reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty u lekarza :)

mgiełka nie ma co sie martwić, kazda ciążą jest inna i kazda w sumie rozwija sie inaczej , ja byłam na 1 wizycie równo w 6 tyg i tez był tylko malutki pęcherzyk ok 5-6mm, i nic nie było w środku, teraz ide za tydzien i liczę na malutką dzidzię z serduszkiem, :tak: pójdziesz przed świętami i bedziesz miec niesamowity prezent w postaci pięknego maluszka :):-D
 
reklama
Flądra - ja też i w pierwszej ciąży i w drugiej na wszystkie prawie wizyty chodziłam z mężem i myślę, że nie ma tu żadnego znaczenia czy to lekarz prywatny, czy publiczny - taka jest Twoja wola (całkiem zrozumiała) i już.
 
Sempe gratulacje :tak: Mam nadzieję, że niedługo wszystkie będziemy takie szczęśliwe jak Ty - przesyłać tu nam proszę szczęśliwe fluidki :-D

Co do bety Kobietki to ja robiłam na poczatku tylko żeby potwierdzić ciążę (wychodziły mi na 2 testach takie blade kreski że się zastanawiałam czy to nie wyobraźnia moja :-D).
W pierwszej ciąży latałam na betę 2 razy żeby sprawdzić jak przyrasta. Inne Dziewczyny też chodziły. I zdarzyła się taka sytuacja, że Dziewczynie spadła beta, dość mocno.. Miała kilka dni takiego stresu, że nie sposób sobie wyobrazić. Ryczała na całego... Lekarz widział pęcherzyk i powiedział, że wygląda wszystko ok ale jeśli beta spadła to niestety trzeba tylko czekać na krwawienie. Dziewczyna powtórzyła betę i okazało się, że w laboratorium się pomylili!!!
Wtedy sobie powiedziałam, że następnym razem nie będę biegać na bętę i tworzyć sobie niepotrzebnych stresów. Myślę pozytywnie i tak jest najzdrowiej dla naszych fasolinek :tak: Jeszcze w końcu tylko tydzień i będzie wizyta u gina, tam się wszystko wyklaruje, a co ma być to będzie i tego nie zmienimy :tak:
 
Flądra ja idę sama. Wiesz to pierwsze USG jest dowcipne :zawstydzona/y: . Zresztą na drugim był M i póki było przez brzuch a potem dla pewności jeszcze miałam dowcipne to M wyprosiła. Potem oczywiście to już zawsze razem:tak: mój lekarz jest prywatny ale to chyba bez znaczenia
 
No właśnie;/ tak średnio mi się widzi, patzreć na reakcje męza jak jakis "piernik" robi mi dowcipne usg, ale to M się uparł :angry:

I jak mam mu powiedziec, ze nie chce zeby szedł?
 
Nigdy nie robiłam bety... nie miałam takiej potrzeby.

A na USG zabierałam M dopiero od połowy ciąży, kiedy coś można było wypatrzyć na monitorze.
Chociaż często zdarzało się, że kiedy siedział w poczekalni, to słyszał bicie serca fasoli zza drzwi. :-D

Ja nigdy nie miałam problemu z wprowadzeniem M do gabinetu, ale z różnych forów wiem,
że lekarze nie zawsze są chętni do tego - tłumaczą się zwykle małym pomieszczeniem... :dry:
A przy miłym ginku, to nawet starsze rodzeństwo można zabrać do gabinetu na pokaz.

Mój M był przy porodzie, ale nie wiem czy bym go zabrała na USG dopochwowe..........
Chyba, że by się uparł - ale na pewno ja sama bym mu nie zaproponowała. :-p
 
Hej, ja byłam wczoraj na pierwszym usg. Widziałam śliczne, głośno bijące serduszko! :tak:
Wiek ciąży dokładnie zgadza się z tym z OM. wszystko jest ok, więc jestem bardzo szczęśliwa!
Pozdrawiam was wszystkie.
 
VUSIA to gratulacje:-) widze ze mamy ten sam termin:-)

a męża to ja zawsze wszędzie zabierałam na kazde usg.. nie ma co się wstydzić a chyba najbardziej włsanego męża!!
 
reklama
ja też z małżem na wizyty chodzę. jak byłam tydzień temu widać była tylko pęcherzyk,
a małż bardziej niż tym co robi lekarz zainteresowany był tym co na monitorze ;-);-)

a przy poprzednim porodzie o pooglądał sobie dokładnie wszystko, pomimo ze ja nie bardzo chciałam bo bałam się że dostanie jakiejś awersji ale na szczęście moje obawy były zbędne.

a co do bety to ja robiłam tym razem dwa razy w odstępie 48 godzin wyszła ok.
a dalej postanowiłam nie sprawdzać i być pozytywnej myśli
 
Do góry