ja mam lili jeszcze altacet na stłuczenia, bandarz, plastry, sól fizjologiczną, wodę utlenioną, no i mam na biegunke smekte i jeszcze jakies cos ale nie pamietam jak sie nazywa, elektrolity do tego takie do picia dla dzieci ale michal mi tego nie pił tylko mu dzwigało po tym...
Lili ja też mam tylko wapno i coś na gorączkę. Standardowo wit c jeszcze i ja mam fenistil w kropelkach ale to na alergię. Ja tylko kupię plasterki jakieś kolorowe, gaziki jałowe mam jakby co. A inne specyfiki to ja mam blisko aptekę czynną do 23 a sama też pracuję w aptece wiec dostęp szybki do leków mam.
Lili- ja ma octanisept ( bo nie boli jak woda utleniona jest lepszy i w spray, na długo wystarcza, po 2 wody nie powinno się używac), zyrtec,wapno, orsalit, smecta nirofuksazyd, czopki syropy na gorączkę coś na komary fenistil, I to w zupełności wystarczy a nawet za dużo.Bo jak naprawde coś się stanie to to i tak nie pomoże
Ok, no to widzę, że mam jeszcze bandaż, sól fizjologiczną, plastry kolorowe, smektę, dicoflor. octanisept, gaziki jałowe, zyrtec, coś przeciw komarom. Ok myślałam, że jest gorzej ze mną.
Tzn., że potrzebuję coś już na ukąszenia, choć póki co widzę, że Ada się nie drapie jak Ją komar użre, a zawsze octaniseptem spryskuję ekstra.
chyba mnie zaraz szlak trafi
już prawie usypałam Tomka a tu dzieci latają po ulicy i wrzeszczą i dupa koniec spania już nawet siły nie mam go usypiać wrr M w pracy do 22 a ja sama super.
A podglądnęłam paszcze swego synka i i mamy dwa małe kiełki u dołu:-)
chyba muszę iść bo powyciągał szczebelki z łóżeczka
Gratuluję ząbków, współczuję, że młody nie potrafi usnąć w ciut większym hałasie, u nas ostatnio na przeciwko zrywali płytki taką jakąś piłą czy czymś aż do 23, to Adzik pomimo wielkiego hałasu spała smacznie. Ale są dni wyjątki kiedy hałas Ją wybudza.
Romantyczka ...
leciał w TV film byle jaki byle by coś leciało, bo akurat miałam taką potrzebę i całowała się para pan i pani z otwartymi ustami, no i Adzika w ogóle film nie interesuje, ale owa scena uwagę przykuła, patrzy, obserwuje, patrzę otwiera paszczę, przechyla głowę, zaraz przylatuje do mnie i testuje ową scenę na mnie.
Uśmiałam się. Ale mina A. kiedy wrócił z pracy, a Ada do niego z pocałunkiem z otwartą paszczą bezcenna, nie wiedział co jest grane, jak wytłumaczyłam, myślałam, że padnie.
Odpieluchowana...
chyba nie zapeszę jak tak napiszę, aczkolwiek zakładam Jej pieluchę jak już zaśnie, na wszelki wypadek, ale póki co jest to procedura dla samej procedury. Zajęło nam to 5 dni. Trafiłam w moment idealnie. Nie potrafi sobie zdjąć majtek czy spodni, więc woła tak głośno, że mury się trzęsą w domu. Po domu puszczam Ją tylko w bluzeczce w te upały to sama się oporządzi. Robi albo na nocnik albo na kibelek. Jestem dumna.
Jedzie pociąg z daleka...
ulubiona piosenka, wrzucę link do tańcowania jak tylko się ogarnę z youtube w tym kierunku. Najbardziej podoba mi się gdy padają słowa "byle nie do Warszawy", a Ada kręci głową na nie tak, że aż się czasem boję, że loki pogubi.