia, pyta czemu tak a nie do brzuszka "pani na przyrodzie powiedziała ze do dzidzi wszystko trafia przez przełyk" ale ten siostrzeniec ma 10 lat!!
Indygo z tym pedantyzmem Panien jest różnie ;-)ja jestem zodiakalna panną, mój tato też a bałagan w szafce robi się sam.... mój W mówi że on mi go robi - ok niech bedie na niego
przypomniało mi się koleżanka w 8 miesiącu ciązy na wizycie u siostrzeńca, koniec wizyty pożegnanie - mały mowi do niej otwórz buzie musze sie z kuzynem pożegnąc, ta probuje go przekonac by mowił do brzuszka ale mały jest twrady - otwórz buzię i koniec - ustapiła, a on do jej otwartych ust mówi maleństwu do zobaczenia, pyta czemu tak a nie do brzuszka "pani na przyrodzie powiedziała ze do dzidzi wszystko trafia przez przełyk" ale ten siostrzeniec ma 10 lat!!
Indygo z tym pedantyzmem Panien jest różnie ;-)ja jestem zodiakalna panną, mój tato też a bałagan w szafce robi się sam.... mój W mówi że on mi go robi - ok niech bedie na niego
Ostatnia edycja:
Karolina Tinetina
Fanka BB :)
Filantropek76 swietny małolat.
henrietta5
Fanka BB :)
Indygo mam męża spod znaku Panny i to największy bałaganiarz jakiego znam także róznie to bywa
Ostatnia edycja:
calineczka76
Fanka BB :)
To ja sie chyba jak ksiezna z bajki poczuje z ta garderoba , ale tak powaznie to naprawde super sprawa, nie musze niczego szukac bo wszystko na widoku dlatego wszystkim polecam cos takiego nawet kosztem pokoju
Znak zodiaku panna - dziewczyny panny moze pedantki i sprzataja ale za to chlopaki ojjjjjj - moj brat jest spod panny i nie ma wiekszego balaganiaza jak on , i nawet jak posprzata raz na pare miesiecy to pozniej znow to samo - az sie boje jak bede miec chlopca ..........
A ja nadal na slodkie patrzec nie moge - tylko ostre i miesne - a pomyslec ze tak kochalam czekolade.
Znak zodiaku panna - dziewczyny panny moze pedantki i sprzataja ale za to chlopaki ojjjjjj - moj brat jest spod panny i nie ma wiekszego balaganiaza jak on , i nawet jak posprzata raz na pare miesiecy to pozniej znow to samo - az sie boje jak bede miec chlopca ..........
A ja nadal na slodkie patrzec nie moge - tylko ostre i miesne - a pomyslec ze tak kochalam czekolade.
Karolina Tinetina
Fanka BB :)
caliczenczka76 :
To ja sie chyba jak ksiezna z bajki poczuje z ta garderoba , ale tak powaznie to naprawde super sprawa, nie musze niczego szukac bo wszystko na widoku dlatego wszystkim polecam cos takiego nawet kosztem pokoju
No my własnie wydajemy cały komplet u małego w pokoju i kosztem całej sciany, chcemy taką garderobe zrobić. Dochodzi jeszcze jedno dziecko, wiec miejsca potrzeba na nowe rzeczy. No a ze pokój młodego jest duzy to mozemy zaszaleć.
To ja sie chyba jak ksiezna z bajki poczuje z ta garderoba , ale tak powaznie to naprawde super sprawa, nie musze niczego szukac bo wszystko na widoku dlatego wszystkim polecam cos takiego nawet kosztem pokoju
No my własnie wydajemy cały komplet u małego w pokoju i kosztem całej sciany, chcemy taką garderobe zrobić. Dochodzi jeszcze jedno dziecko, wiec miejsca potrzeba na nowe rzeczy. No a ze pokój młodego jest duzy to mozemy zaszaleć.
RENIFER_24
M-X'07, W-IX'09
- Dołączył(a)
- 24 Maj 2007
- Postów
- 6 414
witam się wieczornie... i czytam...
henrietta - niezłą masz córę, ja jestem z maja i niestety brakuje mi takich cech... na szczescie dziewczyny pocieszają ze córeczki Panny sa pedantkami - przyda mi sie taka w domu...
WiolaWb - ja tez sie nei wyrabiałam, a mimo to wróciłam do pracy, bo nie chciałam sie ograniczac do czterech ścian... i wtedy było jeszcze gorzej, dom zarósł, żywilismy sie obiadami ze stacji, z przedawkowania kofeiny warczałam na meza i syna - i wiecznie byłam zmeczona... teraz wiem, ze moze to byla kwestia nieodpowiedniej pracy... przed ciazą potrafiłam pracowac i 12-14 godzin, po niej czułam żal do siebie, ze nie mogę sie mojej ukochanej pracy całkowicie poświecic... takie same wyrzuty sumienia mialam w stosunku do syna... podsumowując - tak mi było źle i tak niedobrze... aż przyszedł słynny kryzys... w pracy zrobiłos ie tak nerwowo, klienci zaczeli "rzucac miesem" do nas, do pracowników - a wiadomo, pracownik z reguły nic nie winny.... po paru miesiacach szarpaniny zdecydowałam sie na drugie dziecko ... a potem krwotok i uziemienie... nie brakuje mi tej pracy i juz do niej nie wróce... nie kosztem dzieci... dom moze nie lśni, ale nie kupuję juz słoiczków dla małego i sami jemy codziennie ciepłe posiłki - jak normalni ludzie... i choc czesto mam jeszcze nerwy, bo hormony wariują i szaleją, to teraz tak naprawde czuję się... prawdziwą mamą... a gdy bąble trochę dorosną, to poszukam sobie czegos innego...
święte słowa... chyba w ramkę je oprawię...
ninonka - ja tez chodziłam na same zwykle i teraz tez nie pójde na 3D... nie widze takiej potrzeby... wiadomo, lepiej widac i takie tam, ale dla mnei wazniejsze jest czy dzidzia jest zdrowa, a mój gin potrafi to wyczytac ze zwykłego sprzetu...
koło mnie chipsy i czekolada... samo zdrowie... a w głowie chiniol... znalazłam przepis na necie, jak wypróbuję na własnej skórze, to sie podziele...
dziewczyny - jak po ginach?
henrietta - niezłą masz córę, ja jestem z maja i niestety brakuje mi takich cech... na szczescie dziewczyny pocieszają ze córeczki Panny sa pedantkami - przyda mi sie taka w domu...
WiolaWb - ja tez sie nei wyrabiałam, a mimo to wróciłam do pracy, bo nie chciałam sie ograniczac do czterech ścian... i wtedy było jeszcze gorzej, dom zarósł, żywilismy sie obiadami ze stacji, z przedawkowania kofeiny warczałam na meza i syna - i wiecznie byłam zmeczona... teraz wiem, ze moze to byla kwestia nieodpowiedniej pracy... przed ciazą potrafiłam pracowac i 12-14 godzin, po niej czułam żal do siebie, ze nie mogę sie mojej ukochanej pracy całkowicie poświecic... takie same wyrzuty sumienia mialam w stosunku do syna... podsumowując - tak mi było źle i tak niedobrze... aż przyszedł słynny kryzys... w pracy zrobiłos ie tak nerwowo, klienci zaczeli "rzucac miesem" do nas, do pracowników - a wiadomo, pracownik z reguły nic nie winny.... po paru miesiacach szarpaniny zdecydowałam sie na drugie dziecko ... a potem krwotok i uziemienie... nie brakuje mi tej pracy i juz do niej nie wróce... nie kosztem dzieci... dom moze nie lśni, ale nie kupuję juz słoiczków dla małego i sami jemy codziennie ciepłe posiłki - jak normalni ludzie... i choc czesto mam jeszcze nerwy, bo hormony wariują i szaleją, to teraz tak naprawde czuję się... prawdziwą mamą... a gdy bąble trochę dorosną, to poszukam sobie czegos innego...
nie ma co się martwić - będziemy tak zaspane, że nawet nie zauważymy bałaganu. A czego oko nie widzi.......
święte słowa... chyba w ramkę je oprawię...
ninonka - ja tez chodziłam na same zwykle i teraz tez nie pójde na 3D... nie widze takiej potrzeby... wiadomo, lepiej widac i takie tam, ale dla mnei wazniejsze jest czy dzidzia jest zdrowa, a mój gin potrafi to wyczytac ze zwykłego sprzetu...
Jolek, a ja Tobie zazdroszczę!!! ;-) mi sie włączyło jedzenie i tycie boje sie napisac ze pożegnałam mdłosci, bo potem wracają jak bumerang, ale kilka dni juz jest dobrze....Tylko pozazdrościć!!! Ja ciągle się MĘCZĘ - schudłam 4 kg
koło mnie chipsy i czekolada... samo zdrowie... a w głowie chiniol... znalazłam przepis na necie, jak wypróbuję na własnej skórze, to sie podziele...
dziewczyny - jak po ginach?
reklama
Wiolawb
Fanka BB :)
Heheh - mam nadzieję, że nie wstąpi tu na forum jako obserwator zanim go o tym poinformuję - no chyba, że właśnie powiem mu tak: Słuchaj muszę Ci coś powiedzieć - wtedy otworzę stronę BB i niech sobie przeczyta czego sprawa dotyczyWiola oby twoj M dostosowal sie do twoich ustalen;-)
Indygo jak tam ma się Twój wypiek? Wyszedł?:-)Naszła mnie wielka ochota na placek z wiśniami, który zawsze piekę latem. A że wisienek brak to znalazłam w zamrażarce porzeczki i piekę co też z tego wyjdzie mam nadzieję że nie mega-zakalec
Heheheh - nie ma to jak szybko przyswajać wiedzę. Elegancki aparacik!:-)przypomniało mi się koleżanka w 8 miesiącu ciązy na wizycie u siostrzeńca, koniec wizyty pożegnanie - mały mowi do niej otwórz buzie musze sie z kuzynem pożegnąc, ta probuje go przekonac by mowił do brzuszka ale mały jest twrady - otwórz buzię i koniec - ustapiła, a on do jej otwartych ust mówi maleństwu do zobaczenia, pyta czemu tak a nie do brzuszka "pani na przyrodzie powiedziała ze do dzidzi wszystko trafia przez przełyk" ale ten siostrzeniec ma 10 lat!!
Reniferku - koło mnie chipsy (solone- bo nic pikantnego nie przechodzi mi przez gardełko) i czekolada, mnóstwo czekolady, a w głowie hmmm dziwne bo mam kaszkę manna- a już nie chce mi się dzisiaj M na poszukiwania wysyłać- bo w domku chwilowo kaszki brak A co do chińczyka - ja bardzo lubię wieprzowinę w sosie sojowo - grzybowym - strasznie ciężkostrawne, ale dobre. Jak nie zapomnę - wrzucę jutro przepis na wątek jedzonkowy.koło mnie chipsy i czekolada... samo zdrowie... a w głowie chiniol... znalazłam przepis na necie, jak wypróbuję na własnej skórze, to sie podziele...
Tymczasem czas odwiedzić wanienkę :-):-):-) A tak na marginesie - ja uwielbiam zażywać kąpieli - prysznic może mi nie istnieć :-):-):-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 776
Podziel się: