reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

witam!!

Witam!
Co do Rotawirusa, to w czerwcowym Mam dziecko jest artykuł na ten temat ijedna pocieszająca wiadomość-jesienią w Polsce pojawi się szczepionka przeciwko zakazeniom rotawirusowym o nazwie ROtawix. tylko jest napisane. ze trzeba szczepić między 6 a 16 tygodniem. A co ze starszymi niemowlętami?
 
reklama
Dotarłam do domu :) Natalia padła po kąpieli, intensywny dzień miała, w kinie zasnęła na koniec filmu, generalnie raczej dziś nie spała. U moich rodziców zaczęła na dobre raczkować - już nie swoim sposobem tylko klasycznie. U nas w domu jednak się rozjeżdża i jej ciezko równowagę utrzymać. Dodatkowo jeszcze siada wygodniej i dłużej się utrzymuje - widać tak już będzie, że "pierwsze razy" najczęściej będą miały miejsce u moich rodziców ;)
 
Magdusiek gratulacje dla Natalki!!! Zuch dziewczyna!!

Właśnie wrzuciłam aktualne zdjęcia Małgosinowego Jasia :)
 
Dawno się nie pojawiałam, niestety notoryczny brak czasu. A kiedy jest czas to z reguły ktoś przychodzi.Nadrabiamy szpitalne zaległości , czyli spacery, przedwczoraj byłyśmy prawie cały dzień , najpierw w parku a potem na działce u rodziców. Co do karmienia to się nie martwcie, ja po szpitalu niestety nie mam czym już karmić.Przykro mi , ale podczas naszego pobytu w wyżej wymienionej placówce zabroniono mi karmić Weronikę, ściągać nie było za bardzo jak(dziecko w tym samym pokoju miało do opieki tatusia).Zbierało mi się na płacz za każdym razem jak szłam do ubikacji (tylko tam mogłam choć odrobinę ulżyć sobie tzn upuścic trochę mleka, niestety w kibel).Weronika miała alergię na antybiotyk , a mądra pani wet stwierdziła, że to od mleka i dziecko przez 1,5 tygodnia jadło tylko kleik ryżowy na GLUKOZIE.Schudła mi przez ten czas 900g. W ogóle pobyt w tym przybytku wspominam jako największy koszmar w życiu.Przy wyjściu do domu stwierdziła, że może to jednak była alergia na antybiotyk i prawie przyznała się do błędnej diagnozy. Niestety,wiem teraz jednak , że pewnie jeszcze nie raz trafimy z małą do szpitala ,przez jej alergię na leki, ale napewno już nie do tego.Największym osłupieniem moim było to , że na jednym z obchodów dowiedziałam się , że żle wychowuję dziecko , bo :
1. Za dużo je ( czym się miała najeść kleikiem na glukozie?) czyli 200 co trzy godziny
2.Takie dziecko powinno już przesypiać całe noce bez jedzenia w nocy (nie chciało im sie wstawać robić jej tego nieszczęsnego kleiku)
3.Je na rządanie ( powinno mieć ustalone regularne pory co do 5 minut i ma jeść wtedy kiedy one łaskawie przyniosą , a nie wtedy kiedy chce no bo ktoś tu musi rządzić tzn nie dzieci tylko pielęgniarki).
Po prostu szlak mnie trafił, po dwóch dniach kazałam Piotrkowi przywieżć czajnik, kleik i glukozę no i termos ( żeby w nocy nie słyszały jak się woda gotuje, bo czajnika też nie było wolno mieć, a już najbardziej zakazane było robienie samemu dzieciom jedzenia).
Przy wyjściu ze szpitala tzn z wypisem na ręku pokazałam pani doktor czym różni się teoretycznie to samo mleko tylko jedno było zrobione przezemnie a drugie (śmierdziało kiszonką i czymś nieokreslonym ale ciężkim do zniesienia) zrobione przez szpital. Powiedziałam jej , że robiłam małej jedzenie sama mimo zakazu(wtedy biegunka zaczęła się zatrzymywać aż w końcu ustąpiła, zbiegło sie to z odstawieniem antybiotyku) spytała mnie tylko czy dałam do powąchania to mleko pielęgniarkom.Minę miała jakbym ją pobiła, ale ja po prostu już nie wytzrymałam nerwowo, tak byłam wściekła na system.
 
Witaj Magda!
Oj miałaś się biedulko! Baaaardzo Wam obu współczuję!!! Całe szczęście, że to już za Wami!
 
To horror a nie koszmar, do tego jeszcze 150 zł za moją obecność 24h/dobę przez cały pobyt.Koszmary to ma teraz Weronika, mówię serio płacze przez sen noc w noc tak jakby się to jej śniło.Pewnie gdyby mnie przy niej nie było to wylądowałaby tak jak jedno dziecko na dwa dni przed naszym wypisem na oiomie (dziecko było z omu dziecka a pielęgniarki na zwróconą uwgę ,że dziecko płacze już szóstą godzinę odpowiedziały , że nie są przedszkolankami tylko personelem medycznym).Kiedy ni chciało jeść to stwierdzały niechcesz to nie będziesz jadł i sobie szły.Wejść do tego dziecka nie było wolno bo by nam głowy pourywały, tak to chociaż smoczka by mu ię włożyło.
Mogę jeszcze wiele historii napisać o tym co było a każda będzie bardziej wstrząsająca.Nie chce drugi raz tego przeżywać i nikomu tego nie życzę
 
Magda witam i współczuję! Pozostaję w dalszym ciągu zgodna z opinią mego męża, ze lekarze to patałachy a ich zawód nie różni się od zawodu kowala. Prawdziwy lekarz to unikalny okaz.

Jaś Małgosiny to duuuuuuuuuuzy i bardzo sprytny chłopiec!
 
Nie no, ja znam kilku świetnych lekarzy, ale niestety często spotyka sie też takich, którym się nie chce albo którzy mają pretensje do całego świata, że taki zawód wybrali.
Niedawno byliśmy z NAtalką na ostrym dyżurze okulistycznym i lekarz byl naprawdę super, pielęgniarka też, więc nie można uogólniać. Ja tam wierzę, że są też ci z powołania i z chęci niesienia pomocy.
 
reklama
Ja poznałam mnóstwo lekarzy, myślę że Lindsay duuużo więcej! I mi się wydaje, że z powołania zdarzają się rodzynki, jednak większość ... to szkoda gadać :(
 
Do góry