reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

reklama
Emka01 - dzięki.
Plenitude - taka zabawa jest najlepsza, bo nie ma ciśnienia i rozczarowań wielkich.

Ja wczoraj po wizycie, waga 2086g i jak to określa lekarz "nogi to on ma najdłuższe na świecie". :laugh2:
 
Poradźcie mi, dziewczyny, bo zaczynam się martwić. Jak idę w odwiedziny do innych mam dzieci w podobnym wieku to widzę np. niepozabezpieczane szafki w kuchni - dzieci wiedzą, że nie wolno. Albo regał książek aż do ziemi - i też dzieci wiedzą, że nie wolno tego ruszać. I nie ruszają. A mój? Ma rok i 3 miesiące, prawie 4 i "nie wolno" w ogóle nie rozumie Nie robi sobie z tego nic. Nawet nie to, że jak powiem to się zawaha, spojrzy mi w oczy i zrobi i tak, testując mamusię. Po prostu nie reaguje. Jak się naprawdę zirytuję i powiem coś podniesionym głosem, co mi się rzadko zdarza, ale jednak nie jestem ze stali, też jakby tego nie zauważał. Czy dziecko w tym wieku nie powinno się przejąć tym, że mama głos podniosła? Choć trochę?

Od trzech miesięcy walczymy też z nóżką. Zrobiła mu się jakaś zmiana nad kostką po zewnętrznej stronie. Taka wielkości monety-złotówki mniej więcej. Czerwona, lekko wypukła, jakby cała w krostki. Byliśmy już u trzech lekarzy. Pierwsza twierdziła, że to infekcja bakteryjno-grzybicza. Smarowaliśmy pimafucortem i clotrimazolem. I smarowaliśmy. I smarowaliśmy (oczywiście na polecenie lekarza). Na początku trochę pomogło, ale tylko trochę, po kilku dniach wszystko wróciło. Synek zaczął to drapać. Zaczęła się robić rana. Jedna wielka dziura wydrapana. Odstawiliśmy. Lekarka stwierdziła, że nie ma pomysłu, co jeszcze może zrobić u tak małego dziecka. Zmieniliśmy lekarza. Kolejny też twierdził, że to infekcja, przepisał silną maść - bactroban. I kazał zaklejać plastrem, żeby sobie maluch nie drapał dziury. Już myślałam, że to koniec naszych problemów, bo zmiana pięknie zaczęła znikać, zostawiając taką świeżą, bliznową skórkę po sobie, ale... zniknęła tylko do pewnego momentu, trochę zostało. A dłużej tej maści nie wolno było już stosować. Odstawiliśmy i wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Też się skończyły pomysły. Znowu zmieniliśmy lekarza, poszliśmy do dermatolog z polecenia, specjalizującej się w niemowlętach. Stwierdziła, że to nie jest infekcja ani że na pewno nie alergia, że maluch nie ma skóry alergicznej a kuracje, które dostał na tak młodą skórkę to było za mocne. Przepisała jakąś maść z cynkiem i kazała się uzbroić w cierpliwość, że to będzie trwało. I żeby zalepiać, jeśli go to tak bardzo intryguje, co ma na nóżce i drapie, ale że raczej drapie z ciekawości a nie ze swędzenia. Świetnie. Tyle tylko, że nawet nie wiem, czy ta terapia będzie skuteczna, bo mój synek się już nauczył obchodzić wszelkie moje metody zabezpieczenia tego miejsca przed drapaniem. W dzień go mogę upilnować, w nocy się nie da. Zawsze choć trochę z jednej lub z drugiej strony sobie porani. A mi się płakać chce. Nie przekonuje mnie, że to zmiana łojotokowa. I potwornie mnie wkurza, że od 3 miesięcy nie jestem w stanie dziecku pomóc.
 
kat pytałam swojego ukochanego gina (tego na nfz ;)) czy odstawiać. Jeśli zajdę podczas karmienia radziłby odstawić ze względu na kurczenie macicy przy karmieniu, czuję to za każdym razem jak mała je. Jeśli podejmiemy decyzję o stymulacji to lepiej dla małej żeby nie jadła ze mną clo i pregnylu + metformaxu.. Poza tym miałam lekki problem z prolaktyną i może przeszkadzać w cyklach. Takie jego zdanie a dzięki jego uporowi jest mała więc biorę jego zdanie pod uwagę :tak: jeśli chodzi o zabranianie.. głośniejszy krzyk (czyli "nie" w 100 decybelach) całkowicie odcina działanie. Czasem nie posłucha spokojnej prośby, ale zazwyczaj reaguje. szafki nie sa już mocno zabezpieczane, potrafi sama wyrzucić coś do kosza na śmieci, wyciąga garnki czy torebkę cukru ale często wystarczy zabronić i nie rusza, teraz bardziej skupia się na wchodzeniu na parapet i szafki niż sprawdzanie zawartości szafek. Jestem na etapie kupowania klamek do okien na kluczyk. Ta zmiana na nóżce to coś dokuczliwego i niestety będzie do oporu drapana, ciężko zabezpieczyć to przed dzieckiem..

lili właśnie dlatego inaczej (lepiej, lżej,fajniej) jest bez tego ciśnienia, miliarda testów i liczenia wszystkiego dookoła ;-) mierzę tylko tempkę z ciekawości. reszta niech sobie będzie jak chce ;-)
 
Kat co do tej zmiany to trudno tak zgadnąć jak się nie widzi zmiany, ale może warto byłoy smarować żyworódką? U Nas pomaga na podrażnioną skórę, trądzik, zmiany na skórze. Co do słowa "nie wolno" to u Nas z tym różnie była, ale jak krzyknę to zazwyczaj posłucha się, ale nie zawsze. Czasem ciekawość zwyciężą. Albo nie zrobi,ale się sfo****e i wali głową o podłogę, aby mu pozwolić.

Lili na kiedy masz termin?

Pleni więc bawcie się ile wlezie;P Zazdroszcze Wam, bo ja znowuż mam ciśnienie, żeby nie wpaść.
 
Agnieszkaala - ptp na 13 czerwca. :tak:
Plenitude - ja też zazdroszczę tych zabaw, po porodzie zacznie się stresik, podobnie jak u Agnieszkaala, chcę wrócić do pracy od mniej więcej 1 października 2016 :sorry:
Katherinne - u nas "nie wolno" działało w obu przypadkach, ale było powiedziane takim tonem, że raczej reagowały na ton, a nie na samo wyrażenie. :tak:
Co do nóżki spróbowałabym srebro koloidalne.
 
Ech, widzę, że to, co dermatolog przepisała, chyba ma szansę zadziałać. Tzn. powoli ale ładnie się robi. Dopóki maluch znowu nie wymodzi jakiegoś sposobu na rozmontowanie zabezpieczeń, jakie mu zrobiłam i nie rozdrapie sobie wszystkiego (na bank ze swędzenia, bo ta ma za zadanie wysuszać). I bądź tu mądry... Dzisiaj znowu mamy krok w tył i następny rodzaj pozaklejania tego na amen, żeby nie było jak się dostać. Ręce opadają.

No właśnie z tym "nie wolno" też się spodziewałam reakcji na ton. Ale nie ma. Właśnie dlatego się martwię. Martwi mnie, że moje zmiany tonu na nim nie robią najmniejszego wrażenia. Bawią go co najwyżej. W ogóle ich nie odczytuje. Stąd moje pytanie. Wiecie, na co się człowiek od razu nakręca.
 
Pleni nie wyjaśnili dokładnie - była duża, a ja nie należę do dużych ; no i podobno była jakoś źle ułożona. Nic o pępowinie nie wiadomo. Mam super panią dr, która sama miała cc, bo synek pośladkowo ułożony i powiedziała, że będziemy jeszcze o tym rozmawiać. I jeśli chcę sn, to warto byłoby dogadać się z położną, która ma doświadczenie, bo w takich przypadkach może być ciężko i te z małym stażem mogą sobie nie poradzić.

P.S. Mam problem z Zochą - odkąd przenieśliśmy ją z kąpielami do dużej wanny bawi się doskonale. Macha nogami, bawi się zabawkami - generalnie szał. Problem pojawia się,gdy trzeba wyjść... ryczy wtedy okropnie i protestuje. Macie/miałyście podobnie? Są jakieś sprawdzone sposoby?

Hej! U mnmie zamiast "konczymy mycie, wychodz z wanny" sprawdzilo sie "kto teraz wyciagnie korek z wanny? Mama czy ty?'" mlody cieszy sie ze ma kontrolę sytuacji, wyciaga korek, zberamy zabawki, a jak nie ma juz wody nie stawia oporu przy wyjsciu. Jak sie po jakims czasie zorientowal ze jak wyciagnie korek to ne bedzie dalej zabawy w wannie zaczal protestowac. Wtedy oczywiscie mama wyciaga korek. I tez wiekszego dramatu nie ma :)
Pozdrawiam
 
reklama
Do góry