reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

kat powtórz test i nie katuj się ;) ja takich testów miałam parę i z jednego z nich jest Zoja ale to inna historia. Nakręciłaś się jak nic. Powodzenia, hyhy, jak ja się zacznę starać to wszystkie chcące będą w ciąży ;) jak zwykle, ehh

emy mega buziaki dla Was :***

lili &&&& dzielna kobieto

anty ja mam jutro usg ( kamienie w nerkach) a w poniedziałek urologa - może będą rozbijane. Chcę już się starać bo czas mi ucieka ;-) za Was też &&&& :tak:

buziaki dla wszystkich forumek :* lecę bo Zojka znowu targa krzesełko do mebli żeby sobie poszperać ;p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ojej, kamienie nerkowe mi się jawią z jakimś okrutnym koszmarem... Oby wszystko poszło gładko!

Oczywiście, że się nakręciłam. I oczywiście, że powtórzę, choć dobrze wiem, jaki będzie tego wynik. Bardziej się zastanawiam, co robić, żeby tak się nie nakręcać, bo prędzej czy później nadejdzie czas na staranka i pewnie miesiąc w miesiąc będę przeżywać ten koszmar nakręcania się. Jak to robić, żeby podejść do sprawy na chłodno? :(
 
hej Kochane!!! dawno mnie nie było gratuluję wszystkim nowym zafasolkowanym i zazdroszczę!!! 3 mam kciuki za staraczki!!!
My już się przeprowadziliśmy do Szkocji... ogólnie jest spoko tylko jakoś obco...
Oliwka zrobila się bardzo niegrzeczna... wymusza wszystko placzem.... odstawiłam ją od piersi bo już psychicznie i fizycznie nie moglam wytrzymac... wisiała na cycu cala noc... nie moglam sie w spokoju umyc ani zrobic siusiu.... masakra... ale teraz nie jest wcale lepiej dalej zasypia tylko ze mna i kladzie sie na moj brzuch.. nie mogę się ruszyć bo jest wielki placz.... jak dobrze zasnie mogę dopiero wyjsc z lozka...
poradzcie mi cos bo zwariuje.... Kocham ją nad życie ale już nie mam do niej cierpliwości... nawet nie ma mowy zebym mogla myslec o drugim dziecku... maz na sama mysl wybucha smiechem... oboje jestesmy zmeczeni zachowaniem naszej córki... nie mamy nawet chwili dla siebie...
 
IMG_20150504_123234.jpgpozdrawiamy :*
 

Załączniki

  • IMG_20150504_123234.jpg
    IMG_20150504_123234.jpg
    28,5 KB · Wyświetleń: 52
Liluś, pięknie wyglądacie! Pocieszę Cię, że to chyba taki wiek, bo ja se Stanisławem też już momentami nie daję rady. Non stop histeria. Próbuje mnie jak tylko może. Tatusia nie wykańcza, bo tatusia głównie nie ma, więc nie rozumie, jaka to jest próba dla moich nerwów. Szczególnie w takim okresie, jak teraz, kiedy lada moment @ przyjdzie. Bo jeszcze na początku cyklu jakoś więcej cierpliwości mam. Spoko, przetrwamy. Potem bunt dwulatka, trzylatka i tak do osiemnastki ;)
 
katherinne - zrobiłabym nowy test i się nie zadręczała myślami. :tak:
Liluś87 - wyglądacie bosko, i te brązowe kurteczki, cud miód. Co do zachowania, ja osobiście musiałabym to ukracać, bo kocham się do dzieciaków przytulać i być przez nich przytulana, ale jak zaczynają za bardzo mi wchodzić na głowę, to mówię im "dajcie mi oddychać" i wręcz je odpycham, bo natrętne jak muchy. :laugh2:
 
Lili, zrobilam przecież, negatyw jak się patrzy, czekam na @ bo już cała pryszczata chodzę i wszystko mi na nerwy działa. Jejku, w taką pogodę, jak teraz, w ogóle mi się do pracy iść nie chce. Wiosna w pełni, słoneczko, mmmm...
 
Liluś jedyne co mogę poradzić to nauczyć małą spać samodzielnie. Jest wiele metod, wybierz co ci przypasuje. Będzie ryczeć ale z tego co mówisz i tak płacze. Kwestia kilku dni, potem sama. Nie uwierzysz, że tak szybko wam poszło.
Potrzebujesz dużo samozaparcia i konsekwencji.
Też mieliśmy taki kryzys. W końcu się zaparłam. Postanowiłam spróbować metody 3, 5, 7. Odkłada się dziecko do łóżeczka kolejno na 3, 5, 7 min. Nastawiłam się na wielki ryk. Po pierwszych 3 minutach poszłam małego uspokoić, pogłaskałam po plecach... W kolejnej rundzie zasnął.:-)
Poszło lepiej niż się spodziewalam i okazało się ze wbiłam sobie do głowy jak to on będzie ryczał, jaka to będzie przeprawa przez męki.. Widocznie nie doceniałam mojego dziecka
Teraz od roku spi sam. Sam zasypia. Wiadomo są różne dni, czasem się buntuje, wtedy wracam do starej metody i znowu jest ok
Widać mała przyzwyczaiła się zasypiać przy cycu. Teraz bez ciebie nie potrafi zasnąć. Ja kiedy karmiłam dawałam małemu pieluchę tetrową do ręki. Odstawilam go od cyca kiedy mial rok. I ciągle dawałam mu do ręki pieluchę. I tak jest do tej pory :-) ten kawałek szmatki zastąpił mu cyca.
Powodzenia. Na pewno cos wymyslisz. Poczytaj trochę w necie, kazdy sposób jest dobry. Wystarczy twoja determinacja
 
Liluś, mój brzdąc śpi u siebie w łóżeczku. Zazwyczaj zasypia przy cycu i go odkładam, ale bywają dni (i to wcale nie rzadko), kiedy odkładam i jest straszny ryk. Tłumaczę mu wtedy, że jest późno, że trzeba iść spać, że Stasio idzie spać, że mama też zaraz idzie spać. Kładę się na dywanie obok łóżeczka i proszę, żeby też się położył. Czasem się położy u ryczy na leżąco, czasem wstaje z powrotem to czekam chwilę i znowu go proszę, żeby się położył. Potem przestaje ryczeć i się wierci. Testuje, czy da radę się pobawić. A ja w kółko jak tylko wstaje, proszę, żeby się położył i tłumaczę, że idziemy spać. I tak aż zaśnie. W tym wieku nasze dzieciaki już naprawdę sporo rozumieją. Metoda 3-5-7, o której mówi Emy, akurat zupełnie nie jest dla nas, choć wiele mam sobie chwali. W ciągu dnia Stasio w łóżeczku mi pokazuje, jak Stasio idzie spać: kładzie się na brzuszku z wypiętą pupką a rączkami i okrzykiem "Da!" każe mi przykryć go kołderką :D Gorzej, że pokazuje mi, jak Stasio śpi nawet na podłodze albo w piaskownicy...

P.S. Okres mi się spóźnia. Czyli to całe tajemnicze plamienie to mogło być plamienie okołoowulacyjne przy spóźnionej owulacji...
 
reklama
hej kochane dawno się nie odzywałam, nie dawno wróciliśmy z ponad miesięcznych wakacji w Polsce, teraz znowu w Norwegii, jeszcze w towarzystwie teściowej... mąż ją wziął ze sobą żeby sobie odpoczęła i pomogła trochę, no ale nie do końca to się sprawdza... hmm no cóż mam nadzieję że nie długo ją odwieziemy na lotnisko
w każdym razie Łucja rośnie, zaczęła jeść stałe pokarmy, u babci z Łyżeczki ładnie jadła a teraz odmawia natomiast jak dostanie coś do ręki to jest tym bardzo zajęta, tylko najgorsze że sama nie wiem co mam jej dawać... ciągle szukam jakiś pomysłów
niestety ma problemy z kupką, pojawiły się zaparcia więc też nie wiem co z tym robić...
mleko ma z cycka i nie raz na noc trochę sztucznego, ale i tak w nocy się budzi często
do tego chyba idą zęby, jeszcze nie ma ani jednego... katar od dobrych 4 tyg bez przerwy, pediatra w Pl mówiła że to na zęby...
kurczę piszę tak chaotycznie więc pewnie i tak nic mi nie poradzicie bo się tego nazbierało... ogólnie dziecko niespokojne, marudne, każda zabawka na 5 sekund, zasypianie ciężkie, noce ciężkie.... czy to się kiedyś skończy, nie wiem...
liluś współczuję, moja też mnie bardzo absorbuje i męża też, na szczęście nie wisi całą noc na piersi ale zasypia przy cycku... nie wiem co mogę poradzić, zastanawiam się czy mnie nie czeka podobny los do twojego.... moja siostra też miała trudne dziecko, ciągle zbuntowane itd i powiedziała mi że jak się drugie urodziło to było lepiej, czasami przy dwójce łatwiej bo nie przejmujesz się tak bardzo, po porostu sytuacja wymaga organizacji, dzieci to czują i się lepiej zachowują, dostosowują... zresztą sama nie wiem, ale dziecko na pewno bardzo dużo czuje i przejmuje od ciebie nastroje, jak jesteś zdenerwowana to mała będzie jeszcze bardziej nerwowa
ogólnie ciągle wychodziłam z założenia że jak łucja marudzi to czegoś jej brakuje, że głodna albo śpiąca bo przy zabawie uspokajała się na chwilę i od nowa zaczynała, więc stawałam na głowie żeby ją uspokoić albo nakarmić, ciągle myślałam że to problem karmienia piersią, czułam się złą matką... teraz już nie wiem co mam myśleć, chyba nie mogę wszystkiego zwalić na ząbkowanie??
 
Do góry