reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2009

reklama
Kasiulka ależ proszę Cię uprzejmie ;-) ale prawdę mówiąc to to było do wszytskich skierowane :-) a czekolada... obowiązkowo. słoiczek nutelli właśnie na mnie czeka, stoi w szafce i krzyczy "zjedz mnie, zjedz mnie"... no cóż, skoro tak ładnie prosi :-p
 
Boże mój najdroższy, co się dzieje ostatnimi dniami w naszym wątku!!!!!!!!!!!?????????????
Wczoraj dwie dziewczyny, dziś kolejna - nie nie nie nie nie nie nie nie!!!!!!!!!!!!!!!

:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(

Wczoraj w nocy nie mogłam zasnąć po wieściach, dziś będzie to samo...., czy ja wytrzymam psychicznie do 16 marca do wizyty u gina....??? Jak tu się takie złe wieści słyszy to aż się słabo robi i przed oczami najgorsze myśli stają....
:-:)-:)-:)-(

Sorry dziewczyny, ale mi się naprawdę słabo robi i boje się jutra, boje się zajrzeć tutaj...:-:)-:)-(
 
Cześc.Chciałam się przywitac z wszystkimi wrześniówkami :-).
witam nowa rzesniowke
zle wiesci tez mnie frustruja, kolezanka z pracy nakrzyczala na mnie zeby dala sobei sposob z forum, bo bede sie dodatkowo zamartwiac jak ktos cos napisze i sie nakrecac cos w tym pewnie jest, bo czuje niepokoj po ostatnich czarnych wiesciach
oczywsicie lacze sie z wami w smutku..:-(
chyba poddaj sie na dzisiaj moze jturo bedzie lepiej
 
witam nowa rzesniowke
zle wiesci tez mnie frustruja, kolezanka z pracy nakrzyczala na mnie zeby dala sobei sposob z forum, bo bede sie dodatkowo zamartwiac jak ktos cos napisze i sie nakrecac cos w tym pewnie jest, bo czuje niepokoj po ostatnich czarnych wiesciach
oczywsicie lacze sie z wami w smutku..:-(
chyba poddaj sie na dzisiaj moze jturo bedzie lepiej

Ja mam to samo, a mi mój mąż to samo powiedział daj sobie spokój z tym forum bo mi zwariujesz i nerwicą się skończy....

Dziewczyny ja już chyba naprawdę mam coś z psychiką po wczorajszych i dzisiejszych "newsach" - do zobaczenia niebawem
:-(
 
Karola322 trzymaj się! Ja też przez to przeszłam, poroniłam w 12 tygodniu,teraz znów jestem w ciąży (11 tydzień) i drżę o każdy dzień.Jestem dobrej myśli i wierzę,że tym razem sie uda.
 
dziewczyny i tak jak się obawiałam poszliśmy wczoraj z mężem na usg i usłyszałam że przykro mi ale nie mam dla państwa dobrych wieści SERDUSZKO U DZIDZIUSIA PRZESTAŁO BIĆ:-:)-:)-:)-:)-:)-(

Karola322 bardzo mi przykro. Trzymaj się cieplutko i nie poddawaj się.

Powiem Wam dziewczyny, że starsznie mnie stresują te złe wieści na Forum...:szok:
Jak tylko przeczytam coś złego, to zaraz zaczynam się zamartwiać...:-(
To moja pierwsza ciąża i taka jestem "zielona" :baffled: i wystrachana jak to będzie... Pocieszam się tyko tym, że mam Was... ;-) :tak:

Ja też się stresuję takimi wieściami. Na dodatek dziś dowiedziałam się, że moja koleżanka, która również była w ciąży trafiła do szpitala ale niestety nie udało się uratować dziecka :no:.

a reszta kobiet WZIĄĆ SIĘ W GARŚĆ!! przestańcie panikować, to nie jest reguła, każda z nas jest inna.(....) więc najlepsze co mozemy zrobić dla maluchów to darowanie im naszego stresu.
przy okazji nie nakręcajmy się wzajemnie, bo za chwilę to forum będzie jednym wielkim kłębkiem nerwów.

Cayoo poniekąd masz rację. Stresując się samemu nie pomagamy naszym maleństwom. Tyle że po przeczytaniu smutnego posta, przynajmniej ja, nie potrafię nie myśleć o tym. To nie jest tak, że zaraz panikuję, ale martwię się czy mi się uda....

Pewnie tuż przed porodem będziemy się wzajemnie nakręcać bólami i zdobytymi informacjami na temat samego porodu. Na mnie np bardzo działają informację znajomych dotyczących danego lekarza, danego szpitala itd.Rozumiem doskonale, że każda ciąża jest inna, każdy poród też, ale zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jest to tylko "pstryknięcie palcem". Zdarzają się powikłania i one zdarzyć się mogą i mnie. I co wtedy? Takie czarne myśli przychodzą do głowy pewnie każdej z nas i każda nas pewnie STARA się myśleć pozytywnie.

Ja właśnie wróciłam od znajomych, którzy 4 miesiące temu rodzili. Koleżanka podczas ciąży leżała 2 razy, w dwóch innych szpitalach. W jednym przez 2 tygodnie pobytu nie zrobili jej nawet badania krwi, a w drugim...kompleksowe badania. Różnica kolosalna. Tyle że w tym drugim trafiła na położną przy porodzie przez którą się trochę pomęczyła. Na szczęście urodziła zdrowiutka córeczkę,. Także to pewnie dużo zależy na kogo się w danej chwili trafi przy porodzie.

dziś już zmykam. Jestem głodna...ale jeść o tej porze? no cóż - mus to mus :-)
Dobrej nocy
 
Dziewczyny zeganam sie na dzisiaj
Nie udalo mi sie poklikac jakbym chciala - komp cos sie buntuje.
KOLOROWYCH
i do zobaczenia w poniedzialek
 
Karola322 przykro mi przytulam mocno i przesylam najlepsze myśli:-(a co do twojego pytania to przychylam się do calineczki76 twój organizm sam bedzie wiedział kiedy moze zajsc w ciązę - ja poroniłam dwukrotnie w X07 i X 08 po pierwszym poronieniu przez 3 miesiace brałam tabletki anty, potem stosowaliśmy inne zabezbpieczenia zaszłam w ciążę sierpniu i 2 października trafilam do szpitala, po drugim poronieniu powiedzialm sobie co ma byc to bedzie - nie zgodzilam sie na hormony, odczekaliśmy do pierwszej @ po zabiegu i zaczelismy ... nieuważać;-) i jak dotąd jest dobrze, aha po drugim poronieniu byłam już mądrzejsza i zrobiłam kupe badań, ewentualnej przyczyny poronien - i okazało się że moj ówczesny gin zlekceważył po pierwszym poronieniu wynik TSH tlumacząc to rozchwianą gospodarka hormonalną i zafundował mi drugie poronienie. teraz jestem pod kontrolą endokrynologa i jak na razie (odpukac splunąc przez lewe ramię i wszystkie inne takie) jest ok. MOj lekarz pierwszego kontaktu powiedział mi kiedyś, że każde poronienie przybliża do "dobrej ciąży" bo organizm uczy się co mu nie słuzy i reaguje, więc gdy zdarzy się kolejna ciąża jest mądrzejszy o tamte doświadczenia - spodobało mi się to powiedzenie - natura wie co robi:tak:powiem ci ze ja tez miałam takie przeświadczenie jesli organizm bedzie gotowy - bedzie ciąża jesli nie to jej nie będzie teraz a później
pozdrawiam cie cieplutko i przesyłam najlepsze myśli
 
reklama
a reszta kobiet WZIĄĆ SIĘ W GARŚĆ!! przestańcie panikować, to nie jest reguła, każda z nas jest inna. Nie chcę tu w żaden sposób bagatelizować tragedii jaką jest utrata nienarodzonego dziecka... ale JESTEŚMY W CIĄŻY i tego nie da się cofnąć! więc co Wam da panikowanie? NIC. takie rzeczy zdarzają się i będą się zdarzać codziennie, nie od nas to zależy.
póki co nie możemy liczyć ruchów ani mieć usg lub gina na każde pstryknięcie, więc najlepsze co mozemy zrobić dla maluchów to darowanie im naszego stresu.
przy okazji nie nakręcajmy się wzajemnie, bo za chwilę to forum będzie jednym wielkim kłębkiem nerwów.

no, już, 3 głębokie wdechy i spokój :-)
Mądre słowa - cayoo- zamiast się nakręcać negatywnie - postawmy na pozytywne myślenie - w ten sposób pomożemy w jakiś sposób kobietkom, które to nieszczęście dotknęło - pomóżmy im uwierzyć, że ciąża może być czasem wspaniałym - chwilami, które będą Nas napawać pięknymi myślami, uczuciami, odczuciami. I trzymajmy kciuki, żeby za jakiś czas powróciły na forum z samymi dobrymi wiadomościami i radością. Kolorowych snów ciężarówki!!!
 
Do góry