Moi znajomi mają taką fajną niańke że jak mała sie w nocy pochorowała poważnie, zaczęła wymiotować chlustająco itp a mama była z nią sama bo ojciec w delegacji to niania w nocy przyjechała, spakowały sie pojechały na pogotowie i jak małej robili badania i płakała to niania w poczekalni tez płakała i sraczki z nerwów dostała...no ale to przypadek jeden na milion chyba.
reklama
Pszczylaszczka i jak poszło ? :-)
Moja niania ma 23 lata, bardzo pozytywna dziołcha i z niespożytą energią. Jest u mnie 3 razy w tyg na 4-5 godzin i ostatnio spytała czy mogłaby coś jeszcze robić bo jak mały śpi to jej się nudzi.
Ja sobie myślę, kurcze mi jak on zasypia to ja już sobie wyobrażam jak rozsiadam się w fotelu i nie robię NIC, a tej się nudzi ;-) No w każdym razie wynalazłam jej zdejmowanie ciuszków z suszarki i poskładanie rozmiarami.
Coś czuję, że jej to nie wystarczy.
Moja jest w spadku po koleżance u której koczowała 2,5 roku. W domu mi nie przeszkadza ba mówię, jak jesteś głodna to w lodówce masz żarcie, picie tu i tu, kawa, herbata co chcesz, a ona i tak nic nie rusza.
Ostatnio się zastanawiałam czy ona wogóle z WC korzysta ;-)
Loliszka, ta moja właśnie zmieniała moją kumpelę przy córce jak leżała w szpitalu z zapaleniem płuc. Mąż pracuje non stop, a dzięki temu koleżanka mogła pojechać do domu, przebrać się, wykąpać, a niania była z małą w szpitalu.
Moja niania ma 23 lata, bardzo pozytywna dziołcha i z niespożytą energią. Jest u mnie 3 razy w tyg na 4-5 godzin i ostatnio spytała czy mogłaby coś jeszcze robić bo jak mały śpi to jej się nudzi.
Ja sobie myślę, kurcze mi jak on zasypia to ja już sobie wyobrażam jak rozsiadam się w fotelu i nie robię NIC, a tej się nudzi ;-) No w każdym razie wynalazłam jej zdejmowanie ciuszków z suszarki i poskładanie rozmiarami.
Coś czuję, że jej to nie wystarczy.
Moja jest w spadku po koleżance u której koczowała 2,5 roku. W domu mi nie przeszkadza ba mówię, jak jesteś głodna to w lodówce masz żarcie, picie tu i tu, kawa, herbata co chcesz, a ona i tak nic nie rusza.
Ostatnio się zastanawiałam czy ona wogóle z WC korzysta ;-)
Loliszka, ta moja właśnie zmieniała moją kumpelę przy córce jak leżała w szpitalu z zapaleniem płuc. Mąż pracuje non stop, a dzięki temu koleżanka mogła pojechać do domu, przebrać się, wykąpać, a niania była z małą w szpitalu.
Ostatnia edycja:
Rzutka juz chyba pisałam, ale powtórze, że zazdraszczam tej niani, niania w spadku, gdzie wiadomo, że pewniak to skarb.
Ja swego czasu na studiach też sie w nianie bawiłam i powiem Ci, że tez sie nudziłam jak mała spała, więc prasowałam ciuszki, układałam zabawki itp.
Ja swego czasu na studiach też sie w nianie bawiłam i powiem Ci, że tez sie nudziłam jak mała spała, więc prasowałam ciuszki, układałam zabawki itp.
natolin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2010
- Postów
- 8 818
RZUTKA nieźle z tym, że nie ma co robić jak mały uśnie ;-) ja to bym chyba prasowanie i wycieranie kurzu zleciła w ogóle gdybym miała kasę to przede wszystkim kogoś do sprzątania bym zatrudniła.
Fajna ta Twoja niania, bo u Twojej koleżanki się sprawdziła tyle czasu, więc super trafiłaś. Chociaż ja i tak bym nie zdzierżyła kogoś w moim domu podczas mojej nieobecności.
PSZCZYLASZCZKA dawaj znać co i jak :-)
LOLISZA Tobie też się nudziło? ;-)
Fajna ta Twoja niania, bo u Twojej koleżanki się sprawdziła tyle czasu, więc super trafiłaś. Chociaż ja i tak bym nie zdzierżyła kogoś w moim domu podczas mojej nieobecności.
PSZCZYLASZCZKA dawaj znać co i jak :-)
LOLISZA Tobie też się nudziło? ;-)
Ostatnia edycja:
No właśnie nie bardzo chcę jej dawać coś do sprzątania bo zawsze wychodziłam z założenia, że zadaniem opiekunki jest opieka nad dzieckiem i na tym ma się skupić. Ma mieć siły na zabawy z nim itd.
Tzn. ja myślę, że u nas to przejściowe bo narazie nie wychodzimy na spacery ze względu na to przeziębienie, a tak to dojdzie jej popylanie z wóżkiem na tutejszych wertepach ;-)
Teraz też np jesteśmy na etapie zmiany mleka z 1 na 2. Jak ja wychodzę to zostawiam na puszce naklejoną żółtą karteczkę i jest napisane ile miarek, którego mleka na ile wody hehe Myślę, że daje radę.
Aczkolwiek przyznam, że ciężko byłoby mi wziąć kogoś obcego z ogłoszenia. Na bank podłożyła bym kamerę albo dyktafon.
Tzn. ja myślę, że u nas to przejściowe bo narazie nie wychodzimy na spacery ze względu na to przeziębienie, a tak to dojdzie jej popylanie z wóżkiem na tutejszych wertepach ;-)
Teraz też np jesteśmy na etapie zmiany mleka z 1 na 2. Jak ja wychodzę to zostawiam na puszce naklejoną żółtą karteczkę i jest napisane ile miarek, którego mleka na ile wody hehe Myślę, że daje radę.
Aczkolwiek przyznam, że ciężko byłoby mi wziąć kogoś obcego z ogłoszenia. Na bank podłożyła bym kamerę albo dyktafon.
Ja nawet do tej się zastanawiałam mimo, że polecona. Ale okazało się, że koleżanka już to zrobiła i jak ona ją zatrudniała to bodajże kamerkę ustawiła ;-)
I było ok. A zaznaczę, że ta jej córka to kawał cholery.
Kiedyś w mediach głośna była odwrotna sytuacja, opiekunka zamontowała dyktafon pod łóżkiem u rodziców dziecka
I było ok. A zaznaczę, że ta jej córka to kawał cholery.
Kiedyś w mediach głośna była odwrotna sytuacja, opiekunka zamontowała dyktafon pod łóżkiem u rodziców dziecka
reklama
Podziel się: