Poczucie masochizmu samej do siebie wynika z pogłębiania diagnostyki, która ma na celu dalsze starania. Jestem po 3 poronieniach na różnych etapach. 4 ciąża będzie obarczona strachem, niepewnością i wszystkim innym. Starania będą jak samobiczowanie.
Moim zdaniem większym masochizmem byłaby niepewność co do przyszłości i kolejnych ciąż w przypadku braku dalszej diagnostyki. Robicie to po to, żeby zminimalizować ryzyko kolejnych, podobnych sytuacji.
Mówiłam już, że jesteś bardzo silna. Ja musiałam odpuścić intensywne starania i myślenie o tym temacie już kilka miesięcy po drugim poronieniu (tylko, że u nas było to bardziej rozłożone w czasie, bo w pierwszą ciążę zaszłam dopiero po dwóch latach starań). Oczywiście nie było tak, że zupełnie nie myślałam o ciąży, bo cały czas brałam suple i byliśmy już po szerokiej diagnostyce i mieliśmy plan działania, ale nie robiłam monitoringów, stymulacji etc. Życie toczyło się niezależnie od mojego cyklu.
Powrót zajął nam kolejne lata, ale dzięki temu - gdy zaszłam w trzecią ciążę, podchodziłam do tego spokojnie - będąc na lekach liczyłam, że wszystko będzie dobrze. Nie było. Do kolejnej diagnostyki podeszłam zadaniowo - wiedziałam, że muszę działać i coś robić, żeby nie zwariować.
Moje ciąże nigdy nie zaszły tak daleko jak Twoja ostatnia, a i tak 4 ciąża nie będzie łatwa - i mimo, że jej chce i o nią walczymy, to równocześnie się jej boje.
Starania i każdy kolejny cykl/okres faktycznie można porównać do samobiczowania.