*syla*
kobieta pracująca...
Drzewko, to dopiero początki, dobrze będzie zobaczysz!!!
Najważniejsze, że nie płacze i nie wyje (przepraszam za sformułowanie) tylko popłakuje ewentualnie. To oznacza że po prostu nie chce się rozstawać z rodzicami ale również to, że nie dzieje się krzywda.
w ramach zwrócenia uwagi i może przestrogi :
Oskar jak chodził w wieku 2 lat do żłobko-przedszkola to wył i nie chciał tam zostawać za żadne skarby, nie mogłam go wyciągnąć z samochodu bo po całym uciekał. Ja myślałam że coś sobie wymyśla ale gdy zaczął na mnie wymiotować przed przedszkolem to zorientowałam się dopiero że coś nie tak i to był jego ostatni dzień w tamtym miejscu.
Później nie było mowy aby poszedł w wieku 3 lat więc zapisaliśmy go rok później do państwowego i na początku również popłakiwał ale już zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. To nie był płacz rozpaczy tylko popłakiwanie. Po prostu tęsknił.
Może nie powinnam tego pisać bo niektóre z Was wystraszę ale trzeba dziecko bardzo dobrze obserwować i umieć odróżnić jego zachowania.
Ja niewątpliwie zrobiłam (nie świadomie) krzywdę Oskarowi bo do tej pory jedyne co pamięta z tamtego przedszkola to czarny pokój (nie chcę sobie nawet wyobrażać co to znaczy). Za to następne przedszkole wspomina z zachwytem!
Najważniejsze, że nie płacze i nie wyje (przepraszam za sformułowanie) tylko popłakuje ewentualnie. To oznacza że po prostu nie chce się rozstawać z rodzicami ale również to, że nie dzieje się krzywda.
w ramach zwrócenia uwagi i może przestrogi :
Oskar jak chodził w wieku 2 lat do żłobko-przedszkola to wył i nie chciał tam zostawać za żadne skarby, nie mogłam go wyciągnąć z samochodu bo po całym uciekał. Ja myślałam że coś sobie wymyśla ale gdy zaczął na mnie wymiotować przed przedszkolem to zorientowałam się dopiero że coś nie tak i to był jego ostatni dzień w tamtym miejscu.
Później nie było mowy aby poszedł w wieku 3 lat więc zapisaliśmy go rok później do państwowego i na początku również popłakiwał ale już zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. To nie był płacz rozpaczy tylko popłakiwanie. Po prostu tęsknił.
Może nie powinnam tego pisać bo niektóre z Was wystraszę ale trzeba dziecko bardzo dobrze obserwować i umieć odróżnić jego zachowania.
Ja niewątpliwie zrobiłam (nie świadomie) krzywdę Oskarowi bo do tej pory jedyne co pamięta z tamtego przedszkola to czarny pokój (nie chcę sobie nawet wyobrażać co to znaczy). Za to następne przedszkole wspomina z zachwytem!