Annas81 - gratulacje, to jeden dyplom więcej w kieszeni i nowe możliwości. Trzymam kciuki by śluz był tylko od zagnieżdżania się zarodka.
Agnieszka - ja stwierdziłam, że najpierw druga ciąża, a teraz po niej będę się odchudzać, dokopałam się do swoich ciuchów w trakcie lata z rozmiarówki 38-42, wyprałam je, napatrzyłam się na nie i wczoraj w końcu spakowałam do kartona ... który wcale a wcale nie odkładam za daleko, tylko do szafy, do której ciągle zaglądam, jest w nim tyle słitaśnych ciuszków, że postanowienie na przyszłe lato, będę w nie wchodzić i tyle.
Tygryskowa - Ada pije mleko z butli i pewnie jeszcze pić będzie, aczkolwiek nie dostaje codziennie, bo albo je kolację normalną jak wczoraj, to już mleka nie dostaje, albo dostaje jakąś przekąskę wcześniej, wtedy jeszcze dostaje mleko. Nigdy dwóch rzeczy na raz, czyli i kolacji i mleko do popity jeszcze później.
Moc mnie wczoraj nie opuściła, ale o godzinie 00:00 stwierdziłam, że wypada usiąść. Mało tego nie czuję w sobie dzisiaj leniwca tylko moc jest dalej ze mną. Już mam przygotowaną chatę od okurzania, tzn. wszelkie pojemniki z zabawkami, które stoją normalnie na ziemi są już na stole i podłoga jest przygotowana do zmierzenia się z odkurzaczem. Jak tylko Adzik wstanie. A potem jak Ją upcham na spanie/leżenie (bo nie zawsze śpi, ale poleży chętnie) to podłogi pomyję i chata sprzątnięta przed czasem na cycuś glancuś. Muszę tylko jeszcze A. napisać/powiedzieć drukowanymi literami by mi pomógł ten porządek utrzymać, bo on lubi tu coś zostawić, tam coś zostawić, a ja za chwilę idę w jego ślady i znowu burdel.
Wczoraj obejrzałam pierwszy raz film "Ostatni bastion" - dawno nie widziałam dobrego filmu w TV.
A jakie mi się dzisiaj głupoty śniły, całą noc zbierałam owoce, maliny wielkości śliwek, winogrona wielkości śliwek, śliwki wielkie jak jabłka itd, wszystkie owoce rosły normalnie w centrum miasta, ludzie na trawnikach pod krzakami/ drzewami i tylko ręce wyciągali i zrywali, a ja w samochodzie skrzynki, koszyki i cichaczem rwałam do domu, do słoików, normalnie się zakradałam do krzaków i drzew, żeby jak najwięcej narwać. ;-)