hej
piszę z pracy
duralex przez prawie 5 lat ciagnęłam jakoś tę firmę i nie powiem nie było źle, ale chciałam wyjść do ludzi w końcu. Więc jak się ogarnę trochę to firma wznowi działalność - tak na "pół gwizdka", a póki co się napawam dyrektorowaniem
lindsay, a dlaczego się przeprowadziliście? małżon zatęsknił?
ja we wtorek idę na operację, w sumie to zabieg bardziej, ale będę unieruchomiona przez miesiac. zanim wrociłam do pracy to się cieszyłam, że nie będę musiała jeździć, a teraz jestem zła, bo wszystko bym chciała tu juz po swojemu poukładać, a wciąz jestem w rozsypce trochę. ale nic, jakoś damy radę.
magdusiek wy to normalnie jesteście koczownicza rodzina. najlepiej wam w czasie wędrówek zdaje się;-) zazdroszczę, bo my w tym roku żadnych poważnych wakacji, bo ja cała chora jestem jak myslę ze miałabym sama z dziećmi wyjechac.
zośka w przedszkolu bardzo pozytywnie. nie placze, rano leci z radością. dziś urządziła mi awanturę, bo chciałam jej kozaczki takie jesienne załozyć, a ona NIEEE i NIEEEE. bo to według niej kalosze. oszaleć można z tym jej strojeniem. bardzo charakterna się zrobiła niestety, mała diablica.
wracam do pracy.
piszę z pracy
duralex przez prawie 5 lat ciagnęłam jakoś tę firmę i nie powiem nie było źle, ale chciałam wyjść do ludzi w końcu. Więc jak się ogarnę trochę to firma wznowi działalność - tak na "pół gwizdka", a póki co się napawam dyrektorowaniem
lindsay, a dlaczego się przeprowadziliście? małżon zatęsknił?
ja we wtorek idę na operację, w sumie to zabieg bardziej, ale będę unieruchomiona przez miesiac. zanim wrociłam do pracy to się cieszyłam, że nie będę musiała jeździć, a teraz jestem zła, bo wszystko bym chciała tu juz po swojemu poukładać, a wciąz jestem w rozsypce trochę. ale nic, jakoś damy radę.
magdusiek wy to normalnie jesteście koczownicza rodzina. najlepiej wam w czasie wędrówek zdaje się;-) zazdroszczę, bo my w tym roku żadnych poważnych wakacji, bo ja cała chora jestem jak myslę ze miałabym sama z dziećmi wyjechac.
zośka w przedszkolu bardzo pozytywnie. nie placze, rano leci z radością. dziś urządziła mi awanturę, bo chciałam jej kozaczki takie jesienne załozyć, a ona NIEEE i NIEEEE. bo to według niej kalosze. oszaleć można z tym jej strojeniem. bardzo charakterna się zrobiła niestety, mała diablica.
wracam do pracy.