reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wizyty u gin, zdjęcia USG, mama w połogu.

Ja rzuciłam papierosy,jak się dowiedziałam,że jestem w ciąży.Tak jak napisała Mayo,bardzo staraliśmy się o tą drugą Niunię i nie wybaczyłabym sobie,gdyby coś było z Nią nie tak,miałabym okropne wyrzuty sumienia,że to może przez moje fajki:tak::tak::tak::tak:Poza tym dla mnie to byłoby dziwne uczucie,że dzidzia sie we mnie rusza,tak jakby żyje tym,co ja,a ja ją świadomie truję:tak::tak::tak::tak::tak::tak:
Przed pierwszą ciążą też paliłam parę latek i też rzuciłam,ale słaba-silna wola okazała się silniejsza ode mnie i jak skończyłam karmić Młodą piersią,tzn.po około pół roku-ja wróciłam do tego zgubnego,śmierdzącego nałogu i paliłam,aż do drugiej ciąży,jak już wspomniałam.
Mam nadzieję,że tym razem tak nie będzie,chociaż nie powiem,że mnie nie ciągnie
 
reklama
:-D Ja już po USG. Wszystko ok. Olga waży już 3200 :-) może jeszcze do terminu przybrać ok. 0,500 kg także kruszynka chyba nie będzie :-D:-D:-D no ale my z M mali nie jesteśmy. Lekarz mówi, że mogę już bezpiecznie rodzić :happy:

Shenkoka - niezłe Mamuśki, nawet w szpitalu nie potrafiły się powstrzymać.:no:

Super,że Olga taka fajniusia - 3200 to całkiem całkiem...

Palenia w ciąży nie rozumię... sama nie paliłam nigdy /wiadomo, jak byłam smarkulą, jakieś podpalanie na imprezach,ale nie podeszło mi to wcale/,stąd wiem,że moje podejście jest bardzo restrykcyjne. Mój M.pali,ale nie ma prawa zapalić w domu, jedynie w kotłowni lub przed domem.Strasznie mnie wpienia,jak np. jadąc w busie jako pasażer widzę,że kierowca pali... przecież do cholery jest w pracy! U mnie w pracy był kącik palacza i mała przerwa na papierosa jak już ktoś był nałogowcem. Ale żeby np. palić przy pracy to nie do przeskoczenia by u nas było. A już w ciąży albo karmiąca jak pali to dla mnie to jest już wogóle przegięcie. Biedne te dzieciaczki są...

Monka - czyli niebawem musisz się zaopatrzyć w nowy materac ;-)

Acha odebrałam wyniki z paciorka i nie mam go :):):):):):)
 
Ostatnia edycja:
a ja dziś byłam u internistki (nie mojej, ale mojego Męża, ale już teraz też będę do niej chodzić) po skierowanie na badanie krwi układu krzepnięcia. od razu sobie obejrzała moje żylaki i powiedziała, że faktycznie, fajnie to one nie wyglądają. powiedziała, że jak już odsapnę po porodzie, to szybciutko zrobimy usg żył, żeby zobaczyć, czy nie ma żadnych zastojów w zastawkach i będziemy z nimi walczyć. zbadała mi ciśnienie, zapytała, czy mam zgagę, zajrzała do gardła i stwierdziła, że mam trochę od refluksu zaczerwienione. więc spokojnie mogę brać na zgagę Manti albo Renie, bo lepiej wziąć tabletkę, niż bardziej podrażniać gardło. dostałam kilka ulotek o żylakach do poczytania. naprawdę super kobieta. zafundowanie sobie pakietu w prywatnej służbie zdrowia było jednym z lepszych pomysłów. szkoda tylko, że zrobiliśmy to dopiero w sierpniu, bo bym na ginekologu kupę kasy zaoszczędziła. ale po ciąży już będę tylko tutaj chodzić.
 
Daizee to miło słyszeć, że trafiłaś na kompetentną lekarkę.
Moja p.dr "rodzinna" na kasę chorych jest bardzo w porządku,więc nie narzekam,ale trafiałam również na różnych cudaków... więc znam ból.
 
Zmiana planów!!!

Cholera, do 15.10 mam leżeć, już wgłębienie w materacu dooopom zrobiłam od tego leżenia.
Ale w nosie to mam, jutro jadę na kawę z pewną majową mamą.

potem mogę zacząć chodzić, tak żeby ok. 22.10 urodzić. Ale to juz chyba skorpion będzie:cool:. Jakoś tak sie nastawiłam na wagę.

Wazy smok juz ponad 3 kg, szyjka dłuuuuuga, zamknięta. No i na razie ma się nie otwierać.
No cóż, składam łózeczko, chowam pościel i przenoszę się na koniec kolejki!:happy:
a czemu ta zmiana planów jeśli wolno spytać, przecież zgodnie z suwaczkiem ciąża jest już donoszona i dziecko też już duże?
 
Mi lekarz na usg i na wizycie powiedział, że porodu "nie widać" jeszcze i pewnie dzidzia urodzi się później niż wcześniej:-) czekam cierpliwie zatem:-)
Witam:-):-)
Ja po wizycie, na razie nic się nie zmieniło czyli szyjka zamknieta, zero rozwarcia. Nastepna wizyta we wtorek czyli w terminie porodu.
Mam nadzieje, że za tydzień coś się u Ciebie ruszy.

Ja po wizycie jak zwykle bez rewelacji.
Wszystko pozamykane i szyjka długa. W poniedziałek mam napisać sms'a do ginki to zapisze mnie do punktu konsultacyjnego przy szpitalu i będę mieć ktg no chyba że moje dziecie zechce wyjść wcześniej.
No i oczywiście mam szczypać sutki;-);-)
 
ja też po wizycie... ginka wypisała mi zaświadczenie, że powinnam mieć CC, ale nie wiem czy to coś da... bo i tak mam czekać aż się poród sam zacznie... nie wiem jak z moją szyjką, bo badania nie było... czyli czekanie... a mi jest już tak ciężko

No i cisnienie miałam wysokie i puls, do tego mam kołatania serca, ale to zostało zbagatelizowane chyba, bo pani zaleciłą mi pić meliskę na wieczór:baffled:
 
reklama
ja też po wizycie... ginka wypisała mi zaświadczenie, że powinnam mieć CC, ale nie wiem czy to coś da... bo i tak mam czekać aż się poród sam zacznie... nie wiem jak z moją szyjką, bo badania nie było... czyli czekanie... a mi jest już tak ciężko

No i cisnienie miałam wysokie i puls, do tego mam kołatania serca, ale to zostało zbagatelizowane chyba, bo pani zaleciłą mi pić meliskę na wieczór:baffled:
Wiesz co Eluś,moja koleżanka też miała mieć cc.Miała skierowanie,ale w szpitalu polecili jej czekać jak się akcja porodowa zacznie i dopiero przyjeżdżać. Urodziła 15 dni po terminie,bo żadna akcja porodowa się nie zaczęła.Była już tak wymęczona jazdą na KTG i ogólnym stanem rzeczy,że na prawdę miała dość.Dodatkowo p. ordynator kilka dni przed porodem stwierdził,że jednak w sumie to może rodzić SN... a wcześniej cały czas jej mówili CC... Dziewczyna zgłupiała kompletnie,ale jednak po tych 15 przenoszonych dniach urodziła cc i wszystko jest super. Mam nadzieję,że u Ciebie będzie sprawnie i bez nerwów!
 
Do góry