Dzień dobry (niestety nie dla mnie),
Dawi jak przewidziałam chory, znów :-(. I znów zapalenie oskrzeli. Tym razem mogę się założyć o wszystko, że zaraził się w przedszkolu.
Był już na rentgenie klatki piersiowej - wynik jutro (czy przypadkiem to nie coś więcej).
Dziewczyny nie mam siły. Nie pisałam (bo już nie było kiedy) ale o mało nie odwołaliśmy wyjazdu bo Dawi był chory. (4 godziny przed odlotem ja jeszcze siedziałm u lekarza - w końcu polecielismy z jedną walizką pełną leków - na szczęście zmiana klimatu, i antybiotyk wyleczyły mi dziecko ekspresowo).
Po przyjeździe mąż chory i to z przygodami. Teraz znów Dawi (a wróciłam w ub tygodniu ;-))
To kto tam jeszcze zakłada szpital w domu , Luszka na pewno też ;-)
Dawi jak przewidziałam chory, znów :-(. I znów zapalenie oskrzeli. Tym razem mogę się założyć o wszystko, że zaraził się w przedszkolu.
Był już na rentgenie klatki piersiowej - wynik jutro (czy przypadkiem to nie coś więcej).
Dziewczyny nie mam siły. Nie pisałam (bo już nie było kiedy) ale o mało nie odwołaliśmy wyjazdu bo Dawi był chory. (4 godziny przed odlotem ja jeszcze siedziałm u lekarza - w końcu polecielismy z jedną walizką pełną leków - na szczęście zmiana klimatu, i antybiotyk wyleczyły mi dziecko ekspresowo).
Po przyjeździe mąż chory i to z przygodami. Teraz znów Dawi (a wróciłam w ub tygodniu ;-))
To kto tam jeszcze zakłada szpital w domu , Luszka na pewno też ;-)