ewelinak1
Fanka BB :)
Juz jestem po Mam mieszane uczucia - jeśli chodzi o przychodnię. Może to dziwne, ale brakowało mi fachowego podejścia - czułam się tak jakbysmy nie miały o czym rozmawiać - żadnych konkretnych pytań ze strony położnej, zero mierzenia ciśnienia, ani ważenia...nic.
A może za dużo się spodziewałam... Nawet karty ciaży nie dostałam - położna stwierdziła, że własnie im się skończyły i szef pojechał dodrukować... Ach dziwne - i 100 funtów zapłaciłam...
No ale najważniejsze, że usg miałam - chociaz jak sama połozna stwierdziła - mają mało "czuły" aparat do usg. W sumie widać tylko zarys, plamkę - która po zmierzeniu ma 1,1 cm. Serduszko pulsowało. Było widac ciałko żółte. Więc wszystko w porządku - chociaż nie wiem po co położna powiedziała - ciąża raczej silna, ale jeszcze wszystko może się zdarzyć, w tych tygodniach dochodzi do poronień...
Nie wiem po co mi ta wiedza - jak wszystko jest ok.
Ważne, że dzidzius na miejscu io że serduszko pika
Następne usg 14 marca.
A może za dużo się spodziewałam... Nawet karty ciaży nie dostałam - położna stwierdziła, że własnie im się skończyły i szef pojechał dodrukować... Ach dziwne - i 100 funtów zapłaciłam...
No ale najważniejsze, że usg miałam - chociaz jak sama połozna stwierdziła - mają mało "czuły" aparat do usg. W sumie widać tylko zarys, plamkę - która po zmierzeniu ma 1,1 cm. Serduszko pulsowało. Było widac ciałko żółte. Więc wszystko w porządku - chociaż nie wiem po co położna powiedziała - ciąża raczej silna, ale jeszcze wszystko może się zdarzyć, w tych tygodniach dochodzi do poronień...
Nie wiem po co mi ta wiedza - jak wszystko jest ok.
Ważne, że dzidzius na miejscu io że serduszko pika
Następne usg 14 marca.