reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty u gina i zdjecia USG maluszków :)

Dzoana super, że z maluszkiem wszystko w porządku :tak:

Tak piszecie o badaniach ginekologicznych, a ja w tej ciąży pewnie gina nawet nie zobaczę :-) W poprzedniej ciąży też bym pewnie nie zobaczyła, ale, że miałam skurcze to musieli sprawdzić stan szyjki. Jeśli wszystko przebiega prawidłowo to w UK nie ma co liczyć na badanie ginekologiczne w ciąży ;-)

Co kraj t obyczaj, ciekaw dlaczego są w UK takie zasady. Nie ma lekarzy ? Za dużo ciężanych ? Czy o co chodzi ?
 
reklama
Chodzi o to że w UK sarają sie jak najmniej ingerowac w ciąże.Ciąża jast czyms naturalnym ale każda ciężarna ma stały kontakt położną jesli ta jest niedostępna to z GP(lekarz pierwszego kontaktu).I jasli sie dzieje cos nietak to potrafią reagowac bardzo szybko wiem bo poroniłam dwa razy i moge z czystym sumieniem powiedziec że lekarze robili co w ich mocy aby uratowc ciąże niestety nie udało sie.Polki są często nieadowolone z takiego prowadzenia ciazy bo jesmy przyzwyczajone do czegos innego.
 
Też już przywykłam do tej opieki i bardzo mi się podoba :tak: Czasami się nawet zastanawiam czy przez takie częste badania ginekologiczne nie dochodzi przypadkiem do komplikacji w niektórych przypadkach :sorry2:
Motyl jeśli zaś chodzi o opiekę w czasie poronienia to też nie narzekam, niemniej jednak u mnie lekarze nie zrobili nic jak traciłam dzieci :no: Widziałam na monitorze usg jak je tracę :-(
 
Kacha-wawa dziękuję serdecznie za zaproszenie - niestety narazie się nie wybieram.
Przykro mi, że przeszłyście przez tak cięzkie chwile - ale teraz będzie wszystko w jak najlepszym porządku i niedługo nasze Maluszki będą z nami - niektóre już są prawie na półmetku.
Motylku - nie o to chodzi do czego jesteśmy przyzwyczajone - ale jak jest naprawdę. Nie chodzi tu tylko o ciąże, ale o opiekę medyczną. Nie wiem jak jest u Ciebie - ale mi czasami ręce opadają... Mój złamany palec nadaje się do rehabilitacji - po tym jak w szpitalu włożyli mi kawałek bandażu pomiędzy dwa palce i skleili dwoma plasterkami. Tak wyglądało unieruchomienie złąmanego palca.
Mój najmłodszy synek trafił do szpitala z zakażeniem w obrębie szczęki - przez bagatelizowanie problemu przez dentystkę. Skończyło się usunięciem prawie wszystkich ząbków - nie wiem jak to wlynie na jego zgryz - jak pojawią się ząbki stałe. No i 2 lata bez ząbków - cięzka sprawa - nie rozumie dlaczego nie może schrupać sobie ulubionej marchewki.
No ale trudno - tutaj mieszkamy - musimy się przyzwyczaić. W końcu jakiś powód jest tego, że zyjemy w tym kraju.
 
Wiesz to nie jest tak że nie moge złego słowa powiedzic ogólnie o opiece madycznej tutaj bo i w Polsce i tutaj trafiają sie konowały i LEKARZE:tak:.Na szczęcie dla mnie do tej pory w większosci tafiało mi sie ok a jak cos mi się nie pododoba to mam "dużą buzie":wściekła/y::laugh2:i walcze o swoje w ojczyznie pewnie jest podobnie.
 
Motyl jeśli zaś chodzi o opiekę w czasie poronienia to też nie narzekam, niemniej jednak u mnie lekarze nie zrobili nic jak traciłam dzieci :no: Widziałam na monitorze usg jak je tracę :-(

Ja jak wyladowalam w szpitalu z krwawieniem w 6tc to mi powiedzieli ze nie ma sensu ratowac fasolki (bo "po co"? jak to stwierdzil jeden lekarz) i nie podali mi NIC na podtrzymanie, kazali lezez i sprawdzali tylko czy zyje i jak duzo krwawie. Ale to juz POLSKA
 
W UK jest tak, że wczesnej ciąży się nie ratuje, ale też pewnie zależy na jakiego lekarza się trafi. Widać Motyl, że Ty miałaś szczęście. Przykro mi, że się nie udało :-(
Być może w moim przypadku rzeczywiście było już za późno na jakąkolwiek interwencję.
Później wielokrotnie jeszcze korzystaliśmy z opieki tutaj, m.in. moje dziecko miało operowane serduszko, później przechodziło zapalenie płuc i świńską grypę i nie mogę złego słowa powiedzieć na opiekę lekarską i podejście do pacjenta. Wręcz przeciwnie, byłam z tej opieki i podejścia bardzo zadowolona :tak:
Mononoke brak słów normalnie, mogliby sobie darować ten tekst.
 
Czesc dziewczyny,
Powiem wam ze w kazdym kraju znajdzie sie konowal i specjalista. My w Niemczech tez przezylismy nie raz chwile grozy. Mojemu mezowi rozlal sie wyrostek robaczkowy na stole operacyjnym, bo lekarze w szpitalu dyskutowali 12 godzin czy go operowac czy jednak wyslac do domu... U dentystow tez nie jest lepiej. Mielismy juz chyba 5 i zaden nie potrafil poradzic sobie z prostymi sprawami. Co do ginia, to jestem bardzo zadowolona, chociaz ona na poczatku powiedziala ze jakby sie cos zlego dzialo w pierwszym trymestrze to nic sie nie da zrobic, wiec tez nie ratuja takich wczesnych ciaz... no coz...tak jak mowicie, zdecydowalysmy sie na zycie w danym kraju i trzeba zaakceptowac to w jakich warunkach sie zyje.
 
Chyba większosć lekarzy nie ratuje wczesnych ciąż. Smutne to, ale prawdziwe. Moim zdaniem też jeżeli coś się dzieje do 12 tyg. to coś jest mocno nie tak, jak to powiedział mój gin coś ze sobą nie zagrało. Natura sama decyduje..chyba ciężko jest uratowac taką ciążę..jest ok, a potem nagle krwawienie i po wszystkim..nie ma jak ratować:-(
Chociaż moja znajoma opowiadała, ze zaczęłą krwawić w 6 tyg, ale po wizycie w szpitalu okazało się, ze zarodek nadal jest, potem serducho..i leżenie plackiem do końca, wizyty tylko w kibelku i u lekarza..full leków i ma zdrowa córkę. Takze cuda się zdarzają.
 
reklama
aniwos tez tak uwazam, chociaz nie zycze nikomu poronienia i sama nie wiem jak bym to przezyla ale wydaje mi sie ze jesli w tak wczesnym okresie zarodek nie potrafi sie utrzymac to cos bylo nie tak i nie wiem co jest lepsze w takim wypadku. Zyc z tak dramatycznie utrzymywana ciazy do konca ze swiadomoscia ze dziecko moze urodzic sie niepelnosprawne czy pogodzic sie ze strata na tak wczesnym etapie :-(
Znam przypadek z mojego bliskiego otoczenia, gdzie walka o dziecko zaczela sie w 4 miesiacu i niestety w 28 tygodniu skonczyla sie poronieniem. Nie pomogly leki, lezenie plackiem w szpitalu i inne cuda medycyny....Nikt do konca nie wie dlaczego tak sie stalo a rodzicie nie chceli robic obdukcji, przeciez i tak to nic by juz nie dalo....:-(

Ale koniec z tymi smutkami. Trzymam kciuki za wszystkie wrzesniowki i z mniejszymi lub wiekszymi bolami macicy jakos damy rade dotrwac do konca i urodzic zdrowe dzieci :-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry