reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

Kwiatuszek oj nieee,nie myś o sobie że jesteś beznadziejna,domyslam sie jak się czujesz-sama walczę z Kinga o każdy ml mleka zeby wypiła a ona się ociąga i poejrzewam,że moge mieć problemy z jedzeniem ktore Ty opsujesz.

Oby Twojej córeczce to minęło szybko,bo na pewno jest to frustrujące no tak jak Karola pisze,na pewno nie mozna odpuścić.
 
reklama
Tak poza tym ,to uczęszczałam na forum ccp i tam już jest mało dziewczyn co wczesniej się udzelały,tutaj znalazłam Was,ale też jakoś mało mozna Was trafic,no chyba że jeszcze gdzieś się udzielacie.
Karherinne ​a Ty gdzie??
 
Kwiatuszku no co Ty wypisujesz!!!!Jaka zla matka?! No trafił ci sie niejadek i tyle.Dasz rade kochana,troche to moze potrwa ale chyba z czasem się zmieni...przecież ciagle nie będzie takich cyrkow przy jedzonku.
Nisiao im dzieci wieksze tym mniej czasu na BB:((( Ja włączam kompa tylko jak mała śpi,bo inaczej wisi mi na nodze,szarpie klawiaturę...Mój komputer już mi zepsuła,pisze teraz z firmowego męża,więc też już mam mniejszy dostęp do internetu i do Was:(

Buziaki dla wszystkich:)))

Karola no to pyknęlo 30tyg:))))))))))))))))))))))))) gratulki:)))Szok jak to szybko zlecialo...
 
pleni napiszesz mi coś więcej nt tej szczepionki? kiedy warto ją podać i czy wogóle warto? Ala była szczepiona do 8mż wg kalendarza szczepień później już nie.az do tej pory.Jasia chciałam zaszczepić na gruźlice i żółtaczkę,ale nie w pierwszej dobie życia tylko później i też na nic innego nie szczepić.

kwiatuszku ty to masz szczęście,że mieszkasz tak daleko ode mnie,bo normalnie już bym się dawno do ciebie wybrała.poraz kolejny piszesz,że jesteś beznadziejną matką...bijesz Oliwie? głodzisz? krzyczysz na nią z obelgami? zostawiasz ją samą sobie? napewno nie! więc się uspokuj.masz poprostu takie dziecko i tyle.tak jak ja musisz się nad nią "napracować".a ty jakiem byłaś dzieckiem? zjadałaś wszystko co ci podsunęli czy też wybrzydzałaś? na każde dziecko jest sposób i napewno na twoje też tylko ty jako mama musisz ten sposób znależc.pozwól jej jeść samej skoro wogóle chce.trudno posprzątasz później:happy2::confused:.wsadź ją do krzesełka jeśli lubi,postaw jej talerz z jedzeniem,pod krzesełkiem rozłóż jakąś ceratę jeśli to ci ułatwi posprzątanie,puść jej bajkę czy coś i niech je.chwal,chwal i chwal jak będzie jadła.może tak jak u nas pomysł z lalą która też dostaje am? masz dom,swoje podwórko może na dworzu jadłaby chętniej? może wyjdź z nią,weż obiad i na dworku jej dawaj? albo po porządnym spacerze? pobawcie się na podwórku,albo idź z nią na spacer wtedy zgłodnieje?

emka no właśnie pisałam na cpp,że przeraża mnie ta 3 z przodu,bo nie mam nic do wyprawki jeszcze i boję się bardzo:baffled::wściekła/y:...

kat widziałam cię na cpp.jak z mężem????
 
Z mężem w porządku. Dziecko mi rośnie. Zastanawiam się, kiedy wreszcie przestanie mi ulewać takich hurtowych ilości, bo jak zacznę wprowadzać marcheweczkę to nie wiem, jak wszystko dopiorę ;) Koniecznie jeszcze jednego dziabąga musimy sobie z mężem zmajstrować!

Trudno mi pisać, Staś już nie je dwie godziny dzielnie leżąc na baczność ;) Nawet jak długo je to się rozgląda albo mnie szczypie albo skupoje rękę, którą trzymam komórkę i próbuję pisać, koniec końców trafia mnie szlag i odpuszczam sobie celowanie w literki ;)
 
Ostatnia edycja:
kat marchewka i banan schodzą najgorzej,najwięcej plam zostawiają:wściekła/y:

a u nas wczoraj były chwile grozy...mąż po 22ej napisał mi smsa,że miał wypadek...nie zmieścił się pod mostem,zawadził autem...dziewczyny myślałam,że urodzę z tego strachu,z tych nerw...cała się trzesłam...zadzwonił na bazę,kazali mu wracać...o 1ej w nocy był już w Łodzi na bazie,a wracał z Torunia.do 8ej musiał tam siedzieć i czekać na faceta który go zatrudnił...w tym czasie mechanicy obejrzeli auto,nic nie było uszkodzone,towar też nie tylko plandeka lekko rozerwana i o 11 dziś znowu wyjechał...:crazy::angry: towar ma dostarczyć do Holandi na jutro na 8 rano,ale teraz to jest nierealne,bo jest sporo km w plecy:baffled: szczerze to wg mnie nie powinni go już dziś puszczać w trasę.powinni dać mu chociaż 24h odpocząć albo wysłać innego kierowcę...druga sprawa to to,że na pierwszy raz nie powinien jechać sam...drugi,doświadczony kierowca napewno by się przydał.wina niestety ewidentnie mojego męża,bo nawigacja pokazywała mu,że się zmieści pod tym mostem,a on znaku nie zauważył na którym był profil jego auta:no::no: na szczęście nic mu się nie stało...całą noc nie spałam,dziś też nawet jeść mi się nie chce...
 
hej Kochane,
Pleni super linki z tymi kremami przeciwsłonecznymi, bardzo mi się przydały.
Karola oj Twoja ciąża to mi leci niesamowicie szybko.Mój tata też jest kierowcą tira i jak szef zatrudnia nowych to jeżdzą kilka razy w trasy z doświadczonymi kierowcami, a potem dopiero sami wyruszają. A Ty się tak nie denerwuj bo szkoda Twoich nerwów. Najważniejsze, że nic się mężowi nie stało.
Kwiatuskzu, ale się uśmiałam z Twojej przygody pod przychodnią:p
Karola,Kwiatuszku współczuje Wam małych niejadków. Może dziewczyny poprostu dbają o linie i w przyszłości chcą być modelkami:-D żart oczywiście. Tak serio to wyobrażam sobie takie to musi być frustrujące. Ja mam znowu odwrotny problem. Filip je non stop, waży już 9 kg,a urodził sie z wagą 2,8kg. Grubasek z Niego straszny.
Nisiao jak Malutka z jedzeniem? Poprawiło się coś?

U Nas ok. Dzieciaki zdrowe. Filipko zaczął raczkować, siedzi jak się go posadzi,ale tylko chwilkę bo zaraz się przewraca. mamy 2 dolne jedynki. Rosły naraz, było marudzenia co nie miara. Mam z nim problem bo on wogóle nie gaworzy. Wcześniej coś tam "mówił", a teraz to ic. Albo się śmieje, albo jęczy i tyle.
Ze spaniem dalej masakra. Budzi się bardzo często tj co godzine, dwie. W dzień też niewiele śpi.
W czerwcu jedziemy na wakacje na Krete i żyje tym wyjazdem. Troche się stresuje. Nie wiem co zabrać, jak się przygotować do tego wyjazdu. Pierwszy raz będziemy lecieć samolotem, pozatym to pierwsza taka wyprawa długa Filipa.
U Nas pogoda jesienna. Zimno, szaro i deszczowo. Nie mam na nic weny, a tu tyle do roboty. W domu bałagan, dwoje dzieci w domu. Dobrze, że chociaż mam obiad z wczoraj.
 
wróciłyśmy od lekarza to zrobiłam jej inhalacje i mała zaczęła kaszleć,raz za razem,bez przerwy,taki lekko jakby duszący,lekko jakby jej tam swiszczało od środka.
No i potem popołudniu był luz uspokoiło się,kaszlnęła raz na jakiś czas,
No i wieczorem przyjechała karetka na zapodanie zastrzyku no i pora spania,bo to było po 20tej zasnęła i znowu raz po raz kaszel,bez przerwy,że nie wiedzaiłam jak ja ustawić,żeby jej do przeszło.
No i ta myśl,że w sumie to dopiero drugi zastrzyk,ale częstotliwość kaszlu powinna się zmienić,zmniejszyć.
Nie zasne,nawet się nie kladę,bo nie będę słyszeć nawet czy kaszle czy co,tak się boję.
Może przy tych oskrzelach taki jest ten kaszel,boję się że coś przegapie,że coś nie daj Boże by się działo a ja to przegapie,staram się te myśli czarne odganiać,ale boję się jak cholera.

Zresztą widać-ile razy napisałam,że się boję.

ja też kaszle i boli mnie w klatce piersiowej.

Do nebulizacji został jej włączony pulmicort i zastanawiam sie czy
To dobrze,bo najpierw dostaje Berodual z solą fizjologiczną a po 10,15 min sam pulmicort i może po tym ma duszności,choć to raczej działa jedno rozkurczowo a drugie powoduje,że napady kaszlu duszącego są niwelowane.

Już szukam przyczyny i nie wiem co rbić,dzwonić do szpitala
 
Nisiao pamiętaj, że po pulmicorcie trzeba przepłukać buzię. Bo taka dawka jest za duża dla tak malego dziecka. Moja Oliwka ostatnio miała własnie inhalację, to przez dwa dni tak kaszlała, że myślałam, że płuca wypluję. I byłam w aptece wykupić pulmicort a ta mi mówi, że ja mam za dużą dawkę jak dla rocznego dziecka. czyli ampułka na inhalację a miała ich przez 2 dni po 3 a przez 3 dni po 2. Zdziwiło mnie to, bo ona od małego zawsze dostawala calą ampułkę. A siostry corka, dostaje tylko połowę + sól. Bedzie dobrze! Od razu nie przejdzie. Od ilu dni dostaje lekarstwa? U nas dopiero przeszło na 3 dzień.

A u nas jelitówka...:wściekła/y::no::wściekła/y: Oliwka wcoraj nad ranem mi zwymiotowała, przez cały dzień miała biegunkę, w nocy był spokój, teraz znowu zrobiła. A ja... Ja ledwie żyję. Tak mnie wczoraj wymioty wymęczyły, że jak wstałam w nicy nakarmić Oliwkę, to aż mi się słabo zrobiło. Omal nie zemdlałam:baffled: Na szczęście mała pije, je bez problemu. Smectre jak jej daję, to płacze, bo chce więcej:szok: a ja mam jeszcze dzisiaj zajęcia na uczelni... Chyba umrę...
 
reklama
Co do pulmicortu to są różne dawki. Kamila w 9 miesięcy była inhalowana 2 razy dziennie całą amupłką, czyli 2 ml 0,125

Sól fizjologiczna (inhalacja) może wzbudzać kaszel
 
Do góry