”ewa86” pisze:
Mala.di, konieczny
Ale nie ma strachu - ja się o tym naczytałam sporo złych rzeczy i przekładałam, ile się dało, a potem okazało się, że to po prostu słodka woda do wypicia
(…) Zawsze możesz sobie wcisnąć cytrynę - podobno pomaga
Właśnie dzisiaj ten patent z cytryną sprzedała mi moja pani ginekolog. Akurat dzisiaj też dostałam nakaz zrobienia obciążenia glukozą za tydzień. Mam pytanie do tych dziewczyn, które miały już to badanie.
Czy ten paskudny płyn jakoś samemu się wcześniej kupuje w aptece, czy dostaję w punkcie, w którym robię to badanie? Czy nie ma na to reguły i trzeba się tam dopytać?
”mala.di” pisze:
...a jak mam depresje to powinnam isc do psychiatry by zbadał czy w ogole jestem zdolna do opieki nad dzieckiem.
No kobieta ewidentnie miała zły dzień… Ale takie „hasełko” powinno Cię umocnić, że nie będzie Ci marudna baba mieszała – przynajmniej ja bym tak odebrała takie głupie hasło rzucone w moim kierunku :-).
”mala.di” pisze:
no i wyobrażacie sobie bycie jakieś 3 godziny na czczo? a wlasciwie dluzej....
Te 3 godziny to rozumiem Twój czas na dojechanie na badania? Bo sama przerwa między pobraniem krwi to 2 godziny podobno. I żadnego chodzenia, żadnych szybkich zakupów na wykorzystanie czasu pomiędzy. Gin mi powiedziała, że mam siedzieć i czytać książkę, bo ona zobaczy po wynikach czy byłam grzeczna
.
katjusza77 – dobrze, że wszystko ok :-).
Mart81, ja mam wpisane „podłużne główkowe”. Ale to było równo 2 tygodnie temu i lekarz mówił, że Maleństwa na tym etapie jeszcze sobie radośnie fikają i pozycję może zmienić.
Ja już po wizycie. UKM zbadane, co prawda większe niż te 2 tygodnie temu, ale tez i Bąbel większy. Moja gin twierdzi w każdym razie, że jest w normie i nie ma się czym już martwić :-). Po prostu będzie obserwowane i tyle. Wyszły mi trochę kiepskie wyniki moczu i TSH – ale nie ma dramatu. Dostałam kolejne 2 leki. Reszta ok. Tylko mam tyle tych badań, wizyt i telefonów do gin w następnych 2 tygodniach, że chyba mi czasu na życie braknie… A, i na pierwsze echo serduszka mnie gin wciśnie i to do szpitala, w którym mam zamiar rodzić, więc trochę się zapoznam z otoczeniem :-). Później będzie raźniej. Bąbla dokładnie nie oglądałyśmy, ale moja gin jest zawsze ciekawa i troszeczkę podgląda co porabia. I akurat udało się chwycić moment… nie wiem… ziewania? Taaaaak buźkę otworzył na kilka sekund
. A potem dalej spokojnie leżał. No przesłodkie :-).