reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wijemy gniazdo na powitanie maleństwa

Ela - masz rację , ze "super są te przygotowania".:tak:

Ja tez siadam na łózku i gapię się na łózeczko...w którym siedzi już duży gepart -pluszak i 2 inne pluszaki....

A żeby przepłoszyć z łóżka kota wymyśliłam coś takiego: biorę skórke od pomarańczy i rozrzucam ją w łóżeczku. Jak Leon tam wskoczył wieczorem to tylko usłyszałam jak prychał z niezadowolenia i uciekł od razu. W nocy usiłował coś z tą pomarańcza zrobić...i wyrzucił 3 kawałki skórki na podłogę ....jednak reszty już "nie dał rady" i nie poszedł tam spać.
Bo wiecie, mój kot to nienawidzi zapachu pomarańczy!:-):-):-):-):-):-)
 
reklama
Monika ja nie chodze do szkoły rodzenia.. może to błąd ale nie było żadnej w poblizu a mąż raczej i tak by sie nie skusił.. a co do lekarza to się upewnie bo to wyczytałam z cennika..

Marcela przede wszystkim nie naciskaj na męża, bo się jeszcze bardziej zrazi. Są czasem tacy faceci co nie chcą brać udziału w narodzinach dziecka, a szkoda. Takie doświadczenie dobrze by im zrobiło. Moi znajomi uważają, że gdyby nie byli przy swoich żonach podczas porodu, to nie mieliby pojęcia jak to wszystko wygląda i ile kobieta musi znieść by wydać na świat taką śliczną kruszynkę :-) Twierdzą, że nie wyobrażają sobie nie być przy następnym porodzie :-D Ale nie można robić nic na siłę. Może jeszcze twój ślubny zmieni zdanie ;-)

Kamilala no to chyba znalazłaś sposób na swego kota :-D
 
Kamilala niezly numer ale sie usmialam:-D :-D :-D !!!!!!!!
Moja kolezanka niestety pozbyla sie z domu kota tzn. jej maz sie pozbyl jak ona byla jeszcze w szpitalu ale ten jje kocur to wariat byla ni stad ni z owad rzucal sie na ludzi a w nocy to nie mogal spokojnie do lazienki wstac bo on sobie polowanie na nia urzadzal:tak: .
Dzis chyba poczulam syndrom wicia gniazda.................tak wysprzatam mieszkanie ze az Pawel na mie nakrzyczal bo na kolanach podloge zmywalam . Normalnie wyszorowalam kafeli w lazience i ubikacji pomylam szafki w kuchni wyszorowalam kuchenke...........a jak sie przy tym zrelaksowalam :-D :-D :-D normlanie bajka...........
 
Paweł pomyje okna chyba w sobote go zagonie tylko musimy kupic sciagaczke do okien ( byla na liscie ):-D :-D bo zapomnielismy dzisiaj:laugh2: :laugh2:
 
wiecie co.. poszłam dziś na spacer i w sklepi zgadałam sie z taką dziewczyna która pół roku temu urodziła córeczke w tym szpitalu co bede rodzić ja i chodziła do mojego lekarza.. powiedziała ze da mi namiar na swietna połozna z tego szpitala.. a mój lekarz tez mio o niej kiedys wspominał tak ze jestem spokojna.. lekarz i polozna to juz pełen luksus..:-)
 
marcela ja pierwsze dziecko też rodziłam sama, dałam rady i nie było tak źle :tak::-) mój mąż (wtedy jeszcze narzeczony) nie chciał, bał się :tak::eek: nie wiem do końca o co mu chodziło, w każdym bądź razie nie nalegałam:no: Teraz sam chce być przy porodzie :tak: jak mi o tym powiedział to aż się z szokowałam :tak::-D:-D;-) Tak więc spokojnie może i twój zmieni zdanie :-) a jak nie teraz to przy drugim na pewno :-D:-D;-):-D:-D
 
reklama
MOj PAweł dopiero niedawno mi sie przyznal ze zerkal " w tamta strone" jak Emilka wychodzila a ja myslalam ze widzial ja dopiero wtedy kiedy ja :-) .
 
Do góry