Jestem, czytam, czasu brak.
As - pisz, pisz, bo ja też uważnie czytam co piszesz o szczepieniach czy tu czy na cpp czy Ty czy Słodziutka, mętlik też mam, ale my już na początku zdecydowaliśmy, że szczepimy tylko infarnixem 5w1, a rota wcale, a pneumokoki też póki co nie.
Ola** - multum moich znajomych szczepi bezpłatnymi szczepieniami i nic dzieciakom nie jest, a ja wśród nich dziwoląg, bo szczepiłam właśnie infarnixem 5w1
Co do szczepień to ja mam takie odczucie, że to troszkę totolotek w negatywnym wydaniu. U mnie jedni szczepią zwykłymi, drudzy szczepią płatnymi + milion dodatkowych i żadnemu dzieciakowi póki co nic nie jest i niech tak pozostanie. W otoczeniu lekarskim nie szczepią wcale albo podstawowe. Ja dopóki Słodziutka i As nie zaczęły się wymądrzać nie miałam zielonego pojęcia, że szczepienia mogą być AŻ tak groźne, wiedziałam, że jest ryzyko, nie wiedziałam, że może być tak wielkie.
Póki co szczepię Adę na podstawowe, mam nadzieję, że krzywdy Jej nie zrobię.
Marti83 - kojarzymy kojarzymy, tylko widzisz ja mam na chwilę obecną inne odczucia niż Ty, bo:
- rodzeństwo jest konieczne, bo Ada jest moim oczkiem w głowie i mogę Jej tym zrobić krzywdę, Ona już ogląda się za mną przy każdej okazji
- różnica wieku jaki planujemy to prawie 2 lata (ech a może nawet 1,5 roku), więc Ada już będzie kumata a plus jest taki, że uczę Ją sama się sobą zajmować, ale mamę musi czuć na węch
- nie dopuszczam do siebie myśli, że musiałabym leżeć w szpitalu
- kochać inaczej? Pewnie tak samo mocno, miłość to jest to co w sercu się mnoży w nieskończoność, nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej
- na początku będzie sajgon to na banka, ale wierzę, że w przyszłości mi się to zrewanżuje
- ja jeszcze liczę finanse, bo jedne ciuchy zanim mole zeżrą (kupowałam neutralne kolory), jedne zabawki (Ada nie niszczy póki co)
- w późniejszym czasie jedno wożenie do babci, ewentualnie jedna niania
- najważniejsze i co mnie przekonuje - dzieciaki w podobnym wieku bosko się razem chowają ;-) Niestety rodzice muszą tylko starszemu pokazać, że jest tak samo ważne, bo wiadomo, starszak już powie co chce, a Maleństwa trzeba się nauczyć jego potrzeb
Kupiliśmy tego 'inwalidę', jest już u mechanika na dopieszczeniu, za tydzień sprzedajemy 2 auta jednej osobie i zostaną nam 3
Fiu, jedno mniej w ostatecznym bilansie, jestem zadowolona
Mysza, GosiaLew jak czytałam słowo "sprzęgło" to musiałam pogdybać, na którą nogę to idzie, bo człowiek robi to tak naturalnie, że ja się nie zastanawiam co mam kiedy jaką nogą nadusić
No nic trzeba się będzie nauczyć jeździć i tyle ;-)
Martusionek - czy Twojemu M. trzeba do tego łba wbić, że to "wredne dziecko" to najcudowniejszy Skarb dla Was pod słońcem? Mam taki duży młotek w kotłowni, nie mogę go za chol*rę udźwignąć, ale w tym przypadku myślę, że dam radę. Nie wiem czy nie powinnaś ograniczyć kontakt z Młodym, masz takie maseczki na twarz jak to w Japonii mają zwyczaj nosić? Kup, zakładaj i nie rozsiewaj zarazków nad Tomusiem. Ja w ten sposób załatwiłam sobie Adę, bo ja zachorowałam, a Ona złapała ode mnie. A nie może Twój szanowny małż wziąć opieki nad Wami choćby na tydzień, żebyś mogła się wyleczyć?