reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrocławianki - jaki szpital????

Witajcie, wpadłam się pochwalić zmiana szpitala :-D wiem, nie nadążacie za mną, ale ten wybór padł od mojego lekarza. Jestem w grupie ryzyka i muszę rodzić w specjalistycznej klinice, gin kazał kierować się na Borowską. Jak mnie tam nie przyjmą, to odeslą do innego szpitala specjalistycznego - ponownie życie zadecydowało. Nie szukam więc ginekologa ze szpitala na Borowskiej, bo co ma być to bedzie, a mój gin jest stosunkowo tani i w razie "w" mówi mi co mam mówić, robić itd. także do zobaczenia w któryms szpitalu w kwietniu :-)
 
reklama
Felidae ja też boje się bardziej drugiego porodu.Mąż teraz na pewno nie będzie ze mną więc żeby mi było łatwiej zdecydowałam się na opłacenie położnej z Kamińskiego ,poleciła mi ją koleżanka też z nią rodziła, po spotkaniu bardzo pozytywne wrażenie myślę że będę się z nią czuła bezpiecznie.Przez moja boleriozę trafiłam też do świetnej lekarki z kamińskiego dr Andryszczak.
 
Witajcie, w piątek mam rodzić na Borowskiej (albo w sobotę, niedzielę... poród będzie wywoływany). Stres mnie już zjada. Mam nadzieję, że pójdzie sprwnie no i że mimo wszystko nie odeślą mnie z kwitkiem z powodu braku miejsc (niby lekarz obiecał, ale wiadomo jak to jest). Czy do porodu rodzinnego mąż musi mieć jakiś specjalny szpitalny strój?
Spakowałam 2 torby - jedną dla siebie, drugą dla dziecka - brać obie na porodówkę? Czy w trakcie porodu można pić? Gdzieś słyszałam, że w wielu szpitalach można ssać landrynki, czy w trakcie porodu w ogóle myśli się o jedzeniu/chce się jeść?
 
Bishopka - to jest duża szansa że się spotkamy na porodówce, jeśli moje dzieci wytrzymają tak jak obiecały ;-) Borowska ma najwyższy stopień referencyjności, ale podobno z opieką jest różnie.
Madzia - 3mamy kciuki, a po wszystkim wpadnij do nas i zdaj relację z pierwszej ręki jak to na tej Borowskiej jest :tak:
 
Magda - ja rodziłam na klinikach i tam było tak: mąż dostał taki zielony fartuszek do porodu. To samo jak wchodził po porodzie zobaczyć małego jak go naświetlali lampami z powodu żółtaczki.
Na porodówce raczej nie potrzebujesz torby dla dziecka. Mi mąż ją przywiózł następnego dnia. Dziecko dostałam w szpitalnych ciuszkach i pampersie. Ja picie miałam. Kup sobie butelkę z ustnikiem. Będziesz miała pewność, że nie rozlejesz. Landrynek nie miałam, ale nawet na taki pomysł nie wpadłam. Ostatnie o czym myślałam to jedzenie ;). Pomadkę możesz zabrać, bo ja po porodzie miałam strasznie wysuszone i spękane usta.

Trzymam kciuki i życzę szybkiego rozwiązania!!
 
ha ha ha Smile_ a ja cały poród o jedzeniu myślałam :-) byłam głodna bo organizm sie czyścil dzien wczesniej, rano balam sie opychąc wiec zjadalm lekkie śniadanie, potem w lab u mojej mamy chodząc zaszlam do baru i kupilma tylko sałatkę, cały czas bojac sie opychac bo wiedzialam że rodze i w sumie na głodzi ebyłam haha a na izbie jeszcze lewatywe zafundowali :p rodzilam w pokoju którego okna wychodziły na wejście do szpital a gdzie jest bufet i co chwile ktoś szedl i coś jadl :oo2:

P.S. wiem, że można czekoladę, landrynki chybanie koniecznie zawsze mozna sie zakrztusić.
 
Ostatnia edycja:
W sobotę urodziłam córeczkę na Borowskiej. Z powodu braku postępu po 10 h zrobiono mi cesarkę. Rodziłam na sali do porodów rodzinnych (potrzebna jest zgoda). Ogólnie jestem bardzo zadowolona. Na porodówce trafłam na cudowną położną - niestety nie wiem jak się nazywa. W czasie operacji świetny zespół - pani anestezjolog mówiła co się dzieje, a potem przyłożono mi córeczkę do twarzy i jeszcze później pani ją trzymała tak, żebym ją widziała. Na sali wybudzeń kobiety - anioły, pomagały przy karmieniu, na pytania zawsze odpowiadały. Również z opieki pediatrycznej jestem zadowolona.
W trakcie porodu jadłam żelki i piłam, przed cięciem kazano mi wypić tylko płyn zapobiegający cofaniu się treści żołądkowej.
 
reklama
Do góry