reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści od cieżarówek

Dziewczynki Wasze kciuki mają wielka moc jeżeli możecie to proszę Was o kciuki za moją bratową właśnie odeszły jej wody ona jest w tym samym tygodniu ciąży jak ja. wiem,ze muszę być spokojna dla swego Tomusia ale też jeszcze nie czas na jej synka...
 
reklama
Martusionek, trzymam kciukasy z całych sił za zdrówko maluszka!
Postaraj się opanować emocje, tamtemu maleństwu to nie pomoże, a szkoda Tomusia stresować. Będzie dobrze!



Kłaczek, super, że niunia takie dobre wrażenie zrobiła :-) oby jej tak zostało :-)
A co do wątku wałkowanego od rana to, może tak zabrzmiał mój post, ale nie miałam "pretensji" o nazywanie pasożyta pasożytem ;-), bo fakt taka prawda jest, że robimy za żywiciela, a dzidziol robi z nami co chce ;-) skłania do haftowania, latania non stop do kibelka, obija żebra itd. a potem jak przyjdzie na świat to też nie jest lepiej, bo np. sprawdza ile razy dziennie może nas obsikać przy zmianie pieluchy ;-) jakoś tak to natura zrobiła, że matka dużo wytrzyma, a pasożyt może sobie dzięki temu spokojnie rosnąć :-)

A jeśli chodzi o strachy to naprawdę Cię doskonale rozumiem, bo w pewnym momencie, gdy mi się ryczeć chciało, bo co będzie jak znów się nie uda, Agata (13x13) próbowała mnie stanowczo przekonać do tego, że w dziecko trzeba wierzyć. Miałam ochotę jej za to przyłożyć, tyle że przez neta się nie da, więc co najwyżej mogłam się obrazić i focha strzelić ;-)
Wiesz z poronieniem jest chyba tak jak z niespodziewaną śmiercią zwłaszcza młodego człowieka. Dla przeciętnego Kowalskiego jest to TAK abstrakcyjne, innych to spotyka, ale na pewno nie mnie. No bo przecież zachodzi się w ciążę, mija 9 miesięcy i rodzi się taki mały różowy wrzeszczący ludek - proste i oczywiste. Aż tu nagle się okazuje, że D*U*P*A. Mogę sobie dmuchać chuchać, dbać o siebie i nie ma to wpływu. W drugiej ciąży brałam sobie te leki, więc niby coś robiłam w kierunku zwiększenia szans, a i tak już wiedziałam, że gwarancji nie ma, mogę tylko wierzyć i mieć nadzieję, że się uda. I warto było dla tego małego czorta :-)
 
Ostatnia edycja:
ola wygladacie z Juleczkiem boooosssskoooooo :tak:
martusionek &&&&&&&&&&&&&&&&& za bratowa....pisz co i jak....:-( i nie denerwuj sie.....
buziaki dla wszystkich ;-)
 
Wiem ,że muszę być spokojna dla Tomusia i wiem,ze nie ma przelewek ze sprzątaniem co ma być to będzie po to mam mamę i meża żeby mi pomogli. bo Gośka dziś sprzątała i skakała po krzesłach, ja się nie odzywałam bo kiedyś usłyszałam "Marta jest przewrażliwiona" i wtedy mnie to zabolało. Ale wierzę,że będzie dobrze. A ja dotrwam do terminu bo tym razem musi się udać!!!!!!!!!

Dziękuje dziewczynki!
 
Marta, uda się! Nawet nie spostrzeżesz się kiedy a już będzie pora na porodówkę się szykować!!!
Tamtemu maluszkowi też się uda, w tym wieku już jest sporym chłopczykiem. Lekarze pomogą i będzie dobrze!
 
Witam Dziewczynki Wieczorowo :)

Martusionek dzis wlasnie rozmawialam tel z kolezanka z pracy, zaszla w ciaze dokladnie w tym samym czasie co ja i dzis urodzila synka, w 32 tyg. Jest zdrowy ale malenki, 1600 wazy i ma 41 cm... ale wszystko z nim w porzadku - moze juz na swieta beda w domku :)

Kłaczek
bardzo dobrze rozumiem Twoje obawy... Dzis mimo, ze mija mi 32 tydzien tak do konca nie potrafie tak beztrosko sie cieszyc z ciąży i caly czas podswiadomie boje sie, ze cos moze sie wydarzyc... Tlumacze sobie, ze to calkiem irracjonalne ale zapewne odetchne z ulga gdy juz bede ze Stasiem w domu a on spokojnie bedzie lezal w swoim łozeczku...I nie ma to nic wspolnego z brakiem wiary we wlasnie dziecko... Bardziej z tym, ze niestety (o czym sie przekonałysmy wszystkie) zawsze wszystko moze sie wydarzyc...
 
reklama
Martusionek kciuki zaciśniete &&&&&& za bratową żeby wszystko dobrze się skończyło i za ciebie żeby 5 tygodni minęły w spokoju.
I lepiej być 10 razy przewrażliwiony niż potem się bać.
Słodkich snów dziefczynki:-)
 
Do góry