reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

WPROWADZAMY NOWE PAPU NASZYM MALUSZKOM

Edziu, skoro Maciuś wcina 5 racuchów, o zagłodzeniu nie ma mowy :confused:
A kiepskie dni jedzeniowe zdarzają się każdemu maluchowi.
Tak mi coś się zdaje, że Maćkowy woli konkrety od zupek. Zrób mu ziemniaczka, i daj do rączki całego, lekko ciepłego. Ugotuj pulpecika i również daj do rączki. Gotowana marcheweczka na pól miękka również w rączce, też nieźle smakuje maluchom.
Spróbuj, może okaże się ,że Maciek tak jak Krzyś woli samoobsługę i to tak konkretnie...a nie ..jakieś tam zupki....;-) :-D

Joanno, co do mleczka, poradź się pediatry. Nie wiem ile jest mleka w tych kaszkach.
Jeśli zaś chodzi o samo mleko modyfikowane, można je przecież przemycać w różnych potrawach : racuchach, zupce zaciąganej mleczkiem, a skoro nie ma skazy to jeśli Maleńka dostanie kanapkę z masełkiem i czymś tam, mleczko również okazuje się niezbyt potrzebne.
Poszpieguj trochę za informacjami o tym, co zastępuje mleko, jeśli mowa o Ca .

Buziaki stroskane kuchareczki
:-)
 
reklama
MOja to uwielba bułe w rączce z ziemniaczkiem i wyciskac ja sobie miedzy palcami , aja jej ostsanio gotuje ziemnaiczki marchewka brukselk albo brokuły albo kalafiora i wcina łądnei
 
Hehe u nas dzisiaj malutki sukces jedzeniowy :happy: :happy: :happy:
Moj maly niejadek laskawie raczyl zjesc na obiad az polowe jajecznicy z jednego jajka i kes parowki morlinki :szok: :szok: :szok: swoja droga to te parowki morlinki sa wstretne, strasznie slone i twarde,nawet mnie nie smakowaly a parowki normalnie lubie:baffled: :baffled: :baffled:
 
Gratulacje Gosiczko
a jak dokonałaś tego wyczynu ? :happy:


Ja zawsze byałm wrogiem podawania parówek, raz się jednak skusułąm i kupiłam drobiowe morliny
zrobiłąm sobie jedną i Parisce drugą
i do dzisiaj nie rusze parówki
miałam wrażenie, że jadłam zmielone pióra :eek: :crazy::oo2::surprised::angry::oo::szok:
 
Nicolasek tez raz probowal parowek , ale chyba mu nie smakowala bo wszystko wyplul - za to lubi kielbaske krakowska :happy: a najbardziej lubi ciasteczka, zawsze nosze je przy sobie- no ale zeby nie jadl za duzo cukru to daje mu takie z dmuchanego ryzu albo z otrebami lub zbozami, no i oczywiscie nr 1 sa jogurty na ktore mowi mniam :-) az sie trzesie jak widzi jogurt a w zeszly czwartek musialam przelozyc mu obiadek do pudelka od jogurtu - bo inaczej nic by nie zjadl:baffled: jesli chodzi o obiadki to najbardziej lubi sloiczkowe, moich nie chce jesc albo ledwo ruszy :no: i nie wiem jak go przekonac do domowych obiadkow :confused:
 
Hanka paróweczki lubi bardzo. Kupuję jej cięlęce albo jakieś inne ale nie morlinkowe :baffled:. Mam taki zaufany mały sklepik i mięsko jest naprawdę smaczne.Parówki dostaje tak raz w tygodniu nawet rzadziej...ale przepada za nimi; może dlatego że konsumuje samodzielnie...:tak:

dsc04502zt7.jpg
 
Kinuś ale fajne zdjątko z szamającą Hanusią:-D To Haneczka już nieźle zajada:-D .
Ja jak już nieraz pisałam z karmieniem Roberta nie mam problemów. paróweczek jeszcze mu nie dawałam ze względu na możliwość wystąpienia uczulenia. Ale pewnie niedługo dam mu na próbę;-) Jeżeli chodzi o paróweczki, to my najbardziej lubimy "bobaski":-D
W niedzielę po raz pierwszy wypił przez rurkę jogobellę:-D . Ale mu smakowało:-p :-) Teraz siedzi mi na kolanach i też pije ten jogurcik:-)
 
ooo super !!!

fajny pomysł, może będziemy wklejać zdjęcia posiłków ? :-)
Ja też chętnie wezmę przykład z Kinka i dam dzisiaj Parisce całą marchewkę, tylko, że my tu nie mamy krzesełka do karmienia :eek:

chyba najpierw zorganizuję jakieś siedzisko :tak:
 
reklama
Mel,zorganizuj koniecznie :tak:. Ja w augustowie przeżywałam koszmar jak musiałam Hankę nakarmić. Uciekała a ja z miseczką ją ganiałam :wściekła/y:. Zdecydowania nie na moje nerwy.Teściowej wychodziło trochę lepiej...czasami:-p. Któregoś dnia nie wytrzymała i wsadziła Hankę w pudełko po klockach :-D

dsc04168pv3.jpg
 
Do góry