Witam,
oj dawno, dawno tutaj nie zaglądałam
Mam ogromny problem z Marysią, a dokładnie z jej zdrówkiem.
Marysia jest dzieckiem które za często nie choruje, pomimo że chodzi do żłobka.
W listopadzie miała anginę, i to jedyna taka poważna jej choroba , do teraz...
Zaczęło się od katarku, był Eurespal i jakieś witaminki. Pobrałśmy to 5 dni i niby było troszkę lepiej, ale po paru dniach ja i mąż zachorowaliśmy na anginę i Mania wyjechała do babci. Po 3 dniach rozłąki
przyjechała do domku ale już z bardzo brzydkim kaszlem i ostrą chrypą!!! No i katarem który spływał jej pościance gardła.
Była to sobota i lekarka z ostreo dyżuru dała Bactrim i powiedziała że to jakieś zapalenie nosos-gardłowe. Ale nic lepiej, w poniedziałek poszłam do naszej lekarki, króra jak tylko usłyszłą jej kaszel to stweidziła że to wygląda jej na
zapalenie śródmiąższowe płuc !!!!!!!!!!!!!!!
Dostała w zastrzykach
Biodacynę - ma ją od poniedziałku i za wyjątkiem polepszenia w nocy - przesypia choć noc bez kaszlu, to poprawy nie widać
Jutro mamy ostatni zastrzyk, i nie wiem co potem ................
Już nie wiem co robić :-(Biedna cierpi przy zastrzykach, a one nie przynoszą zakładanych rezultatów, zastanawiałam się nad prześwietleniem płuc, ale skoro dostała już typowy antybiotyk na zapalenie śródmiąższowe i nie działa to chyba raczej to nie to
A tak w ogóle to osłuchowo jest czysto, tylko ten kaszel, straszny, męczący, mokry .