tygryskowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Kwiecień 2010
- Postów
- 1 635
Lili, podstawka jest fajna, super się trzyma nawet na wybojach (choć trzeba dobrać odpowiednią podstawkę do wózka), na śniegu nie bardzo widzę, bo kółka małe. Ale myślę, że w Waszym przypadku nie ma sensu jej kupować, zwłaszcza jak Ada ładnie chodzi. Mój kochany synek jeździ na niej góra 5 minut. Dziś byliśmy na godzinnym spacerze i nie było mowy by go siłą tam postawić, bo on chce chodzić. Cieszy mnie to i uważam,że nie ma co uwsteczniać dzieci (dlatego nie kupiłam podwójnego wózka). U nas problem, bo syncio na spacerach wszystko bada/ogląda więc póki co żółwie tępo.
Pati, początki mogą być trudne, warto dużo rozmawiać z dzieckiem o nowym rodzeństwie (choć w tym wieku nie wiem czy tak to do nich dotrze), ale zazdrość będzie na pewno. Więc pierwsze chwile dobrze jak jest ktoś do pomocy, a potem... cierpliwość:-) Borys płakał mi pierwsze noce, bo był o mnie zazdrosny, ne chciał się mamą dzielić;-) ale przez to, że mały to i szybciej ta zazdrość mu przeszła i teraz jest w sumie ok, tylko u mnie duże zmęczenie, bo z dwójką małych dzici jestem praktycznie cały czas sama. Najgorzej jak np kąpie Borysa a mała mi zaczyna płakać. U nas sprawdza się również śpiewanie, jak pośpiewam to przeważnie uspokajaja się dzieciaki;-)
Ja dziś zapisałam się na basen. Czas na powrót do figury (choć chęci mało). Będę też mogła z dzieciakami na przemian chodzić i pływać. Jakby nie było, będzie to dla mnie forma rozrywki;-)
Pati, początki mogą być trudne, warto dużo rozmawiać z dzieckiem o nowym rodzeństwie (choć w tym wieku nie wiem czy tak to do nich dotrze), ale zazdrość będzie na pewno. Więc pierwsze chwile dobrze jak jest ktoś do pomocy, a potem... cierpliwość:-) Borys płakał mi pierwsze noce, bo był o mnie zazdrosny, ne chciał się mamą dzielić;-) ale przez to, że mały to i szybciej ta zazdrość mu przeszła i teraz jest w sumie ok, tylko u mnie duże zmęczenie, bo z dwójką małych dzici jestem praktycznie cały czas sama. Najgorzej jak np kąpie Borysa a mała mi zaczyna płakać. U nas sprawdza się również śpiewanie, jak pośpiewam to przeważnie uspokajaja się dzieciaki;-)
Ja dziś zapisałam się na basen. Czas na powrót do figury (choć chęci mało). Będę też mogła z dzieciakami na przemian chodzić i pływać. Jakby nie było, będzie to dla mnie forma rozrywki;-)