Witam Was DZIEWCZYNY :-)
Katherinne
tak dawno CIĘ nie było,fajnie że dałaś znać co i jak.No i gratulacje dla syna,oby tak dalej szły nowe postepy .
Kobietka Twoim starym Nickiem się posłużylam.Witam Cię,gratulacje raz jeszcze wspaniałej pociechy
Enya
dla Ciebie również gratulacje
Przepraszam jeśli pominęłam kogoś,doczytam jeszcze dla uzupełnienia co się działo na forum.
Nawet nie wiecie ja fajnie mi,jak tu wchodzę i widzę znajome nicki,osóbki z ccp,taki sentyment mam z tego czasu i fajnie widzieć co u Was i że ten kontakt jest.
Karola tym szczepieniem to wypisz wymaluj jakbym słyszała swoją pediatrę,chyba większość tak odpowiada,moja tez problemu nie widziała,że Kinga ma katarek,ale ja odczekalam chociaż te da tyg,niby katar itd to nie przeszkoda.
Tak poza tym to faktycznie strach przed szczepieniami to mam wrażenie,że tak od niedawna sie nakręcił,wczesniej jakoś tego nie słyszałam,pewnie dlatego że nie byłam w temacie i nic mi się nie rzuciło.
Co do męża ,to fajie że zajmuje się Alą,to też jakieś jest odciązenie,że pomaga w ogóle,gorzej gdyby wszystko było na Twojej głowie,ale z rugiej strony rozumie o co Tobie chodzi :*
Pria0
przeraziłaś mnie tym wpisem,ja mam nadzieję,że to zdiagnozowanie będzie mylne,że to zbieg okoliczności z tym,że coś podejrzewacie jakąś chorobę,czasem człowiek się naczyta i wtedy wszystkie objawy pasują itd.Trzymam ogomne kciuki,żeby wszystko było dobrze,dużo siły...
Kwiatuszek co za typy z tych sąsiadów o co im chodzi z tym kamerowaniem ?no nie fajnie :/
co do szczepień,wiecie że ten temat jest sporny,jest tyle zwolenników co przeciwników,ja czasem to wolę się w to nie wglębiać,tzn w te skutki ubczne i tak dalej,ja szczepię tymi z nfz nic dodatkowego.
Kiedyś ten temat nie był tak poruszany a teraz przykro jak wszędzie o tym trąbią i np rodziców wpędzają w poczucie winy,że jak nie zaszczepią na to i tamto to ich dziecko umrze,a dodatkowe szczepienia kosztują,dlaczego tego nie refundują,więcej an te reklamy kasy wydają,przedstawiając czarną wizję nie szczepienia,
Ehh temat rzeka.
No a u nas minęło 9 miesiecy,kiedy to minęło,dziś tak intensywniej wspominam te pierwsze tyodnie jak Kinia pojawiła się na swiecie,kiedy to zleciało,za szybko to mija ,za szybko.
Jeżdzimy nadal na te rehablitacje,nadal wygląda to tak,że Kinga płacze od początku do końca ćwiczeń,ostatnio nawet rehabilitantka powiedziała,że w wieku Kingi to ona dzieci już,,wyrzuca ze swoich zajęć''bo już są dobrze wyprowadzone a myśmy trafiły za późno i teraz jest problem z Kingą ćwiczyć.
Nawet ja mam problem,chcę ustawić Kingę do pozycji a ona sie wysztywnia i nie da sobie np ugiąć nóżki itp,jak zajarzy że to TE ćwiczenia to zaczyna buczeć
Męczy mnie to,że nie siedzi samodzielnie a zarazem mam nerwy że nie daję na luz,może tak jest i ma to przyjść w swoim czasie.
tylko jeżdżąc na te rehabilitacje to czlowiek ma wrażenie,że traktują dziecko jakby był to przypadek beznadziejny :/
Za nie cały miesiąc mamy wizytę u neurologa kontrolną,z tego ośrodka co mamy rehabilitacje i jeśli nie będzie poprawy to znowu czeka nas jeżdzenie po lekarzach dlaczego taki postęp powolny
Może to złe,że tak powiem,ale czy to potrzebne,Kinga przy tym wiecej się stresuje .
Załuje,że w ogóle do tego ośrodka pojechałam,mogłam jak już na wlasną rękę poszukac rehabilitantki i byłoby może lepiej.
Ostatnio Kinga jest ruchliwsza,no leżąc na brzuchu przekręca się na bok i unosi tlów,gdyby tak uniosła wyżej to prawie by usiadła.np w foteliku do karmienia ma pozycję pół siedzącą z racji że nie siedzi stabilnie sama i Kinga od paru dni załapała,że rączkami podciąga się trzymając stolika i tak siedzi i popuszcza rączki i tak się podnosi opada,podnosi,opada.
Może to jest to,może już te siedzenie jest coraz bliżej.
Do tego obraca się non stop na brzuszku na pleckach,coś na brzuszku wypina pupę,wykonuje ruchy nóżkami jalby chciala pełzać,ale stoi w miejscu.
jak ją posadzę na próbę to pada na plecki itp ale jak ją trzymam na kolanach to mam wrażenie że sama jakos stabilniej siedzi...