hej dziewczyny, ja dzisiaj spędziłam 5 godzin w szpitalu
stwierdziłam że wkurza mnie to czekanie i znowu miałam plamienia z krwią i bóle brzucha, więc zebraliśme się z z mężem i kierunek szpital. Najpierw lekarz zbadał mnie (podotykał brzuch, ciśnienie, temperatura) i zrobił ogólny wywiad i zrobił test ciążowy. Oczywiście naściemniałam mu, powiedziałam że boli mnie strasznie mocno brzuch i cała lewa strona ciała, tak jakby sugerowałam ciążę pozamaciczną- bo inaczej by odesłali mnie do dom, acha i jeszcze konflikt serologiczny też odegrał swoją rolę. No więc w końcu przyjęli mnie na oddział, tam znowu podstawowe badania i wywiad, ja znowu naściemniałam. Potem w końcu lekarz-specjalista i badanie dopochwowe, bardzo dziwne badanie wsadziła mi coś i to się rozwierało już tam w środku a ona sobie mnie oglądała przy mega ostrej lampce. Po badaniu powiedziała że szyjka jest zamknięta i dobry znak, pobrali mi krew, aż 5 probówek
i mocz. Wyznaczyli usg na czwartek 8.45
Wrócilismy do domu po 5 godzinach w szpitalu
Niedawno zadzwonili ze szpitala i powiedzieli że krew jest pozytywna, chodziło między innymi o bete (powiedzieli tylko że pozytywna, nie podali ile dokładnie ma) i ogólnie pytali się jak się czuję itd- jak zawsze mega miło
:-) no więc czekam na czwartkowy scan, i w czwartek znowu bete mi zbadają