Witajcie dziewczyny, ja już z powrotem w domu :-)
Po lekarzu mieliśmy jeszcze podjechać do domku,żebym obejrzała sobie, co i jak - jak postępy, ale jużnie dałam rady. To i tak był dla mnie wysiłek, zwłaszcza, że trochę się u lekarki naczekaliśmy z M (ponad godzinę trwało to wszystko łącznie z wizytą).
Po wizycie jestem naprawdę zadowolona :-)Lekarka powiedziała, że jest znacznie lepiej, macica bardziej rozluźniona,brzuch bardziej miękki (napina mi się i stawia głównie w dolnej części). Wyniki badań - cytologia, mocz i krew OK (nawet ten hematokryt - tak, jak pisałyście, lekarka powiedziała mi, że to jest normalne, taki obniżony poziom).
A dzidzia? Jaka jest ruchliwa :-) Strasznie. Czekaliśmy z M w poczekalni, która jest aktualnie przemalowywana. Może zapach się nie spodobał, może to, że za długo siedziałam, ale przez brzuch widzieliśmy, jak kopie i wierzga (wczoraj dziecko robiło to samo, gdy puściłam film"Baby są jakieś inne" - chyba nie podobało się Maleństwu, to co tam gadają o kobietach
). Szyjkę mi lekarka sprawdziła, jest OK, prawie 4 cm, więc mówiła, że to dobra długość.
Na badanie przez brzuch mój M został zaproszony, więc zobaczyliśmy bijące serduszko i główkę, nóżki, rączkę, która chowała się za głową. Ale dzidzia tak się wierciła, że w jednym momencie jej główka była po prawej stronie, chwilę później już po lewej. Na moment udało się lekarce uchwycić jej buźkę
No fantastyczne uczucie. Na dokładne badanie, pomiary wybieramy się już w ten poniedziałek, ale teraz jestem nieco bardziej spokojna, niż wcześniej. Mam nadzieję, że na tym połówkowym wszystko będzie dobrze, pomiary też. No i że się pokaże nam Maleństwo w pełnej krasie. Dziś lekarka nie była w stanie określić, kto się w moim brzuchu chowa
Lekarka jeszcze zaleciła mi, bym nie głaskała, nie masowała, nie smarowała brzucha,bo to dodatkowo pobudza skurcze macicy. Podobnie z piersiami. Najważniejsze, żeby dzieciątko miało się dobrze i zdrowo sobie rosło.
Dzięki dziewczyny za kciuki, Wasze wsparcie jest nieocenione