reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wizyty, usg, zdjęcia itp

Podziwiam dziewczyny za obsługę depilatora - ja użyłam raz (łydki) i więcej nie dałam rady.


AZA - mleko za 30 zł :) Chciałabym takie tanie kupować ;) Mój na Bebilon miał uczulenie, bebiko nie chciał się chwycić więc bez przerwy na NAN (w promocji za 40 zł). Ale pocieszam się, bo przez moment był na NAN HA - połowe mniejsze za tą samą cenę. Teraz jedno mleko starcza mi na tydzień, czasem 2 - w zależności czy robię na nim kaszkę ryżową czy daję mleczno - ryżowe.


Super by było karmić piersią.. wygodnie i ekonomicznie. :)


Jak u mnie na wizycie będzie ok to idę na babski wypad do spa - tego mi trzeba :)
 
reklama
Indi ja tak do 18 mcy. A napewno chialabym przecycac pierwszy rok. Duza to oszczednosc i wygoda ;)
 
Ostatnia edycja:
Indi, ja do oporu. Pierwsza odstawiła się w wieku 13mcy, druga 18mcy. Zobaczymy... ;-)
 
Aza, ja bym moze I spokoj miala, tylko ze te wloski po jakis czasie zamiast wyrastac to wrastaja pod skore I sie robi syf. Mi teraz zostalo golenie tylko :(

Ja robię tak - depilatorem, później 2-3 razy maszynką, żeby właśnie nie wrastały i znów depilatorem - działa! :tak:

Zawsze chciałam karmić MAX 6 miesięcy, z Tosią udało się w połowie, po 3 miesiącach już zrezygnowała z cyca, zobaczę, jak będzie teraz.
Do mnie względy ekonomiczne nie przemawiają, raczej moja wygoda - karmiąc mm byłam w pełni niezależna, mogłam wychodzić z domu kiedy chciałam, bo każdy mógł Młodą nakarmić, mogłam się spotkać z koleżankami, napić piwa, etc., no i dzięki mm szybko Młodej wprowadziłam słoiczki - już po 4 miesiącu wcinała obiadki, co ją syciło na dłużej i spokojnie mogliśmy jechać do zoo, wesołego miasteczka, etc. bez paniki, że zaraz będę w popłochu szukać miejsca, żeby cyca wywalić.
Co weekend gdzieś wybywaliśmy z Tosią i jak sobie pomyślę, że miałabym na polanie przy zamku motać się z cycem, to aż mnie trzęsie, a tak to termos, termoopakowanie z wkładem podgrzewającym i nigdy nie było problemu z ciepłym mleczkiem albo obiadkiem ;-)
 
Jaxtez myslalam ze max 6 mcy, z wygody wlasnie. Mimo wszystko karmiac pierso ma sie jakie's ograniczenia, nuexwszystko mozna jesc, trzeba uwazac z lekami, zakaz picia itp a tak maz zawsze moze butle zrobic I dziecko nakarmic.
Co do kosztow to tutaj puszka takuego mleka 900 g to OK. 10£ czyli powiedzmy 5 dysz na polskie. 10£ to my sami dziennie przezeramy, a taka puszka chyba na troche starczy ( Nie orientuje sie zbytnio na ile, podpowiedzcie ;) )
 
Ostatnia edycja:
A mi się właśnie wydaje, że z cycem łatwiej - zawsze można się gdzieś zaszyć, nie trzeba wywalać przy wszystkich. Nie musisz kombinować skąd wziąć ciepłą wodę (bo idąc na cały dzień nie ma szans, że utrzyma temperaturę), nie musisz brać zimnej wody, szacować ile porcji mleka Ci zejdzie, odsypywać je, nosić wielkiej torby z butelkami (bo jednak wybywając na cały dzień trzeba ich wziać kilka). Nie trzeba dodatkowo dopajać (dodatkowa butla). Wszystko co potrzebne ma się zawsze przy sobie. Nie bawisz się w grzanie wody w nocy itp.


Dla mnie masakryczne było ciągłe mycie i wyparzanie butelek - ręce miałam tak poranione, że dostawałam antybiotyki i masę maści od dermatolog.


Z jedzeniem wszystko zależy od dziecka - niektóre moje koleżanki trzymały ścisłą dietę (a dzieci i tak kolkowe), inne wcinały wszystko. A piwo.. wypite po karmieniu zwiększa laktację. Poza tym, jak się nie piło 9 miesięcy to i te pare miesięcy się wytrzyma (nie zakładam tutaj, że ktoś chce karmić do 3 roku życia).


Ja nie będę w ogóle karmić piersią. :(


Indi - u malucha to mi szły co najmniej 2 puszki mleka po 800g tygodniowo (cena za puszkę około 40 zł). Bo dasz cycka - dziecko nie chce to nic nie tracisz. Zrobisz mm - dziecko nie chce - za pół godziny musisz zrobić świeże bo takiemu maleństwu nie dasz starego.
 
Wszystko kwestia indywidualna. Jak ktoś zamierza szybko i dużo wychodzić bez maluszka, to brak konieczności odciągania może być wygodniejszy. Ja raczej z tych co wszędzie z dzieckiem chodzą, więc posiłek w pełni gotowy w każdym momencie był dla mnie mega wygodą ;-)
 
nieobecna, zdarzało nam się wybywać na cały dzień, ale nigdy do głuszy czy lasu, więc zawsze wystarczyło gdzieś poprosić o szklankę wrzątku, jeśli woda w termosie wystygła (nigdy nikt nie robił problemu), na mleko miałam pojemniczki i w każdym odmierzoną porcję, samochód mam duży, więc i bagażem się nie przejmowałam (też nigdy nie szliśmy na cały dzień na spacer, bo sami byśmy tego nie przeżyli).
Grzanie wody w nocy nie było problemem, bo przynajmniej sprawiedliwie wstawaliśmy, raz ja, raz mąż, a nie tylko ja; butelki wyparzałam może ze 3 razy - jestem absolutną przeciwniczką sterylnego chowu, więc butelki tylko i wyłącznie myłam, może z raz na miesiąc przelewałam wrzątkiem i tyle.
Fakt, karmiąc piersią mogłam jeść wszystko, ale już napić się piwa/wina kiedy chcę - nie.
Trzeba się trzymać godzin odstępu między wypiciem a karmieniem, a ja jestem egoistką i chcę pogodzić moją wygodę z dbaniem o dziecko.
Fakt, 9 miesięcy nie piję, ale jednak dodatkowy rok niepicia to dla mnie już dużo, za bardzo lubię wino czy piwo, żeby sobie tego odmawiać.
Z odgrzewaniem mleka też nie do końca, odkąd Młoda skończyła 6 miesięcy i np. wypiła kilka łyczków, a za 30 minut chciała znowu, to tylko to mleko lekko podgrzewałam, nie robiłam nowej porcji.

Megami,
u mnie zakupy z dzieckiem nie wchodziły w grę, nie było opcji, żebym ciągnęła ze sobą maleństwo do marketu, a jednak te 2-3 razy w miesiącu trzeba było jechać na takie zakupy, wtedy rodzice karmili, a ja z mężem spokojnie robiłam zakupy :tak:


Ja karmiłam krótko nie do końca z własnej woli, ale przepotwornie mnie wpieniało ocenianie z każdej strony, że za krótko, że o matko będę mieć chore dziecko, że mleko matki najlepsze, najzdrowsze i w ogóle naj, a ja jestem wyrodną matką, bo nie walczyłam.
Na początku płakałam z bezsilności, że może faktycznie jestem wyrodną matką, ale jak później słuchałam historii koleżanek, które po 2 lata karmią i za nic nie mogą przestać, bo dziecko się buntuje, to się w duchu śmiałam.
To samo jakieś imprezy - spokojnie mogłam się napić, a matka karmiąca jęzor do pasa, bo też by chciała, no ale nie może.

Kocham moje dzieci, ale absolutnie nie podporządkowuję im w pełni mojego życia.
 
reklama
Ja karmiłam 18mies. z wygody:) Moja przesypiała cale noce od 2 mies. I to właśnie tylko na cycu. W nocy jak zęby szły to nawet nie wiem kiedy ją karmiłam, bo chyba na śpiocha. Dla mnie wygoda. Nie musiałam bawić się w mleko, butelki, wyparzanie, podgrzewanie oraz mogłam od razu zawsze i wszędzie nakarmić bobasa. Mam nosidełko tule i jak była starsza to zakładałam kapturek i nikt nie widział, że karmię;) Planowałam karmić 6 mies., ale ciężko było mi zrezygnować z tej wygody:p Co do jedzenia to dietę trzymasz tylko pierwsze 3 mies, potem jadłam wszystko. Kolek nigdy nie miała;) Z koleżankami wychodziłam, bo mleko miałam ściągnięte dla męża (w lodówce). Jak szłam na zakrapiana imprezę to po nakarmieniu młodej, bo potem dopiero rano ciągnęła, ale potem zastępowałam to kaszką;) Wcale nie ma wielu ograniczeń.

aza nulini depilatorem 'cipkę' i pachy....auuuuuuuuuuuuu. Próbowałam dwukrotnie i zawsze poddawałam się! Podziw;)
 
Ostatnia edycja:
Do góry