reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

Cześć Dziewczynki!
Tak rzadko już coś piszę, brakuje mi czasu... Ale przynajmniej staram się podczytywac na komórce przy karmieniu czy uspianiu Synka.

Mam do Was pytania i proszę o radę.
Pierwsze dotyczy nosidełka (takiego do noszenia dziwecka na sobie, nie do ręki). Chciałabym kupić , bo mój Synuś lubi być na rączkach a ja już nie wytrzymuję. Możecie mi coś polecić? Myślałam o nosidełku firmy WOMAR, nie są za drogie, firma chyba OK, ale czy dobre? Jak nie to to może jakieś inne? Chusty odpadają, nie dla mnie. I jeszcze od kiedy można nosić? Mój Synuś ma 3 miesiące, ładnie trzyma główkę, czy to odpowiedni moment, aby Go nosić na krótko? Nie mówię o jakimś długim spacerze, ale tak na 15 minut?

I drugie pytanie do Mam chłopców. Miałyście problem ze stulejką? W szpitalu lekarka mówiła, zresztą sama czytałam, że u noworodków i niemowlat to bardzo częste. A co robić? Zdania podzielone. Lekarka ze szpitala mówiła, żeby na razie nic nie robić a od 4 miesiąca smarować maścią ( chyba Betnovate, ale nie jestem pewna) i potem próbować delikatnie ściągać, a jak nic nie pomoże to zabieg do końca 1 roku życia. Urolog mojej koleżance mówił , żeby jak najwcześniej zacząć odciągać w kąpieli. Ale z kolei znalazłam opinie, że to może spowodować ranki i blizny i jeszcze pogorszyć stan. jak sobie radziłyście?

I trzecie pytanie - jak nauczyć dziecko pić wodę i od kiedy? Próbowałam, gdy synek płakał po np 1,5 godzinie po karmieniu dawać wodę, ale pluje, krzywi się, nie chce. Jak nie wodę to coś innego podawać? I tu też jedni mówią, żeby nie stosować żadnych herbatek, inni, że tak. Chciałabym nauczyć małego picia wody, ale czy nie jest za wcześnie?

Wiem, że duzo tego , ale pomóżcie mi a może inne mamuśki też mają takie wątpliwości.
 
reklama
Katherinne wierz mi że nie jestem przewrażliwioną matką, ale Basia ten kaszel miała po 2 dniowej gorączce z która nie poszłam do lekarza bo podejrzewałam trzydniówkę. Poza tym to tylko 5-miesięczne dziecko a ja się boję najbardziej zapalenia oskrzeli bo ja moja starsza córka złapała to potem parę razy miała i tak naprawdę tylko to. Jak usłyszałam że osłuchowo OK to mi wystarczyło. Teraz wiem że ta gorączka to była ospa w bardzo łagodnej postaci.

Agniesiu stanęło wszystko bo nie mamy kasy, teraz strasznie nas ścisnęło. Mój mąż został bez pracy. Jak będę na miejscu to zrobię jakieś zdjęcia ale nie ma szafek a więc i umywalki też nie, nie ma drzwi od prysznica (dopiero zamówione) i nie ma oświetlenia nad lustrem, ani taśm ledowych.
Dlatego też już w maju wracam do pracy, z mojej pensji idzie kredyt a marne 60% to jest katastrofa. Z Basią ma być opiekunka ale to znajoma mamy i połowę za jej pracę ma jej dawać mama a ja drugą połowę wiec i tak będę do przodu.

Malgonia ja mam nosidło Red Castle Sport ale je dostałam wiec używam i nie zastanawiałam się nad tym czy jest dobre. Basia lubi być twarzą z przodu a to się sprawdza.
 
Ostatnia edycja:
Enya, wierzę, po prostu mówię, jak mi się to z wiekiem zmieniło. U 5-miesięcznego pewnie bym panikowała.

Dziewczyny, jeśli nosidło to tylko ergonomiczne. Absolutnie nie takie, co ma opcję noszenia przodem do świata, bo źle wpływają na kręgosłup i bioderka. Ważne, żeby dziecko było przodem do mamy i miało bardzo szeroko nóżki, a nie "wisiało" w nosidle. Co do tego, od kiedy nosić to są różne szkoły, ale 3 miesiące to jeszcze za wcześnie. Ja zaczęłam w okolicach 6 miesięcy, wcześniej miałam romans z chustą ale się nie pokochaliśmy zupełnie. A i tak 6 miesięcy to wcześnie, niektórzy uważają, że można dopiero jak dziecko samodzielnie siada.
 
Małgonia, my używamy nosidła ergonomicznego Bondolino. Bardzo się sprawdziło i często korzystamy. Kupiliśmy wersję z popeliny - jest lekkie i przewiewne. Zaczęliśmy nosić jak córcia miała około 3 miesiące, ale można od urodzenia, bo jest jak chusta, tylko trochę mniej zabawy przy zakładaniu. Jeśli chodzi o wodę u nas zadziałał mój upór :) na początku Inga w ogóle nie chciała pić, ale codziennie jej podawałam i po kilku tygodniach zaskoczyła i pije chętnie.
 
Małgonia, ja jednak będę miała wyrzuty sumienia, jeżeli głośno nie powiem i nie podkreślę, że dla 3-miesięcznego maluszka to jednak najlepiej chusta. Podstawowe wiązanie jest dość proste. Mój synek przez miesiąc się chustował radośnie, potem niestety z racji tego, że on w ogóle jest nerwus, zaczął mi się buntować przy wiązaniu i odpuściłam, poczekałam, aż podrośnie, i ratowałam się nosidłem ergonomicznym. Jednak każdy robi jak uważa i jeżeli chusta to nie dla Ciebie, wybierz nosidło ergonomiczne i to takie, które będzie dostosowane do tak małego dziecka (są takie specjalnie zwężane albo z wkładkami dla maluchów, musisz poczytać) Proponuję szukać używanego, bo one dość drogie są. W kwestii wody, czy karmisz piersią, czy butlą? Jeśli piersią, to nie ma potrzeby na razie dopajać. Ja zaczęłam jak Staś sam zaczął chcieć, nie wciskałam mu na siłę. Ale wiem, że jak się karmi mm to obowiązują inne zasady, w tej kwestii nie podpowiem.

Nisiao, bardzo rozumiem, co przeżywasz. Ile ja łez wylałam o to, że się Staś tak wobec mnie zachowuje. Jak mnie nie ma, grzeczny, radosny. A jak jestem, ciągle mi o coś robi histerie. Trzeba się chyba z tym pogodzić, taka rola mamy. Dziecko ma inne oczekiwania wobec mamy, niż wobec pozostałych członków rodziny.
 
Agnieszkaala trzymam kciuki za operację, oby wszystko się odbyło bez komplikacji &&&&&&&& no to ładny łobuz z Filipa, cóż poradzić na te dzieci ;-):laugh2:

Nisiao ja też co chwilę przerabiam fazę myśli pt jestem złą matką, nie nadaję się, nie rozumiem o co chodzi mojej córce, nie umiem jej dogodzić itp itd...
właśnie myślałam żeby się pożalić na forum, ale widzę że to nie ma sensu, chyba większość matek tak ma że wątpi w swoje kompetencje i nie zawsze czuje się pewnie w swojej roli... musimy przeboleć i myśleć pozytywnie, wiem że jest ciężko,
moja akurat nieustannie odkąd skończyła 3 miesiące ma bunt na pierś, na jedzenie, na spanie, praktycznie na wszystko, czasami opadam z sił jak mi płacze i histeryzuje przy piersi, a przecież to powinno ją uspokajać:confused:


małgonia wywoływałam cię jakiś czas temu bo właśnie byłam ciekawa jak karmisz? udało ci się z karmieniem piersią czy karmisz mieszanie? podpisuję się pod tym co napisała ci już katherinne, jak nosidło to tylko ergonomiczne dziecko przodem do ciebie, ja mam ergobaby i właśnie zamówiłam sobie chustę kółkową ale jak mi z nią pójdzie to jeszcze nie wiem, podobno jest w miarę prosta i wygodna dla starszych dzieci do noszenia na biodrze, do tego się właśnie przymierzam
natomiast co do wody to spokojnie upałów nie ma, jak karmisz piersią to do pół roku możesz sobie darować, jak butelką to proponuj ale nie zmuszaj jak będzie chciał to wypije, ja ogólnie Łucję nadal dokarmiam mm (przez ten system SNS) i daję jej już kaszkę ryżową ale wody jeszcze jej nie proponowałam, natomiast uczę ją pić z kubeczka narazie takiego do dokarmiania niemowląt a jak będę w PL na święta to pokażę jej taki kubeczek doidy, fajnie żeby z niego sama piła bo nie bardzo chcę jej podawać butelkę

matita gratuluję już prawie 13 tydzień :-) cieszę się że wszystko ok, jak się czujesz? jakieś dolegliwości były?

my na Wielkanoc do Polski i na cały kwiecień :-)
 
Edyta, kasza ryżowa przypomniała mi o artykule, który ostatnio czytałam odnośnie rozszerzania diety. Napisali w nim coś, co jest wybitnie logiczne, a co mi nigdy do głowy nie przyszło, bo przecież te kaszki ryżowe czy kleiki to niby taka oczywista oczywistość. Dietetyczka pisała w nim o tym, że wprowadzanie tych kaszek jest bez sensu, bo nie mają za wiele wartości odżywczych, jednak powodują, że dziecko zaspokaja głód, zatem zje mniej mleka, które dostarcza mu niezbędnych składników, więc w ostatecznym rozrachunku nie wychodzi to dziecku na zdrowie i nie jest mu potrzebne, lepiej wprowadzać warzywa, owoce i mięso. Nie wiem, mnie to przekonuje. I wyjaśnia mi, dlaczego moja pediatra wręczając mi schemat rozszerzania diety powiedziała, żebym sobie z niego wykreśliła te kaszki i kleiki (nie wyjaśniła mi, dlaczego).
 
Ja Zosi dawałam i daję kaszki zbożowe bezmleczne i dodaję Hippa. Ryżowy kleik dodawałam czasami do obiadków na poczatku rozszerzania diety :)
 
katherinne ja też tak sobie myślałam i nie wiedziałam co mam z tą kaszką począć bo tutejsza "pielęgniarka" powiedziała mi że lepiej żebym karmiła piersią i zamiast dokarmiania mm podawała jej kaszkę, ale na moje to jak jej podaje jeszcze to mm za pomocą tego SNSa czyli wężyków przy piersi to lepiej dla mnie bo wtedy ona jednocześnie pije też moje mleko i pobudza piersi do pracy, więc na początku z tą kaszką to był bardziej eksperyment nie miałam wcale zamiaru zastępować nią żadnego karmienia, a raczej jako zabawa i nauka jedzenia łyżeczką, nie zjadła jej też nigdy więcej jak 20-40 ml, a kupiłam ryżową bo tylko taką tu widziałam w sklepie bez żadnych dodatków smakowych, teraz w Polsce może kupię coś innego, a jak już Łucja będzie sama siedzieć to spróbuję jej dać warzywa do ręki zamiast w postaci papek
teraz z tym karmieniem Łucji nadal mam różne fazy, czasami mam taki kryzys (w zasadzie to prawie non stop i dlatego też ciągle nie mogę zredukować dokarmiania do zera) że od samego rana nie mogę jej nakarmić bo ciągle się wyrywa od piersi, łapie i puszcza, szarpie, ssie po 30 sek i jedynie właśnie jak dodaję jej mleko z SNS to pije (bo leci) ale i tak przy tym aż warczy, w ogóle nie wiadomo o co kaman, zachowuje się jakby chciała jeść i jednocześnie nie mogła, albo jest zła że za mało mleka jej leci albo coś innego jej przeszkadza, czasami uspokaja się przy kimś a czasami jak karmię przy mężu to jej głowa jest wszędzie tylko nie przy piersi... a ja ją noszę, uspokajam, prowokuję odbicie, zmieniam pozycje, karmię chodząc, karmię we śnie, próbuję wszystkiego ale na serio nie wiem nie raz nic nie pomaga:sorry:a jak chowam piersi i mówię że jak nie chce to nie, to jest marudna zabawi się zaśmieje ale tylko na chwilę, u mnie na rękach wije się jak wąż, jak dla mnie to daje znać że jest głodna, tylko jak zasiadam do karmienia to cyrk i płacz:-(
ale dzisiaj np dla odmiany pięknie i długo ssała, nawet się nie buntowała i widziałam że się najadła, potem się bawiłyśmy i nawet grzecznie teraz śpi, jakiś cud się stał heheh, a jak dostanie kaszkę to i tak najpierw cyca a potem dopiero usiądziemy do miseczki, chcę też jej dawać warzywa ale narazie marchewką nie była zachwycona, potem dałam spróbować jabłuszka to chyba jej policzyk obsypało po nim a dzisiaj dam jej spróbować ziemniaka, zobaczymy jak zareaguje
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry