reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wijemy gniazdo na powitanie maleństwa

a ja mam chwilowy zastuj w przygotowaniach :/popralam czesc rzeczy ale nie skonczyla prasowac bo mnie to paskudne przeziebienie dopadlo, i normalnie sily nie mam, zanim komputer wywedruje z miejsca dla luzeczka tez troche jeszcez potrwa, no ale mezulo mowi ze zdazy wszystko sam zrobic , ja troche bardziej sceptyczna jestem.
 
reklama
ja sama nie wiem czy chciałabym zeby był.. on jest taki wrażliwy na widok krwi.. i myślę ze jakoś mógłby sie zrazić pózniej do zbliżen.. nie wiem.. ale jestem spokojna bo wiem ze bede pod dobra opieka..
 
A ja choć chora i obolała to od samego rana jakiegoś jobelka podłapałam i nie mogę usiedzieć na dupce;-) wzięło mnie wicie gniazda i latam jak szalona po mieszkaniu :zawstydzona/y: i szukam co by tu przestawić , zmienić i poukładać :happy: Najgorsze jest to że to wszystko co robie idzie na marne bo pod koniec tygodnia w końcu zaczynamy malowanie :-) i po nim znów będzie dużo roboty :baffled::baffled::baffled::baffled: Dobrze że mężulek śpi po nocce bo by krzyczała że latam ze szmatą w ręku zamiast leżeć i odpoczywać :eek:;-)
 
aniay ja też mam zastój-prawie wszystkie ciuszki wyprałam i cholera męczy mnie stanie przy żelazku...idzie mi to kiepsko-chociaż wcześniej prasowanie nie stanowiło dla mnie większego problemu...:baffled:

a dziś mój mąż przylecial na alarmie w trakcie pracy (pracuje niedaleko domu) i sciągnął specjalnie wcześniej pracownicę, bo nie mógł zamknąc interesu....i wali jak głupi w drzwi....okazło się ,że dzwonił do mnie z 15 razy , a ja nie odbierałam...bo durna komórka wogóle nie dzwoniła.....(chyba się psuje)...i on myślał, że ja rodzę......albo zemdlałam...i takie tam różne inne rzeczy....

a to może dlatego się tak przejął (pierwszy raz) , bo wczoraj byliśmy dość długo poza domem...i ledwo się do domku dowlokłam....jakies dziwne malutkie skurczyki mnie łapały, ale takie sekundowe......lekarz mówil ,że to normalne..
 
wim, że dobrze...mam satysfakcję z tego ,-bynajmniej dziś;-)
bo ostatnio bardzo , bardzo mało czasu mi poświęcał (bo nie ma czasu dla mnie...itp.), ich czułam się kiepsko psychicznie......., bo jestem zdana sama na siebie ....mieszkamy sami , daleko od rodziny...
 
U mnie też choróbsko dalej męczy, głównie katarek. Ale gonię po domu bo goście przyjdą wieczór na Andrzeja. Teraz mam chwilę przerwy
 
jezcze ubranka nie poprane, czekamy na pralkę:baffled: ale mamy jeszcze chwilę, dzis spędziliśmy troche czasu na zakupach tj dokupiliśmy kolejne brakujące drobiazgi.
ja też jak za dużo chodze, to pózniej mam uczucie jakby nogi ważyły kilkaset kilo:confused: :baffled: ale dzisiaj w koncu poszłąm po rozum do głowy i namoczyłam stopy w zimnej wodzie, a później się położyłam i nogi do góry;-) pomogło. ulga niesamowita:tak:
 
reklama
U nas dzis też przemeblowanki.
Kompa z przedpokoju wstawilismy do duzego, a wieszak na kurtki do przedpokoju. heheh, niby niewielka zmiana, a miejsca zrobilo sę duuuużo więcej.

Mój mąz jutro znów wyjeżdza, tym razem do Sosnowca. Ale sie w sumie ciesze bo mam go dzis dość :eek: Denerwuje mnie goopek.
 
Do góry