reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2009

reklama
Ja padam dzisiaj, pakowalam ze 3 godz a reszta w parku z synkiem, do tego obiadek pranko sprzatanko, marzy mi sie sen...ale niestety dopiero wieczorkiem, bo mojemu synkowi nawet sie nie sni isc spac:rofl2:

AAA dziewczynki polubilam mieso:szok:jeszcze tydzien temu nawet na nie nie moglam spojrzec:baffled:

Jolek71 jeszcze roche i pewnie przejdzie;-)
calineczka 76 garderoba to bajka...:-)

Wiola oby twoj M dostosowal sie do twoich ustalen;-):tak:
 
Dobrze że drugie dziecko nie urodzi się w maju, bo jak byłoby też takie porządnickie to...
Urodzi się we wrześniu czyli najprawdopodobniej w znaku Panny ;-)a z moich obserwacji wynika, że Panny to największe pedantki w całym Zodiaku :tak::-D
to prawda, ze ludzka głupota nie zna granic...a my sie tak meczyłysmy, ażeby zajsc w ciazę a wystarczyło" wytrzec sie recznikiem męza"
no właśnie... :rofl2::-D
Naszła mnie wielka ochota na placek z wiśniami, który zawsze piekę latem. A że wisienek brak to znalazłam w zamrażarce porzeczki i piekę :baffled: co też z tego wyjdzie :confused: mam nadzieję że nie mega-zakalec:szok:
 
Karolinka doprowadziłas mnie do łez:-D myślałam ze sie uduszę ze śmiechu - dziękki
przypomniało mi się koleżanka w 8 miesiącu ciązy na wizycie u siostrzeńca, koniec wizyty pożegnanie - mały mowi do niej otwórz buzie musze sie z kuzynem pożegnąc, ta probuje go przekonac by mowił do brzuszka ale mały jest twrady - otwórz buzię i koniec - ustapiła, a on do jej otwartych ust mówi maleństwu do zobaczenia, pyta czemu tak a nie do brzuszka "pani na przyrodzie powiedziała ze do dzidzi wszystko trafia przez przełyk":-D:szok: ale ten siostrzeniec ma 10 lat!!
Indygo z tym pedantyzmem Panien jest różnie ;-)ja jestem zodiakalna panną, mój tato też a bałagan w szafce robi się sam.... mój W mówi że on mi go robi - ok niech bedie na niego:rofl2:
 
Ostatnia edycja:
To ja sie chyba jak ksiezna z bajki poczuje z ta garderoba , ale tak powaznie to naprawde super sprawa, nie musze niczego szukac bo wszystko na widoku dlatego wszystkim polecam cos takiego nawet kosztem pokoju:tak:

Znak zodiaku panna - dziewczyny panny moze pedantki i sprzataja ale za to chlopaki ojjjjjj - moj brat jest spod panny i nie ma wiekszego balaganiaza jak on , i nawet jak posprzata raz na pare miesiecy to pozniej znow to samo - az sie boje jak bede miec chlopca ..........
A ja nadal na slodkie patrzec nie moge - tylko ostre i miesne - a pomyslec ze tak kochalam czekolade.
 
caliczenczka76 :
To ja sie chyba jak ksiezna z bajki poczuje z ta garderoba , ale tak powaznie to naprawde super sprawa, nie musze niczego szukac bo wszystko na widoku dlatego wszystkim polecam cos takiego nawet kosztem pokoju:tak:
No my własnie wydajemy cały komplet u małego w pokoju i kosztem całej sciany, chcemy taką garderobe zrobić. Dochodzi jeszcze jedno dziecko, wiec miejsca potrzeba na nowe rzeczy. No a ze pokój młodego jest duzy to mozemy zaszaleć.
 
witam się wieczornie... i czytam...

henrietta - niezłą masz córę, ja jestem z maja i niestety brakuje mi takich cech... na szczescie dziewczyny pocieszają ze córeczki Panny sa pedantkami - przyda mi sie taka w domu...

WiolaWb - ja tez sie nei wyrabiałam, a mimo to wróciłam do pracy, bo nie chciałam sie ograniczac do czterech ścian... i wtedy było jeszcze gorzej, dom zarósł, żywilismy sie obiadami ze stacji, z przedawkowania kofeiny warczałam na meza i syna - i wiecznie byłam zmeczona... teraz wiem, ze moze to byla kwestia nieodpowiedniej pracy... przed ciazą potrafiłam pracowac i 12-14 godzin, po niej czułam żal do siebie, ze nie mogę sie mojej ukochanej pracy całkowicie poświecic... takie same wyrzuty sumienia mialam w stosunku do syna... podsumowując - tak mi było źle i tak niedobrze... aż przyszedł słynny kryzys... w pracy zrobiłos ie tak nerwowo, klienci zaczeli "rzucac miesem" do nas, do pracowników - a wiadomo, pracownik z reguły nic nie winny.... po paru miesiacach szarpaniny zdecydowałam sie na drugie dziecko ... a potem krwotok i uziemienie... nie brakuje mi tej pracy i juz do niej nie wróce... nie kosztem dzieci... dom moze nie lśni, ale nie kupuję juz słoiczków dla małego i sami jemy codziennie ciepłe posiłki - jak normalni ludzie... i choc czesto mam jeszcze nerwy, bo hormony wariują i szaleją, to teraz tak naprawde czuję się... prawdziwą mamą... a gdy bąble trochę dorosną, to poszukam sobie czegos innego...

nie ma co się martwić - będziemy tak zaspane, że nawet nie zauważymy bałaganu. A czego oko nie widzi....... :-D:rofl2::-D

święte słowa... chyba w ramkę je oprawię...

ninonka - ja tez chodziłam na same zwykle i teraz tez nie pójde na 3D... nie widze takiej potrzeby... wiadomo, lepiej widac i takie tam, ale dla mnei wazniejsze jest czy dzidzia jest zdrowa, a mój gin potrafi to wyczytac ze zwykłego sprzetu...

Tylko pozazdrościć!!! Ja ciągle się MĘCZĘ - schudłam 4 kg :crazy:
Jolek, a ja Tobie zazdroszczę!!! ;-) mi sie włączyło jedzenie i tycie :baffled: boje sie napisac ze pożegnałam mdłosci, bo potem wracają jak bumerang, ale kilka dni juz jest dobrze....

koło mnie chipsy i czekolada... samo zdrowie... a w głowie chiniol... znalazłam przepis na necie, jak wypróbuję na własnej skórze, to sie podziele...

dziewczyny - jak po ginach?
 
reklama
Wiola oby twoj M dostosowal sie do twoich ustalen;-):tak:
Heheh - mam nadzieję, że nie wstąpi tu na forum jako obserwator zanim go o tym poinformuję - no chyba, że właśnie powiem mu tak: Słuchaj muszę Ci coś powiedzieć - wtedy otworzę stronę BB i niech sobie przeczyta czego sprawa dotyczy :-D:-D:-D

Naszła mnie wielka ochota na placek z wiśniami, który zawsze piekę latem. A że wisienek brak to znalazłam w zamrażarce porzeczki i piekę :baffled: co też z tego wyjdzie :confused: mam nadzieję że nie mega-zakalec:szok:
Indygo jak tam ma się Twój wypiek? Wyszedł?:-)

przypomniało mi się koleżanka w 8 miesiącu ciązy na wizycie u siostrzeńca, koniec wizyty pożegnanie - mały mowi do niej otwórz buzie musze sie z kuzynem pożegnąc, ta probuje go przekonac by mowił do brzuszka ale mały jest twrady - otwórz buzię i koniec - ustapiła, a on do jej otwartych ust mówi maleństwu do zobaczenia, pyta czemu tak a nie do brzuszka "pani na przyrodzie powiedziała ze do dzidzi wszystko trafia przez przełyk":-D:szok: ale ten siostrzeniec ma 10 lat!!
Heheheh - nie ma to jak szybko przyswajać wiedzę. Elegancki aparacik!:-)

koło mnie chipsy i czekolada... samo zdrowie... a w głowie chiniol... znalazłam przepis na necie, jak wypróbuję na własnej skórze, to sie podziele...
Reniferku - koło mnie chipsy (solone- bo nic pikantnego nie przechodzi mi przez gardełko) i czekolada, mnóstwo czekolady, a w głowie hmmm dziwne bo mam kaszkę manna- a już nie chce mi się dzisiaj M na poszukiwania wysyłać- bo w domku chwilowo kaszki brak :-D A co do chińczyka - ja bardzo lubię wieprzowinę w sosie sojowo - grzybowym - strasznie ciężkostrawne, ale dobre. Jak nie zapomnę - wrzucę jutro przepis na wątek jedzonkowy.
Tymczasem czas odwiedzić wanienkę :-):-):-) A tak na marginesie - ja uwielbiam zażywać kąpieli - prysznic może mi nie istnieć :-):-):-)
 
Do góry