Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Ja nawet nie pamiętam, czy mnie pytali o lekarza prowadzącego...
Fakt, że mój pierwszy gin całe życie przepracował w szpitalu, w którym rodziłam, ale jak rodziłam to już na emeryturze był
Teraz w poczekalni u obecnego gina zawsze baby się dziwią, że nie będę jechać 40 km tylko po to, żeby rodzić w szpitalu, gdzie mój gin pracuje
A ja mam to w nosie, będzie na porodówce moja babcia, to na pewno zagada, że też całe życie w moim wybranym szpitalu pracowała no i powiadomimy żonę chrzestnego mojego męża, która jest instrumentariuszką na chirurgii ;-)
I zgadzam się, że zupełnie inaczej patrzą, jak się jest z mężem!!!
Jak mnie na IP przyjęli, to później położyli na ogólnej sali porodowej, łóżka parawanem oddzielone, obok laska jęczała tak, że myślałam, że wstanę i jej je.bnę, a jak poprosiłam pielęgniarkę, żeby męża zawołała, to w momencie przenieśli mnie do osobnej sali dla dwojga...
Fakt, że mój pierwszy gin całe życie przepracował w szpitalu, w którym rodziłam, ale jak rodziłam to już na emeryturze był
Teraz w poczekalni u obecnego gina zawsze baby się dziwią, że nie będę jechać 40 km tylko po to, żeby rodzić w szpitalu, gdzie mój gin pracuje
A ja mam to w nosie, będzie na porodówce moja babcia, to na pewno zagada, że też całe życie w moim wybranym szpitalu pracowała no i powiadomimy żonę chrzestnego mojego męża, która jest instrumentariuszką na chirurgii ;-)
I zgadzam się, że zupełnie inaczej patrzą, jak się jest z mężem!!!
Jak mnie na IP przyjęli, to później położyli na ogólnej sali porodowej, łóżka parawanem oddzielone, obok laska jęczała tak, że myślałam, że wstanę i jej je.bnę, a jak poprosiłam pielęgniarkę, żeby męża zawołała, to w momencie przenieśli mnie do osobnej sali dla dwojga...