reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wizyty u gina i zdjecia USG maluszków :)

Ewelinko - słyszałam o tym jak wygląda rola położnej czy tez pielęgniarki w Anglii, Irlandii, czy tez Szwecji. Sama miałam takie propozycje aby tam wyjechać i prowadzić jakiś punkt... ale uważam że lekarz to lekarz. Zgadza sie - są i tacy, którzy ciągle nas piguły pytają o zdanie i radzą się... Gro rzeczy robimy my...oni tylko wydają polecenia. Samo wykonanie i rożne czynności już niewiele im mówią ;) Tak tez bywa... Ale nie pojmuję jak kobieta w ciąży może nie być zbadana ginekologicznie i traktowana w taki a nie inny sposób. Chyba bym sie tam wykończyła nerwowo widząc jak inne położne mogą tak traktować pacjentki... Wykazuje niestety zbyt dużą empatię w stosunku do pacjentów ;) Czasem to niektórzy wręcz wykorzystują ...a le cóż już taka jestem ;)

Masz rację...już końcówka...dasz radę. Ważne aby przy porodzie miło Cię zaskoczyli... Martwią mnie tylko Twoje wyniki... Zawroty głowy są na bank tym podyktowane.
 
reklama
Bebzonik - nie strasz, bo ja już mam dosyć - a jak poród ma być tragiczny... Fakt jest taki, że tu nie ma żadnej profilaktyki - nawet jesli nie chodzi o ciąże... Ale jak narazie o porodach słyszałam dobre opinie. Chociaż jak już kiedyś pisałam - mojego znajomego żona urodziła na parkingu w samochodzie - zanim ktokolwiek raczył wyjść ze szpitala, żeby pomóc... biurokracja - imię, nazwisko, przeliterować - bo nie wiedzą jak się pisze...więc znajomy napisał na kartce i pobiegł do samochodu - a tam już główkę było widać, więc pomógł żonie - chociaż wzbraniał się jeśli chodzi o poród rodzinny. Zanim wyczłapała pielęgniarka i sanitariusze - miał już synka na rękach. Ale pisałam już o tym ;-)
Mambusia - dziękuję Ci za słowa otuchy - ja się bardzo przejmuje tymi zawrotami głowy - dlatego, że przeszkadzaja mi w normalnym funkcjonowaniu. Bujam się jak na statku - i mam tego serdecznie dosyć. Teraz czekam na wyniki - zobaczymy może coś się ruszyło. Nawet na głupią morfologię 2 tygodnie trzeba czekać - beznadzieja.
Ok - namarudziłam. Jeszcze trochę i będzie po wszystkim.
Dziękuję Dziewczyny za miłe słowa
 
No coś Ty Bebzonik - żartowałam - wiem, że nie chciałaś mnie straszyć :tak: Jestem nastawiona pozytywnie - a co będzie to będzie. Ważne, że to nie moje pierwsze dziecko i wiem co i jak. :tak:
Bo jakby była to pierwsza ciąża i pierwszy poród - szalałabym z niepokoju przy takiej opiece i braku wiedzy. Podzziwiam kobiety, które tego doswiadczyły.
 
Ostatnia edycja:
ewelinak dla mnie też nie do pomyślenia, żeby tak prowadzić- nieprowadzić ciąży, ale wczoraj byliśmy u znajomych i była tam siostra kolegi, która jest w UK już z 8-9lat. Rozmawiałyśmy o ciąży i ona uważa, że wszystko ok..że miała skan dwa razy, jej starczyło, miała robione wyniki i ok. Nie rozumie latania w PL co 4 tyg do gina i robienia ciągle usg..ja akurat się z nią nie zgadzam..ale jak widzisz są osoby, którym to pasuje:eek:
 
ewelina wszystko będzie dobrze. Tak jak piszesz już końcówka więc dasz radę. Dziwne tylko że 2 tygodnie czekasz na wyniki morfologii:szok: u nas to na następny dzień są tylko tak o 10-tej.

Koleżanka też miałaby poród uliczny w UK i to przed szpitalem (pisałam już chyba o tym)ale jakaś położna która wychodziła ze zmiany się zorientowała że to już i szybko wzięła założyła fartuch i zrobiła miejsce. Koleżanka robotę papierkową wypełniała już po porodzie. Wypuścili ją tego samego dnia :szok: bo przecież musi być tam naturalnie (na własne życzenie ale skąd przy pierwszym porodzie miała wiedzieć jak się kobieta czuje).
 
Ania - ja też znam kobiety, którym to wystarcza - ale do momentu jak wszystko jest ok. Jak zaczynają się problemy - wtedy zaczyna się walka. Ja mam koleżankę, która podniesionym głosem stwierdziłą, że te baby w ciąży to zachowują się jak księzniczki - w Polsce lataja co miesiąc do lekarza i oczekują tego samego tutaj - jak nie ma potrzeby. Ale moim zdaniem profilaktyka jest ważna. po coś w normalnych krajach ona istnieje. Nikt sobie ot tak tego nie wymyslił. Kontrolując - można zapobiec. Gdyby zrobili mi wyniki wtedy jak o to prosiłam - może udałoby się ta moja hemoglobinę uregulować. Byłam u połoznej, byłam u lekarza - mówiłam, że krew ciągle leje mi się z nosa - mój pan doktor zapytał czy wytrzymam z tym do końca ciazy - bo wyniki z lutego sa dobre. I to jest smutne.
Nawet jak są problemy - to jeden odsyła mnie do drugiego. Distałam 3 skierowania - do fizykoterapeuty, anestezjologa i ortopedy.
Ortopeda najwazniejszy - i pomimo tego, że dzisiaj mam wizytę u pani która mnie skierowała i mam stawić się z wynikami konsultacji - to od miesiąca nawet jeszcze nie dostałam terminu wizyty u ortopedy. Może przyjdzie list - jak urodzę - hahahaha. jestem ciekawa co ona na to dzisiaj powie. Bo jeszcze nikt nie wiem czy mogę rodzić sn czy cc. ortopeda miał zadezydować ;-)
Ale powiem Wam, że powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać - trudno - będzie na żywioł ;-)
I powiem Wam szczerze, że jest tu tak nie tylko jesli chodzi o służbę zdrowia. Urzędy - urzędnicy... masakra. Ale za dużo by opowiadać.
Niestety pomimo tego, że bardzo chciałabym mieszkać w Polsce - nie ma na to szans. Moje dzieci maja tutaj swój świat, swoich przyjaciół, szkołę i to by był dla nich szok :szok: No i poziom nauczania - myslę, że by nie nadrobiły... Tutaj jest w szkołach tak light-owo, nie dałyby rady z przeskoczeniem na poziom polski.
Może jak będę stara babcią :-D będę miała szansę wrócić :-D
 
ewelinka - to smutne co piszecie tu o UK, wszyscy tak chwalą, że tam tak super, że można znaleźć lepszą pracę, ze lepsze warunki życia i w ogóle... a jak przychodzi co do czego to okazuje się, ze można wiele zarzucić, jak w innych krajach. A Ty jeszcze piszesz, ze powrót to nie taki prosty, no na pewno nie jest prosty po kilku latach zwłaszcza dla dzieci... szkoda, ze rzadko mówi się o innych stronach życia za granicą.
 
reklama
Dziś miałam wizytę i gin powiedział, że się macica przygotowuje do porodu, z dzidzią wszystko w porządku i w niedziele mam się zgłosić do szpitala na ktg bo ma dyżur i wtedy ustali czy zostaje czy też nie. Pytał się mnie jeszcze czy próbujemy rodzić sn a ja mu powiedziałam że tak, a gin stwierdził to będziemy rodzić bo cc można w 5 min zrobić, jakby trzeba było zrobić.
 
Do góry