a_gala - co do nocnikowania. Ja zaczęłam tak na fest w czerwcu, tuż przed 2 latkami Adrianny. Wcześniej też próbowałam i wyglądało to tak, w domu latała bez pieluchy i sikała na nocnik, ale jeździłyśmy pociągami do Poznania i wtedy zakładałam jej pieluchę, ona mi sygnalizowała, że chce siku, a ja mówiłam sikaj w pieluchę, bo jak ją wysadzić w pociągu. Zrezygnowałam, bo stwierdziłam, że jej w głowie mieszam. W czerwcu byłam już w domu, zdjęłam pieluchę i nie założyłam, poza nocami. Pilnowałam, jak się zesikała to trudno. Adrianna dość szybko załapała, bo 3 dni nam to zajęło. W nocy do teraz musi być wysadzona ok. 23, bo bardzo dużo pije i nie jest wstanie wytrzymać do rana, jak zasypia o 20. Jak idzie spać ok. 22 to sika przed spaniem i wtedy śpi do rana bez wysadzania.
reklama
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Siedzę i rycze. Ja się po prostu nie nadaje. Wszystko.robie nie tak! Tych pryszczy to się juz narobiło tyle, ze moje dziecko wygląda, jakbym nie wiem,jaka krzywdę mu zrobiła. Wygląda strasznie! Sytuacja na pupie w ogole się nie poprawia, krostki jak były tak są. Nie pogarsza się, ale duzo lepiej niż bylo nie jest. A na domiar złego przegrzalam dzieciaka. Karmiłam w łóżku, był chłodny wiec przykrylam tymczasowo.koldra i niestety zasnelismy. Miał mokry karczek jak się obudziłam.. Oczywiscie potowki. Szlag by to trafił. I właśnie zadzwoniła położna, ze ona dzisiaj przyjedzie. Jak ja jej pokaże dziecko w takim stanie? Przecież ja się zapadne pod ziemię!!!!
bett
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2012
- Postów
- 2 433
Karola - domyślam się, że jak młoda zacznie na dobre chodzić to tym bardziej będzie jej wszędzie pełno ale już teraz muszę się oglądać za siebie zanim się odwrócę żeby na nią nie nadepnąć. super, że już u Was lepiej ze spaniem. u nas niedawno były cyrki z usypianiem i ryki w nocy, ale zastosowałam metodą usypiania 3-5-7 i na razie jest lepiej. nooo, fajne są te pierwsze, trochę dziwne słowa. Martucha jeszcze dużo nie mówi, ale i tak jestem w szoku jak dużo ona rozumie. nie wiem dlaczego ale do tej pory żyłam w przeświadczeniu że jak dzieci jeszcze nie mówią to też niewiele rozumieją. a jak Ty się czujesz? imię już wybrane?
Katherinne - nadajesz się! jesteś najlepszą mamą jaką Staś może mieć! każdej z nas zdarzyło się pewnie nie raz przegrzać dziecko, nie jest to żadną zbrodnią. jak Marta miała potówki to sypałam jej je mąką ziemniaczaną. wieczorna kąpiel w krochmalu też nie zaszkodzi. a co do położnej to ona nie przychodzi Cię egzaminować tylko Ci pomóc, odpowiedzieć na Twoje pytania, a nie Cię oceniać jako matkę. postaraj się wykorzystać jej wizytę na rozwianie swoich wątpliwości i pozyskanie odpowiedzi na pytania które Cię niepokoją. niestety przechodzisz teraz tak zwane baby blues związane ze spadkiem hormonów po porodzie. ja też wtedy ryczałam. i to nawet sporo
Katherinne - nadajesz się! jesteś najlepszą mamą jaką Staś może mieć! każdej z nas zdarzyło się pewnie nie raz przegrzać dziecko, nie jest to żadną zbrodnią. jak Marta miała potówki to sypałam jej je mąką ziemniaczaną. wieczorna kąpiel w krochmalu też nie zaszkodzi. a co do położnej to ona nie przychodzi Cię egzaminować tylko Ci pomóc, odpowiedzieć na Twoje pytania, a nie Cię oceniać jako matkę. postaraj się wykorzystać jej wizytę na rozwianie swoich wątpliwości i pozyskanie odpowiedzi na pytania które Cię niepokoją. niestety przechodzisz teraz tak zwane baby blues związane ze spadkiem hormonów po porodzie. ja też wtedy ryczałam. i to nawet sporo
karola1388
Poprostu żyj...
bett ojjj dzieci dużo rozumieją,wiecej niz nam sie wydaje.mój mąż też żył i troche żyje jeszcze w takim przekonaniu jak ty,że póki Ala nie mówi pełnymi zdaniami to nie wiele rozumie,ale coraz częściej jego teoria się zaciera jak pyta o coś Alę a ta kiwa głową,że nie chce albo,że chce,albo idzie mu pokazać na lodówkę,że jest głodna,albo mówi nie,albo tak,także widzi,że jego dziecko wiele rozumie.a co to za metoda 3-5-7??????????? u nas też są płacze przed spaniem jak jest wsadzana do kojca,ale zaraz ją smyram i zasypia.nio podobno ma byc dziewczynka i jeśli się potwierdzi to chyba będzie Hania loi tylko mnie nie zabij:-).myślałam jeszcze nad Zosią i Zuzią,ale Hania bardziej mi się podoba.
loi no właśnie jak u was??? problemy brzuszkowe minęły?
loi no właśnie jak u was??? problemy brzuszkowe minęły?
katherinne będzie dobrze! Przecież to normalne, że na początku nie wiesz wszystkiego. Tak jak któraś pisała, wykorzystaj wizytę położnej, popytaj jej się, co możesz stosować na trądzik i wysypkę na pupie, żeby przyspieszyć gojenie.
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Baby blues to myślałam, że już mam za sobą, rzeczywiście na początku wyłam o byle co, ale dobrze od ponad tygodnia nie płakałam, dopiero dzisiaj mnie dopadło. Bo to trochę tak, że już prawie 3 tygodnie od porodu i wydawać by się mogło, że wszystko powinno być ogarnięte. Już się lepiej rozumiemy, już bardziej rytm dnia się ustala. I mam wrażenie, że powinnam już normalnie wyglądać i z radością, dumą i uśmiechem pokazać położnej spokojnego, ładnego, najedzonego, różowego bobaska. A rzeczywistość jest zupełnie inna. Ja z worami pod oczami i gniazdem na głowie, bo znowu nawet dosuszyć porządnie nie zdążyłam, o układaniu nie wspominając - w zasadzie to cieszę się, że umyć zdążyłam , dom pozostawia bardzo wiele do życzenia a dziecko wygląda jakbym o nie w ogóle nie dbała... Wszystko na opak. To daje takie poczucie kompletnej porażki, że po prostu nic nie wychodzi. I nie umiem sobie powiedzieć, że położna nie przychodzi mnie oceniać. Na pewno gdzieś tam sobie w głowie ocenia, nawet nieświadomie.
Rodzina, znajomi, wszyscy tylko czekają, kiedy wreszcie im pozwolę przyjść i też się pewnie spodziewają mnie ładnie ubranej, umalowanej, z różowym bobaskiem na ręku i mnóstwem własnoręcznie przygotowanych smakołyków na stole, bo przecież siedzę w domu i nawet na spacery nie wychodzę bo za zimno, więc mam mnóstwo czasu
Rodzina, znajomi, wszyscy tylko czekają, kiedy wreszcie im pozwolę przyjść i też się pewnie spodziewają mnie ładnie ubranej, umalowanej, z różowym bobaskiem na ręku i mnóstwem własnoręcznie przygotowanych smakołyków na stole, bo przecież siedzę w domu i nawet na spacery nie wychodzę bo za zimno, więc mam mnóstwo czasu
Kat: Spokojnie, ja tak wyglądałam 2 miesiące. 3 tygodnie to bardzo mało. Też się strasznie przejmowałam, to zrozumiałe, Twoje pierwsze dziecko. Ale nie przejmuj się tak, to co położna pomyśli to akurat jest najmniej ważne. Ona jest od tego żeby Ci pomóc, doradzić, a nie oceniać. A znajomych zaproś jak będziesz gotowa, muszą to zrozumieć i ich zdaniem się też nie przejmuj.
emka01
Szczęśliwa mama:)
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2012
- Postów
- 3 388
prija nie gnęb Julci;-) Zostawiaj ją jak najdłużej na brzuszku,zobaczysz za kilka dni co potrafi.U nas samo tak wszystko szybko poszło Mała już lepiej,smarki na brodzie nie wiszą,ale kaszel jest,czyli zalegają jej juz tam gdzie nie mają ,bo zgęstniały Ja miałam tylko nasivin,inhalacje z soli fizjol.,oklepywanie i czesto zakrapianie wodą morską...No i katarek non stop w uzyciu.
kat nie becz nam tu,wszystko z czasem się ułozy,krostki znikną,nabierzecie swojego konkretnego rytmu. Co do wyglądu i odwiedzin położnej...no cóż...moja powiedziała mi tak- mnie nie interesuje bałagan,ważne,zebym tylko miała odgruzowane dojście do dziecka i tu śmiech Nie interesuje mnie też Pani wygląd-ważne,zeby była Pani choć troche przytomna i miala odklejone oczy Ja tu przyjeżdżam,zeby pomóc,poradzic coś,zaobserwować czy nie ma Pani depresji poporodowej,no i ważyć dziecko czy dobrze przybiera.
Kat jak moja mała miała kilka tygodni i więcej spała to ja chociaż rano prysznic sobie brałam,włosy umyłam chociaż co drugi dzień...a teraz?Ledwo mała oczy otwiera juz mam armagedon w chacie! Zarzucam tylko dres i zaczyna się jazda bez trzymanki...Czasami nawet dopiero popołudniu orientuję się,ze nawet nie jestem uczesanaprysznic biore dopiero jak eM wraca z pracy,włosy mam w fatalnym stanie,dom raz ogarnięty innym razem syf na maksa! Jesli są matki,które od rana błyszczą i ich domy też ,mają idealny makijaż,ułozony fryz,manicure i gotowy dwudaniowy obiad to albo są jakimiś super bohaterkami,albo mają tak przekochane dzieci,które nie zawracają non stop tyłka i są już starsze i bardziej samodzielne. Bynajmniej mam tą świadomość,ze gdybym małą udupiła na siłe w leżaczku i ta by mi wyła i miałabym to w pompie to zrobiłam w domu wszystko co trzeba i przy sobie też,ale nie chce małej dręczyć,póki potrzebuje tyle mojej uwagi i obecnosci to poswiece dla niej całą reszte. Porządek nie zając-nie ucieknie A póki zima jest to bach czapka na nieogarnięte włosy i wyjść można
Często mam tak,ze jak już gdzies sie musze wyszykowac,zrobić to najchętniej odwołałabym wyjscie-polubiłam juz moj naturalny wygląd bez tych wszystkich masek na twarzyA skóra jak fajnie odpoczywa bez tej chemii
Tak więc Kat głowa do góry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co do odwiedzin...ja pierdo...jak ja byłam zła jak ktoś na siłę pchał mi się do chaty!!!Większość znajomych się na mnie poobrażała,dosrywała,ze chowam dziecko pod kloszem,ze panikuję itd...A ja tylko ich prosiłam o czas dla mnie,zebym się zregenerowała,o czas dla małej,zeby nabrała odporności a nie przechodziła z rąk do rąk!
kat nie becz nam tu,wszystko z czasem się ułozy,krostki znikną,nabierzecie swojego konkretnego rytmu. Co do wyglądu i odwiedzin położnej...no cóż...moja powiedziała mi tak- mnie nie interesuje bałagan,ważne,zebym tylko miała odgruzowane dojście do dziecka i tu śmiech Nie interesuje mnie też Pani wygląd-ważne,zeby była Pani choć troche przytomna i miala odklejone oczy Ja tu przyjeżdżam,zeby pomóc,poradzic coś,zaobserwować czy nie ma Pani depresji poporodowej,no i ważyć dziecko czy dobrze przybiera.
Kat jak moja mała miała kilka tygodni i więcej spała to ja chociaż rano prysznic sobie brałam,włosy umyłam chociaż co drugi dzień...a teraz?Ledwo mała oczy otwiera juz mam armagedon w chacie! Zarzucam tylko dres i zaczyna się jazda bez trzymanki...Czasami nawet dopiero popołudniu orientuję się,ze nawet nie jestem uczesanaprysznic biore dopiero jak eM wraca z pracy,włosy mam w fatalnym stanie,dom raz ogarnięty innym razem syf na maksa! Jesli są matki,które od rana błyszczą i ich domy też ,mają idealny makijaż,ułozony fryz,manicure i gotowy dwudaniowy obiad to albo są jakimiś super bohaterkami,albo mają tak przekochane dzieci,które nie zawracają non stop tyłka i są już starsze i bardziej samodzielne. Bynajmniej mam tą świadomość,ze gdybym małą udupiła na siłe w leżaczku i ta by mi wyła i miałabym to w pompie to zrobiłam w domu wszystko co trzeba i przy sobie też,ale nie chce małej dręczyć,póki potrzebuje tyle mojej uwagi i obecnosci to poswiece dla niej całą reszte. Porządek nie zając-nie ucieknie A póki zima jest to bach czapka na nieogarnięte włosy i wyjść można
Często mam tak,ze jak już gdzies sie musze wyszykowac,zrobić to najchętniej odwołałabym wyjscie-polubiłam juz moj naturalny wygląd bez tych wszystkich masek na twarzyA skóra jak fajnie odpoczywa bez tej chemii
Tak więc Kat głowa do góry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co do odwiedzin...ja pierdo...jak ja byłam zła jak ktoś na siłę pchał mi się do chaty!!!Większość znajomych się na mnie poobrażała,dosrywała,ze chowam dziecko pod kloszem,ze panikuję itd...A ja tylko ich prosiłam o czas dla mnie,zebym się zregenerowała,o czas dla małej,zeby nabrała odporności a nie przechodziła z rąk do rąk!
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Moja kuzynka od pierwszych dni juz przyjmowała pielgrzymki jak urodziła córkę. Ja na co dzien z makijażu to tylko rzęsy sobie malowalam albo ewentualnie w przypływie ułańskiej fantazji dodatkowo kreskę na powiece robiłam, nie lubię chemii na gębie, wiec na szczęście jestem przyzwyczajona do widoku nieumalowanej buzi w lusterku, gorzej z tymi włosami A i przydałoby się, żebym na zakupy poszła, średnio mam co nosić, zeby wyglądać jak człowiek i w miarę sprawnie i wygodnie dobrać się do cyca jak potrzeba - i kończy się tym, ze większość czasu spędzam w szlafroku Staś w ciagu dnia jest bardzo absorbujący. Juz załapałam, kiedy płaczemy, bo jeść (to najczęściej, w sumie chyba pol doby spędzamy na jedzeniu), kiedy bo kupa (ew.bo się zasikal, ale to się jakoś rzadziej zdarza, na początku potrafił przesikac 4 komplety ubrań dziennie, moze lepiej pieluchę zakładam?) a kiedy bo chce na ręce i bedzie obserwował świat. Raz też wydaje mi się, ze doświadczyliśmy marudzenia zmeczeniowego, przetykanego ziewaniem, na to pomogło dopiero kołysanie na rękach w połączeniu ze smokiem, samo kołysanie nie dało rady.
Kurcze, niech on kończy jeść bo ja juz tez wyglodniala jestem...
U Was położna z waga przyjeżdża? U nas nie, sama na ważenie musiałam jechać.
Zapytam ja dzisiaj o to krwawienie, czy to normalne, czy mam iść do lekarza.
Kurcze, niech on kończy jeść bo ja juz tez wyglodniala jestem...
U Was położna z waga przyjeżdża? U nas nie, sama na ważenie musiałam jechać.
Zapytam ja dzisiaj o to krwawienie, czy to normalne, czy mam iść do lekarza.
reklama
karola1388
Poprostu żyj...
kat myślę,że na takim krótkim etapie jakim jesteś od porodu za dużo od siebie wymagasz..w gruncie z tego co opisujesz masz grzeczne dziecko,nie żadnego rozdarciucha,którego trzeba wciąż nosić,nie alergika którego wciąż męczy brzuszek i ma zaparcia ani nie jadka,który nie ma apetytu.masz normalne,zdrowe dziecko,a to jak wyglądasz ty i twoj dom to sprawa drugorzędna.wszyscy na świecie ci co mają dzieci a ci co ich nie mają pewnie się domyślają,że na początq jest cieżko...kobieta jest matką 24h...dopóki maluch jest totalnie uzależniony od ciebie trudno ci będzie wygospodarować troche wolnego czasu albo na sprzątanie albo dla siebie.z czasem oczywiście nauczysz się zajmowania dzieckiem/domem/soba...a ci którzy coś od ciebie oczekują tak jak napisałaś,że powinnąs wyglądać tak czy tak i twój dom powinni się stuknąć w głowę i wrócić jak Staś będzie miał 5 lat i chodził do przedszkola żebyś miała czas na wszystko.a położna?? oj kochana nie ciebie pierwsza i nie ostatnią nawet podświadomie ocenia..ale jest też kobietą,napewno ma dzieci i wie jak wszystko wygląda.a ty jesteś dobrą matką,a czemu tak sądzę? bo właśnie zajmujesz się swoim synem,poznajesz go,pozwalasz mu na bycie blisko ciebie,a nie na ciągłe leżenie w łóżeczku i czekanie az się ogarniesz,posprzątasz i łaskawie znajdziesz dla niego czas....na wszystko przyjdzie pora.widzisz u nas od poczatq było kiepsko.Ala alergik wciąż płakała.w nocy,w dzień,miała mega zaparcia,a jak już zasnęła to za 5 minut budziła się z wrzaskiem.wciąż trzeba było ją nosić,bujać,wozić w wózku,usypiać na rękach,przy suszarce itd.a jak sie zaczęły kolki to trwały do skończenia 6msc...ale widzisz jak juz miała ok 3msc,jej stan był na tyle dobry,że umiała już spać spokojnie w dzień,albo poprostu sobie leżeć,bez noszenia wtedy wkładałam ją w leżaczek i niosłam do łazienki,myłam się przy niej,ogarniałam,do kuchni ją zanosiłam,stawiałam na podlodze albo na blacie i robiłam to co musiałam.co z tego,że trwało to dziesięć razy dłużej niż normalnie,bo wiadomo,że trzeba było wciąż przerywać,ale dało się...tyle,że nie odrazu wiadomo.musisz dać sobie czas.nie masz wyjścia inaczej wpadniesz w depresje,a wtedy na nic zdasz się swojemu dziecku.
kwiatuszku a ty co sie nie pokazujesz????? za Oliwką pewnie biegasz.
kwiatuszku a ty co sie nie pokazujesz????? za Oliwką pewnie biegasz.
Podziel się: