reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

A ja znowu ze smutkiem. Krew z pepuszka nam leciała. Wyczysxilam, potem znowu leciała. Mam nadzieje, ze to przejdzie. Co gorsza, wlasnie dostaliśmy biegunki. 3 wodniste kupki z rzędu w krótkich odstępach. Nie wiem po czym, bo jestem znowu grzeczna pod względem jedzenia. Jedynie mleko przychodzi mi do głowy,.ale to rano jadłam - teraz by był efekt?

Mam wrażenie, ze nie umiem być mama...
 
reklama
Kwiatuszek - nie jesteś beznadziejna! nawet tak nie myśl! jesteś troskliwą mamą! o mnie teściowa mówi że jestem przewrażliwiona :-p na początku było mi przykro, ale jak sobie to w głowie przeanalizowałam, to mi wyszło właśnie że jestem troskliwa a nie przewrażliwiona. a poza tym jakie mamy być - my, Aniołkowe mamy? wiadomo, że lekko nam odbija na punkcie naszych małych cudów, ale dopóki im krzywdy nie robimy swoją nadopiekuńczością to nikomu nic do tego.

Katherinne - spokojnie! wdech... wydech... krew z pępka to nic strasznego. czasem lepiej żeby poleciała krewka niż jakbyś miała niedokładnie wyczyścić (takie jest moje zdanie, ale mogę się mylić:confused:). z kupkami za bardzo nie pomogę, ale jesteś pewna że to biegunka, a nie po prostu 3 rzadsze kupki? jesteś dla swojego synka najlepszą mamą jaką może mieć, tylko po prostu potrzebujesz jeszcze czasu żeby się ze wszystkim oswoić. na razie wszystko jest dla Ciebie nowe. karmienie, które nazywa się naturalne na razie nie do końca Ci się takie wydaje. dodatkowo po porodzie spada Ci poziom hormonów i tym samym powoduje że to wszystko Cię jeszcze bardziej stresuje i dołuje. większość z nas przeżywała na początku to samo, na szczęście z każdym dniem będzie lepiej:tak:
 
Ale ta krewka to nie przy czyszczeniu, jak rozebralam maluszka do zmiany pieluchy to ja zobaczyłam. Domyślam się, ze musiał sobie urazić to miejsce gdy się wiercil? Wywijam pieluchę i zapinam ja pod pępkiem, ale może za wysoko zapielam? A z biegunka to jestem pewna, ze biegunka. Po pierwszee trzy kupki naraz, po drugie ich robienie brzmialoninaczejnniz dotychczas i były bardzo wodniste a maluch zanim je zrobił, był bardzo niespokojny. Muszę wyczaic, co mu z mojego jedzenia nie pasuje, bo domyślam się, ze musiałam coś zjeść.

Czuje się fatalnie. Mam wrażenie, ze z niczym sobie nie radze jak należy. Ze się kompletnie nie sprawdzam. A potem jeszze wyrzut sumienia, że się za malo cieszę z maluszka. A przynajmniej ze za mało to okazuje. Bo przecież się cieszę, nawet przez łzy...
 
Kat, kochana... znam to uczucie.. wiem, ze czujesz sie teraz koszmarnie.. wydaje Ci sie wlasnie, ze nic Ci nie wychodzi, ze z niczym sobie rady nie dajesz, ze za malo kochasz synka i pewnie najchetniej wrocilabys do stanu sprzed 2 tygodni na przyklad, kiedy to pelna radosnego oczekiwania, wyspana czekalas na porod..
Ile mozesz, korzystaj z pomocy meza i innych. Mow komu mozesz/chcesz o swoich uczuciach, pozwol sobie na przezywanie kazdych emocji, kiedy chcesz, to placz. Nie ukrywaj niczego przed samą sobą nawet.
Naprawde entuzjazm i radosc wroca..
 
Ostatnia edycja:
Kwiatuszekk23 - jesteś cudowną mamą, jeśli coś Cię martwi należy pytać, jeśli lekarz dał skierowanie, tzn., że sam nie jest wstanie ocenić i potrzebna jest konsultacja, lepiej sprawdzić, choćby dlatego jutro idę z Weroniką zbadać ten guzek na główce, potrzebuję tego, by się nie zadręczać myślami.

katherinne - hormony, hormony i jeszcze raz hormony Ci wszystko mieszają, dopóki się nie unormują będzie taka huśtawka, to nie jest nic nienormalnego, o tym trzeba rozmawiać, trzeba sobie popłakać jak jest taka potrzeba i tyle. Niby 30 dni organizm wraca do jako takiej normy. Nie narzucaj sobie wizji matki idealnej, bo takiej matki nie ma. Za to na pewno dla Stasia jesteś najlepszą mamą pod słońcem i w całej galaktyce i to sobie powtarzaj, nawet przed lustrem, gdy każdy włos sterczy w inną stronę.


Właśnie szykuję papiery do dzisiejszej wizyty, ale też wypisuję papiery na urlop wychowawczy. Dzień urzędowy nas czeka, załatwianie i jeszcze raz załatwianie. :hmm:
 
Uff, kolejna kupka juz normalna, to jednorazowe bylo. W nocy zaczął mi też znowu chcieć jeść a nie chcieć ssać, juz się chciałam załamać ale udało mi się go przechytrzyć. A te cale hormony to popaprane są. I chyba najgorzej działają w nocy
 
Loi - robiłam jak Kwiatuszekk23 i u nas też działało.


Ten guzek u Weroniki to kaszak vel torbiel mieszka włosowatego, do usunięcia, pod narkozą latem, o ile się nagle sam nie wchłonie/wypłynie/zniknie, na co nie mam co liczyć skoro ten guzek jest od sierpnia. Do tego jest na kości, więc będzie zniekształcało kość, tak jakby kośc była dziurawa a ten meszek zastępował ubytek. Wrzuciłam sobie w google ot tak nie wiem po co i obrazki mnie obrzydziły. Zabieg banalny, bo lekko nacinają skórę, oczyszczają i tyle, no ale u takich dzieci nie da się miejscowo, wiec narkoza. Cieszę się, że to tylko to, hasło narkoza póki co jeszcze do mnie nie dociera.
 
Witam.Doczytałam i skasowałąm sobie posta.Mam tak głupiego laptopa że go rozwale za chwilę.
Kat w pęłni Cię rozumię.Czekałaś czekałąś a jak jest to niby super ale coś nie tak. Mnie znajoma położna po patronażu wziełą na spacer, bo widziałą jak zgasłam w tym domu z dzieckiem. I chwała jej za to, bo wtedy na chwilę odżyłam.A z macierzyństwa zaczełam sie pełni cieszyć jak zaczełąm karmić mm.A hormony pięknie w dupę dawały. CZas i tylko czas za parę tygodni napiszesz że jest cudownie tak szczerze
Lili wiesz że dasz radę.JAk ty mi to mówiłaś przed operacją musisz być silna!;-)
 
reklama
cześć dziewczyny,
ja się trochę wtrącę nie w temacie, ale liczę na poradę popartą doświadczeniem - jakie macie doświadczenia z wózkami? czy jakąś markę szczególnie polecacie? i materacyk do łóżeczka jaki? z góry dziękuję:-)
 
Do góry