Dziewuszki, WIĘC TAK:
W gabinecie byłam już o 7:05 rano (nawet nie zdążyłam się zestresować :-)). Szybko na fotel rozwieracz, cyk cyk, wszystko w porząsiu, macica z delikatnym tyłozgięciem (wiem już, od czego mnie w plecach pobolewa). No to na kozetkę, żeby zrobić USG.
W. zawołany do gabinetu, widzę, że minę ma średnią, zestresowaną z lekka. Żel na brzuchol i USG brzuszne. Widać nie dość dokładnie, więc dowcipne

-D). Nooooo i się zaczyna jazda!
Pierwiosnek Pimpi Bimpi kręci się, wierci, nogami rozpycha i łapkami macha, pływa jak rybka, we wszystkich możliwych kierunkach, jednym słowem (właściwie dwoma) Dzidziul Wiercipięta. Chryste, w gardle mnie ścisnęło ze wzruszenia! Doktor mówi o nim per "Dzidziuś" (ZAWSZE!).
Dzidziulek zmierzony (4,76 cm). Tętno 160/min. Wg USG spodziewany termin porodu 7 maja, wg daty OM - 12 maja (trzeba zmienić datę, muszę napisać do Biedroneczki). Przezierność karkowa w porządku - 0,8 mm, nosek i wszystko co trzeba, też w porządku. Z TYM ŻE doktor powiedział, że COŚ TAM maleńkiego WIDAĆ między nogami (gdy zapytałam!), ale to o niczym nie świadczy, więc absolutnie nie możemy się tym sugerować (CHCĘ CÓRECZKĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!). Aaaaaa, no i serduszko słyszałam - ale wypas!
W. czerwony jak burak, zestresowany jak bąk i wzruszony. Cudnie! :-)
A oto Pierwiosnek - dostałam 9 fotek, wybrałam dla Was 2 najbardziej widoczne
